W. Wraga: „My się niczego nie baliśmy”

5 kwietnia 2021, 20:00 | Autor:

Dokładnie trzydzieści osiem lat temu piłkarze Widzewa Łódź czekali na wyjazdowy mecz z Juventusem, który rozegrany został kolejnego dnia. Jednym z jego uczestników był wcześniejszy pogromca Liverpoolu, Wiesław Wraga. Wczoraj na portalu sportowefakty.wp.pl ukazała się długa rozmowa z nim.

Legendarny zawodnik czerwono-biało-czerwonych zapytany został o to, czy aktualny mistrz Polski byłby w stanie rywalizować z którąś z czołowych angielskich ekip. Co odpowiedział? „Nie sądzę. Przede wszystkim nie sprostałby Anglikom, my zaś potrafiliśmy ich ograć. A wówczas The Reds mieli nawet silniejszą pozycję na świecie niż w tej chwili zespół Jurgena Kloppa. Poza tym my niczego nie baliśmy się, a teraz polskie drużyny mają czasami pełno w gaciach jeszcze przed meczem. W mediach kozacy, gorzej na boisku. Przegrywają grę o Ligę Mistrzów z egzotycznymi rywalami. Z lepszymi Widzew kiedyś w Pucharze Intertoto wojował, i to z większym powodzeniem” – czytamy w wywiadzie autorstwa Zbigniewa Muchy.

Wraga przyznał, że dużym problemem krajowego futbolu jest zbyt duża liczba przeciętnych obcokrajowców w składzie. Przytoczył też przykład Widzewa sprzed kilku lat. „Dla nas puchary były oknem na świat, człowiek mobilizował się poczwórnie. I grali sami Polacy. A dziś? Pamiętam taki Widzew, w którym naliczyłem bodaj czternastu obcokrajowców. Byle kto, aby był z zagranicy. O którymś z nowych nabytków mówiono, że z Barcelony przyjechał. Nie dodawano, że on po prostu mieszkał w Barcelonie” – stwierdził były gracz łódzkiego klubu.

A jakie chwile ze swojej kariery jednokrotny reprezentant Polski wspomina najlepiej? „Było trochę tego. Gol wbity Liverpoolowi, potem awans wywalczony na Anfield, audiencja u papieża, gdy Jan Paweł II pogłaskał mnie po głowie, dziwiąc się, że taki mały jestem. Medal meksykańskich mistrzostw świata, który odebrałem jako kapitan drużyny z rąk przewodniczącego Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, Juana Antonio Samarancha na Estadio Azteca. A jednak najpiękniej było, gdy w eliminacjach młodzieżowych mistrzostw Europy wyprowadziłem drużynę na mecz w rodzinnym Stargardzie Szczecińskim. Wtedy na trybunach pojawiło się około cztery tysiące widzów, ja słuchałem hymnu, a naprzeciw siedzieli moi rodzice, brat, kumple ze szkoły. Wzruszenie i wielka satysfakcja” – dowiadujemy się.

Wychowanek Błękitnych Stargard Szczeciński zdradził też, co u niego obecnie słychać. „Żyję sobie, wcale nie najgorzej. Mam rozrusznik serca, to oczywiście pamiątka po Borussii… Prowadzę z żoną małą hurtownię mięsa z indyka, również zajęcia z dziećmi w szkółce Krzyśka Kamińskiego, kumpla z Widzewa. Sama frajda i satysfakcja. Najmłodszy mój podkomendny to 4,5-letni wnuk. Lubię pracę z tymi szkrabami, bo efekty szybko widać: dopiero co nie umiał prosto piłki prowadzić, a już biega z nią jak trzeba. W oczach dzieciaki rosną. Śmieję się, że będę trenować ich dopóki mnie nie przerosną, a to trudne być nie powinno” – zakończył.

Pełną treść wywiadu z Wiesławem Wragą znaleźć można TUTAJ.

Subskrybuj
Powiadom o
15 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
king
2 lat temu

PANIE WIESŁAWIE TAKICH LUDZI BRAKUJE W WIDZEWIE A NA ZACHODZIE TAK JEST ZE BYLI PILKARZE SA PREZESAMI DYREKTORAMI SPORTOWYMI TRENERAMI W KLUBIE JUNIOROW REZERW A U NAS AMATORKA JAK W ZARZADZIE

karamboll
2 lat temu

Ciekawe czy któryś z naszych panów piłkarzy przeczyta ten wywiad. I czy wyciągnie wnioski. Niestety teraz za bylejakość dostaje się ogromne pieniądze a często oczekiwania są jeszcze większe. Szkoda ze piłkarze nie wymagają najpierw od siebie, a potem gratyfikacji finansowej. Przykładem może być pan Ameyaw , który pewnie tak nie wierzy w siebie, ze po udanych 3 spotkaniach pragnie jak najszybciej podpisać dobry kontrakt licząc się z tym ze może nawet siedzieć na ławce byleby tylko kasa się zgadzała….

king
Odpowiedź do  karamboll
2 lat temu

laska na ameyawa ale zobaczcie szkołki krzysia kamisnskiego mirka szymkowiaka to oni powinnni byc w Widzewie a nie jakies Kretki i inne wynalazki typu Wichniarek bo jedzie na nazwisku a on nigdzie nikogo nie odkryl i nie wypromował!
DYREKTOR SPORTOWY TO BYŁY PIŁKARZ KLUBU LUB MAJACY JAKIES DOSWIADCZENIE PIŁKI
on odkrył Tomczyka? a wczesniej go z wypozyczen wracali
Odkrył Talara garbatego co nic nie widzi na boisku
Odkrył Gacha co biega jak paralita
Odkrył Caniqa co sie nadaje do rezerw
Wrabla by nie bylo jakby Pawlowski nie pokłocił sie z trenerem!

