Widzew – GKS (wypowiedzi)

Porażka z GKS Tychy spowodowała, że piłkarze Widzewa Łódź stracili dziś matematyczne szanse na awans do Ekstraklasy. Gospodarze przez większość spotkania spisywali się nieźle, ale w końcówce dali przeciwnikom zdobyć dwie bramki. Co po końcowym gwizdku mówili trenerzy oraz zawodnicy obu drużyn?

Artur Derbin:
„Zacznę od tego, że pierwsza połowa była w naszym wykonaniu do zapomnienia. Nie było nas z przodu, nie było nas z tyłu, być może było to spowodowane faktem, że zdajemy sobie sprawę, o jaką stawkę gramy. W szatni powiedzieliśmy sobie kilka cierpkich słów i bardzo nas raduje nasza reakcja na nie. W tym momencie rozgrywek, w którym jesteśmy dużo bardziej od taktyki liczy się charakter oraz zostawione na boisku serce.

To był dla nas trudny mecz, przeciwnik pokazał się w nim z bardzo dobrej strony, musieliśmy wybronić kilka stałych fragmentów gry oraz innych dogodnych sytuacji. Byliśmy jednak cały czas czujni, a w najważniejszym momencie zdobyliśmy dwie bramki. Chylę czoła przed całą drużyna, gratuluję im podejścia oraz mentalnej odmiany. Liczę, że w dwóch ostatnich meczach sezonu będziemy to kontynuować.”

Tomasz Włodarek:
„Będąc obiektywnym, pierwsza część była bardzo dobra w naszym wykonaniu pod kątem kontrolowania gry, utrzymywania się na połowie przeciwnika czy tworzenia sytuacji. Dobrą szansę miał Bartek Poczobut, w piłkę nie trafił Paweł Tomczyk, była też obrona Konrada Jałochy. Goście mieli swoją okazję tylko po błędzie bramkarza. Po przerwie nasze nastawienie się nie zmieniło, cały czas chcieliśmy grać pressingiem w ustawieniu 4-3-3, chociaż nie wyglądało to już tak płynnie jak wcześniej, bo GKS wyszedł wyżej. W końcówce nie ustrzegliśmy się dwóch poważnych błędów w defensywie, po których przegraliśmy.

Obie połowy były niezłe, ale przede wszystkim mogliśmy zrobić więcej w polu karnym przeciwnika. Mieliśmy kilka nieźle wykonanych stałych fragmentów gry, po których nic się nie wydarzyło. Powinniśmy zachowywać się lepiej w takich sytuacjach.”

Kamil Kargulewicz:
„Na to zwycięstwo zapracowała cała drużyna. Walczyliśmy do końca, nie poddaliśmy się i dzięki temu wywieźliśmy trzy punkty z bardzo trudnego terenu. Po to tutaj przyjechaliśmy. Widzew u siebie nie traci zbyt dużo punktów, dlatego tym bardziej się cieszymy z wygranej.”

Dominik Kun:
„Z boiska trudno sobie wyobrazić, że przegraliśmy. Czuliśmy, że mamy przewagę, ale nie udokumentowaliśmy jej żadną bramką. W końcówce mieliśmy chwilę dekoncentracji, po której straciliśmy dwa gole i doznaliśmy porażki. Trudno coś na gorąco powiedzieć po takim meczu. Jeżeli chodzi o moją postawę, to próbowałem brać dużo gry na siebie, do szesnastego metra wyglądało to bardzo fajnie. Utrzymywaliśmy się przy piłce, jednak nic z tego nie wynikało. To jest na pewno do poprawy. Trzeba pomyśleć, co tu zrobić, żeby zacząć trafiać do siatki.”

Krystian Nowak:
„Dobrze graliśmy prawie cały mecz i to było widać z boiska. Dominowaliśmy i kontrolowaliśmy grę, ale na koniec popełniliśmy dwa błędy i sprezentowaliśmy im bramkę, bo oni tak naprawdę nie mieli żadnej sytuacji do strzelenia gola. Strata pierwszej bramki była kluczowa. Szkoda, bo tak naprawdę wpadła do siatki z niczego. Przy drugiej i rzucie karnym z boiska to wyglądało tak, że faul był, ale przed polem karnym.”

Daniel Tanżyna:
„Taka jest niestety piłka nożna. Jest to dla nas bardzo gorzka pigułka do przełknięcia, ale za wrażenia artystyczne nikt punktów nie przyznaje. Nie strzeliliśmy bramki, za to GKS zdobył dwie i wygrał mecz. Co do mojego urazu to poczułem ukłucie w mięśniu dwugłowym. Zobaczymy jaka będzie diagnoza, ale najprawdopodobniej ten sezon się dla mnie skończył.”

Część wypowiedzi za widzew.com.