Widzew Łódź – Drwęca Nowe Miasto Lubawskie 0:1 (0:1)

3 czerwca 2017, 18:02 | Autor:

Widzew_Drwęca_Możdżonek

Drużyna Widzewa definitywnie straciła szansę na wywalczenie awansu do II ligi. W sobotnim spotkaniu łodzianie przegrali przed własną publicznością 0:1 z Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie. Gospodarze doznali pierwszej porażki na nowym stadionie, a rywale wrócili na fotel lidera.

Kilka godzin przed pierwszym gwizdkiem swój pojedynek w Ząbkach wygrała AP ŁKS, co sprawiło, że lider musiał przy Piłsudskiego wygrać. Trener Przemysław Cecherz nie chciał jednak ułatwiać gościom zadania i wystawił najsilniejszy skład. Do jedenastki wrócili Maciej Kazimierowicz i Mateusz Michalski.

W pierwszych minutach nie wyglądało na to, że goście muszą koniecznie wygrać w Łodzi. To Widzew częściej konstruował ataki, ale nie pomagał mu fakt, że sędzia Piotr Urban co chwilę przerywał grę gwizdkiem. Najdłuższą przerwę spowodowała oprawa z wykorzystaniem konfetti i serpentyn. Te drugie wylądowały na murawie, zatrzymując zawody aż na pięć minut.

Po wznowieniu gry cały czas groźniejsi byli gospodarze, ale brakowało im ostatniego podania. Najlepszą okazję w 10. minucie miał Michalski, jednak uderzona z woleja piłka musnęła tylko górną cześć poprzeczki i wyszła poza boisko. Powoli zaczęli jednak rozkręcać się przyjezdni i w 36. minucie dało im to efekt w postaci gola. Kontra w wykonaniu duetu Paweł Kowalczyk – Michał Miller zakończyła się skutecznym trafieniem tego drugiego! Po chwili powinno być już 2:0 dla ekipy z Nowego Miasta Lubawskiego. W polu karnym w rękę trafiony został Bartłomiej Gromek, jednak egzekwujący rzut karny Grzegorz Domżalski strzelił bardzo źle i Patryk Wolański bez trudu złapał piłkę!

Widzewiacy wciąż próbowali zaatakować i odrobić straty. Nie było widać po ich postawie żadnego celowego odpuszczania, by pogrążyć sąsiadów z al. Unii. Brakowało im jednak typowo piłkarskich argumentów i na przerwę zeszli z niekorzystnym wynikiem.

Od początku drugiej połowy na murawie oglądaliśmy debiutującego w lidze wychowanka RTS Grzegorza Brochockiego, który zastąpił Krzysztofa Możdżonka. Kilka minut później Przemysław Cecherz musiał dokonać drugiej zmiany, bo groźnie wyglądającej kontuzji doznał Gromek. Lewy obrońca opuścił boisko na noszach, a zastąpił go ostatni młodzieżowiec w kadrze – Patryk Baran.

Długimi fragmentami spotkanie nie przypominało pojedynku pierwszej z trzecią drużyną III ligi. Oba zespoły grały bardzo zachowawczo. Drwęca zadowalała się skromnym prowadzeniem, łodzianom brakowało „paliwa”, by solidniej postraszyć defensywę gości. Jedyną godną uwagi okazję udało im się stworzyć w 83. minucie, po stałym fragmencie gry. Do dobrze dośrodkowanej z rzutu wolnego piłki przez Kazimierowicza najlepiej wyskoczył Brochocki, ale nieznacznie chybił strzałem głową!

Mimo optycznej przewagi w końcówce meczu, drużyna Cecherza nie zdołała nawet wyrównać i zasłużenie przegrała z Drwęcą. Goście wracają na pozycję lidera i wciąż walczą o awans. Widzew, który doznał pierwszej porażki przed własną publicznością, już z tej rywalizacji definitywnie odpada.

Widzew Łódź – Drwęca Nowe Miasto Lubawskie 0:1 (0:1)
36′ Miller

Widzew:
Wolański – Kozłowski, Rodak, Zieleniecki, Gromek (52′ Baran) – Mąka (86′ Budka), Kazimierowicz, Tlaga, Michalski (70′ Ogawa) – Możdżonek (46′ Brochocki) – Kamiński

Rezerwowi: Humerski – Olczak, Broniszewski

Drwęca:
Paprocki – Kowalczyk, Wojcinowicz, Kostkowski, Głowiński – Wolski (88′ Bartusiak), Kuciński – Domżalski (82′ Koziara), Jackiewicz (90 + 5′ Wenta), Szarpak – Miller (76′ Twardowski)

Rezerwowi: Rzepecki – Olszewski, Kowalski

Żółte kartki: Mąka, Taga, Baran, Kazimierowicz – Wojcinowicz, Wolski, Bartusiak

Sędzia: Piotr Urban (Warszawa)

Widzów: 14 560 (37 gości)