Krzysztof
Odpowiedź do  karamboll
2 lat temu

Wiem, że już kilka razy o tym pisałem, ale dalej nie mogę zrozumieć dlaczego w naszym klubie nie ma byłych widzewskich i reprezentacyjnych gwiazd, ciągle obecnych w polskiej piłce?
Nr 1 to dla mnie Tomasz Łapiński. Jest komentatorem Polsatu a powinien pracować w Widzewie.
Kolejni to: Marek Citko, Mirek Szymkowiak i inni.
Tacy ludzie powinni być skautami, dyrektorami sportowymi itd. Kilka treningów obrońców pod okiem Tomasza Łapińskiego, to jak dla początkującego lekarza – chirurga możliwość operowania z profesorem.

Last edited 2 lat temu by Krzysztof
East Flatbush
Odpowiedź do  Krzysztof
2 lat temu

Też nie mogę tego zrozumieć. nie musimy, oczywiście ale powinniśmy sprawdzić tą opcję z byłymi piłkarzami, jak to nie wypali to chociaż mamy spokojne sumienie, że próbowaliśmy na różne sposoby, a ten sposób to chyba żadne jakieś dziwactwo nie? Z Łapą nie wypaliło( on ma wysokie ambicje, jest komentatorem, pisze ksiiążki, fotografuje, dajmy szansę Szarpakowi, Szulcowi, Chałaśkiewiczowi, oni żyją głównie piłką i Widzewem oczywiście jak najbardziej też. Jest jeszcze, wiadomo, Wraga, Kamiński. Podobno tworzymy siatkę skautów, Wichniarek mówił, że chciałby aby składała się z ludzi z regionu łódzkiego, nie wiem tylko czy chodziło mu o byłych piłkarzy, najlepsze jest to… Czytaj więcej »

Rania
Odpowiedź do  karamboll
2 lat temu

Obowiązkowymi lekturami dla wszystkich piłkarzy, czy już choćby kandydatów na nich powinny być książki o WIDZEWIE np. WIELKI WIDZEW.

widzewiak
2 lat temu

Panie Wiesławie ja pamiętam te mecze Widzewa jako 8 – 9 latek ,pamiętam te degradacje Widzewa z których Widzew wracając do I ligi(dziś ex) od razu grał o puchary, ale nigdy nie było tak źle jak teraz, zero charakteru , zero walki gra do bramkarza piłkarze 3 sortu do okręgówki się nadają, kasą łoją niemiłosierną, wystarczy posłać ich na produkcję zobaczą jak wygląda prawdziwe zarabianie na życie. Pan i tamten WIDZEW to inna historia. Nawet za cacka było z grą lepiej tera pseudo stowarzyszenie kosi kibicowską kasę, oraz inne elementy Widzew ich nie obchodzi, my kupujemy karnety chcemy powrotu Widzewa… Czytaj więcej »

Zgredzik
2 lat temu

To była inna drużyna. Inny materiał ludzki. Ci ludzie chcieli coś osiągnąć i wiedzieli do czego dążą. Kasa była ważna ale nie najważniejsza. Co mamy dziś wszyscy widzimy. I tyczy się to nie tylko piłkarzy ale także ludzi zarządzających klubem. Większość i jednych i drugich z przypadku.

slawek
2 lat temu

PANIE WIEŚKU JAK BYŚMY W OBECNEJ DRUŻYNIE MIELI TAKICH ZAWODNIKÓW JAK PAN I KOLEDZY TO KAŻDY KLUB GRAJĄCY Z WIDZEWEM JUŻ PRZED MECZEM LICZYŁBY JAK NAJMNIEJ PRZEGRAĆ A TERAZ PARODIA A NIE WIDZEWSKI CHARAKTER BRAK SŁÓW .POZDRAWIAM I ŻYCZĘ DUŻO ZDROWIA DLA PANA I PAŃSKICH KOLEGÓW Z DAWNEJ DRUŻYNY PRAWDZIWEJ DRUŻYNY :WIDZEWA:!

eml
Odpowiedź do  slawek
2 lat temu

Kamil, a ja bym proponował nie publikować komentarzy pisanymi WIELKIMI LITERAMI!!!

Mar
2 lat temu

Obecni kopacze Widzewa też niczego się nie boją, ich zresztą też się nikt nie boi.

Widzewtoya
Odpowiedź do  Mar
2 lat temu

Tu sie nie zgodze. Obecni kopaczo-biegacze boja sie panicznie tego dnia, w ktorym skonczy sie kontrakt z Widzewem i trzeba bedzie isc do normalnej i niezbyt trudnej roboty np.roznoszenia ulotek …Kazda mistyfikacja ma swoj kres.

luk
2 lat temu

z ludzi z Widzewa ktorzy kiedys grali w starym swiecie oraz nowym i zachodnim naraz jest tylko S.Chalaskiewicz.ON powinien byc w klubie ale watpie aby zgodzil sie wspolpracowac z takimi ludzmi jacy sa

Kibic1910
2 lat temu

Realia dzisiejszej piłki w PL. Manager napcha do głowy młodemu piłkarzowi jaki to on nie jest zajefajny, mimo tego że nic jeszcze w piłce nie osiągnął, a już chce zarabiać Bóg tylko wie ile. Najpierw się wykaż, a pieniądze zgarniesz z boiska. Później można rozmawiać o podwyżce jeśli pokażesz swoją wartość. Krótko mówiąc brakuje tego WIDZEWSKIEGO CHARAKTERU z mistrzowskich lat, że mimo trudności chłopacy biegali na boisku i sukcesy wybiegali dla klubu i dla siebie. PozdRoWiEnia

15
0
Would love your thoughts, please comment.x