Widzew Łódź – ŁKS Łomża 2:1 (2:0)
22 kwietnia 2017, 19:11 | Autor: PaulinaDrużyna Widzewa udanie zakończyła serial trzech spotkań na własnym stadionie, pokonując w sobotni wieczór ŁKS Łomża 2:1. Wynik otworzył Mateusz Michalski, na 2:0 trafił Daniel Mąka, a jedyną bramkę dla gości strzelił Rafał Maćkowski.
Do tej pory widzewiacy byli na swoim stadionie bezlitośni dla przeciwników. Wygrali kolejno z Motorem Lubawa, Pelikanem Łowicz, Lechią Tomaszów Mazowiecki oraz przed tygodniem z Legią II Warszawa. Po tym ostatnim spotkaniu zespół nabrał dużej pewności siebie, bo wygrana była bardzo efektowna. Dlatego Przemysław Cecherz postanowił nie dokonywać w składzie wielkich zmian. Jedynie Sebastian Olczak zajął miejsce Kamila Tlagi, a Bartłomieja Gromka zastąpił Patryk Baran.
Gospodarze, pierwszy raz w tym sezonie grający w żółto-czarnych strojach, dobrze weszli w mecz i atakowali rywala od samego początku. Już w 6. minucie Sebastian Zieleniecki trafił do bramki po rzucie rożnym, ale sędzia odgwizdał faul na obrońcy i gola nie uznał. Kibice łódzkiej drużyny na zmianę wyniku nie musieli jednak długo czekać. Po błędzie gości piłkę przejął Daniel Mąka i odważnie popędził w stronę siatki rywali. Pomocnik wyczekał odpowiedni moment i podał na wolne pole do Mateusza Michalskiego, który tylko dopełnił formalności.
Po zdobyciu bramki przez łodzian tempo meczu spadło, a gra toczyła się głównie w środku pola. Widzewiacy nadal kontrolowali spotkanie, choć goście starali się szukać swoich szans do wyrównania. Byli jednak nieskuteczni, a jeśli już piłka leciała w kierunku łódzkiej bramki, to bez problemów wyłapywał ją Patryk Wolański. Niektórzy kibice bali się pewnie, że zespół zbyt mocno cofnął się do obrony i za chwilę taka postawa zostanie ukarana. Stało się dokładnie odwrotnie, bo w 32. minucie ze swojej kolejnej bramki w barwach Widzewa cieszył się Mąka. Połowę trafienia trzeba jednak zapisać Dawidowi Kamińskiemu, który wykorzystał błąd obrońcy z Łomży, odebrał mu piłkę i doskonale podał ją do rozpędzonego pomocnika. Piłkarze Cecherza grali rozważnie, kontrolowali zawody i do przerwy prowadzili z ŁKS 2:0.
W sobotę na Widzewie po raz pierwszy od 6 lat pojawili się kibice gości, którzy dali o sobie znać szczególnie na początku drugiej połowy. Gra ledwo się zaczęła, a sędzia już musiał ją przerwać na kilka minut, bo pirotechnika odpalona przez fanów z Łomży znacznie ograniczyła widoczność na boisku.
Widzewiacy w tej odsłonie gry prezentowali się nieco ospale, co szybko wykorzystał ŁKS. Dobry strzał z dystansu oddał Rafał Maćkowski i Wolański w bramce nie miał szans na obronę. 2:1 to wynik, który kibice oglądali na tablicy od 52. minuty. Gra piłkarzy Widzewa mogła niepokoić, szczególnie, że coraz odważniej w ataku poczynali sobie zawodnicy z Łomży. Gospodarze tym razem popełniali w obronie wiele błędów, które przez lepszą drużynę zostałyby pewnie bezlitośnie wykorzystane.
Łodzianie oczywiście też mieli swoje szanse, ale nie grzeszyli skutecznością. Z dystansu nie trafił Olczak, fatalnie w polu karnym skiksował Michalski, ale chyba największy błąd popełnił Adam Radwański, który w dobrej sytuacji strzelił prosto w bramkarza. Kibice denerwowali się na Michalskiego również chwilę później, kiedy zamiast podawać do lepiej ustawionych kolegów, sam spróbował strzału ze sporej odległości i zmarnował dobrze zapowiadającą się akcję.
Kolejną znakomitą zmianę mógł zaliczyć Piotr Okuniewicz, który chwilę po wejściu na boisko strzelał głową. Tym razem lepszy okazał się jednak bramkarz przyjezdnych, który z trudem wybił piłkę czubkami palców. Jedna z ostatnich sytuacji w tym meczu to bezpardonowy atak na Wolańskiego, który po faulu jednego z łomżan długo nie podnosił się z murawy, ale ostatecznie wrócił do gry. Sędzia przedłużył spotkanie aż o pięć minut i w tym czasie wyrównującego gola strzelić mogli zawodnicy gości. Jeden z piłkarzy ŁKS-u silnie uderzył z rzutu wolnego, jednak piłka odbiła się od nóg zawodników i do bramki nie wpadła.
Mecz zakończył się wynikiem 2:1 i choć kolejne trzy punkty Widzewa cieszą, to gra, szczególnie w drugiej połowie, przysporzyła kibicom wiele niepokoju. Grunt, że na koncie łodzian jest kolejne zwycięstwo. Za tydzień wyprawa do Warszawy na spotkanie z Ursusem.
Widzew Łódź – ŁKS Łomża 2:1 (2:0)
8′ Michalski, 32′ Maka – 52′ Maćkowski
Widzew:
Wolański – Kozłowski, Rodak, Zieleniecki, Baran – Michalski, Kazimierowicz, Olczak, Mąka (78′ Okuniewicz) – Radwański – Kamiński
Rezerwowi: Humerski – Tlaga, Szewczyk, Możdżonek, Budka, Krzywicki
ŁKS:
Wienczatek – Kaliszewski, Cibulskas, Reinaldo, Kamienowski – Gałązka, Baranowski (74′ Kacprzyk), Rydzewski, Maćkowski (58′ Kaszubowski) – Olesiński – Sadowski (78′ Tarnowski)
Rezerwowi: Lipiec – Brzozowski, Wasiulewski, Grabowski
Żółte kartki: Kozłowski, Rodak, Okuniewicz, Olczak, Zieleniecki, Wolański – Reinaldo, Tarnowski, Kacprzyk
Sędzia: Robert Olszewski (Olsztyn)
Widzów: 16 300






Wisła Płock
Górnik Zabrze
Raków Częstochowa
Jagiellonia Białystok
Cracovia
Radomiak Radom
Lech Poznań
Zagłębie Lubin
Korona Kielce
Pogoń Szczecin
Arka Gdynia
Lechia Gdańsk
Widzew Łódź
GKS Katowice
Motor Lublin
Legia Warszawa
Termalica Nieciecza
Piast Gliwice
Legia II Warszawa
Warta Sieradz
ŁKS Łomża
Ząbkovia Ząbki
Wigry Suwałki
Wisła II Płock
Świt Nowy Dwór Maz.
Broń Radom
KS CK Troszyn
Lechia Tomaszów Maz.
Olimpia Elbląg
Widzew II Łódź
Jagiellonia II Białystok
GKS Bełchatów
Mławianka Mława
GKS Wikielec
KS Wasilków
Znicz Biała Piska