Widzew Łódź – Hutnik Kraków 4:1 (0:0)

Udany letni sprawdzian mają za sobą piłkarze Widzewa Łódź. Podopieczni Janusza Niedźwiedzia przeważali przez całą pierwszą połowę starcia z Hutnikiem Kraków, ale nie przełożyło się to na choćby jedną bramkę. Nadrobili to jednak z nawiązką w drugiej połowie – hat-tricka ustrzelił Paweł Tomczyk, do siatki trafił też Karol Danielak, w efekcie czego mecz zakończył się ich zwycięstwem 4:1!

Podobnie jak cztery dni wcześniej w Kielcach, dzisiaj szkoleniowiec łodzian również miał do dyspozycji bardzo okrojoną liczbę zawodników. Tym razem zabrakło nie tylko Karola Czubaka, Mateusza Michalskiego, Patryka Muchy i Daniela Tanżyny, ale także Juliusza Letniowskiego oraz Pawła Zielińskiego. Ten pierwszy rozchorował się, przez co musiał udać się na badania, a drugi narzeka na drobny uraz. W kadrze znalazło się łącznie zaledwie siedemnastu graczy – w jedenastce zaczął testowany Kacper Karasek, zaś drugi sprawdzany, Niemiec polskiego pochodzenia Erick Surmanski zasiadł wśród rezerwowych.

Spotkanie rozpoczęło się od niewielkiej przewagi Hutnika. Krakowianie nieco częściej utrzymywali się przy piłce, wykonywali też kilka stałych fragmentów gry, ale żaden z nich nie przyniósł efektu. Widzewiacy odpowiedzieli przede wszystkim świetną kontrą, w której Dominik Kun uruchomił Tomczyka, ale podał mu zbyt mocno. Z każdą minutą formalni gospodarze radzili sobie jednak coraz lepiej. Tomczyk uderzał z rzutu wolnego podyktowanego po faulu na Danielaku, lecz najgroźniej było tuż przed upływem kwadransa. Filip Becht świetnie dośrodkował do Danielaka, a jego główka wylądowała w rękach Arkadiusza Leszczyńskiego. Skrzydłowy po chwili przymierzył też z dystansu – niecelnie.

Podopieczni trenera Niedźwiedzia coraz mocniej przeważali i z każdą akcją starali się zagrażać bramce krakowian. Dwa razy z dobrej strony zaprezentował się Marek Hanousek: najpierw popędził przez kilkadziesiąt metrów, podał do Kuna, ale ten dośrodkował niecelnie, a kilka chwil później samemu uderzał. Zrobił to jednak zbyt lekko, aby w jakikolwiek sposób zagrozić Leszczyńskiemu. Łodzianie cały czas usiłowali grać kombinacyjnie, chociaż brakowało im dokładności w ostatnich podaniach. Hutnik nie miał z kolei nic do powiedzenia.

W 34. minucie znowu dobrze zagrał Hanousek, który przeprowadził dwójkową akcję z Kunem. Skrzydłowy uderzył bardzo mocno, a bramkarz z trudem sparował futbolówkę na róg. Leszczyński był górą również kilkadziesiąt sekund później, gdy po dośrodkowaniu Gołębiowskiego główkował Patryk Stępiński. Krakowianie odpowiedzieli jedynie próbą Piotra Zmorzyńskiego, z którą poradził sobie Wrąbel, a w końcówce ponownie otworzyć wynik mogli czerwono-biało-czerwoni. Strzał Karaska odbił jednak Leszczyński, zaś Tomczyk nie umiał przymierzyć celnie. Do przerwy utrzymywał się więc bezbramkowy remis.

Przed drugą połową trener Niedźwiedź dokonał w składzie czerwono-biało-czerwonych tylko jednej zmiany – między słupkami Wrąbla zastąpił Konrad Reszka. Widzewiacy fantastycznie rozpoczęli tę część, bo już po kilkudziesięciu sekundach prowadzili! Skrzydłem popędził Tomczyk, zszedł do środka i precyzyjnym uderzeniem w róg pokonał Leszczyńskiego. Hutnik jeszcze się nie otrząsnął po tym ciosie, a przegrywał już dwoma golami! Tym razem fatalny błąd popełnił golkiper krakowian, który będąc pod pressingiem podał futbolówkę wprost pod nogi Danielaka. Skrzydłowy bez wahania skorzystał z prezentu, trafiając na 2:0.

Następne minuty to całkowita dominacja łodzian. Dwie dobre okazje miał Gołębiowski, który najpierw uderzał nad poprzeczką, a po chwili przegrał pojedynek z golkiperem. Tylko w boczną siatkę strzelił też Tomczyk. W 55. minucie napastnik dopiął jednak swego i zanotował dublet! Akcję rozpoczął Karasek, podał do Kuna, a ten zostawił futbolówkę Tomczykowi, który po raz drugi tego dnia umieścił piłkę w siatce. Później tempo nieco siadło, chociaż trudno się temu dziwić, bo mecz toczony był w ekstremalnych warunkach pogodowych. Szkoleniowiec dokonał też kolejnych zmian – szansę otrzymali kolejno Mateusz Malec, Dawid Owczarek, testowany Surmanski i Bartosz Guzdek. Zwłaszcza pierwsza dwójka była bardzo aktywna.

W 72. minucie goście zdobyli dość niespodziewaną bramkę. Niefrasobliwość w obronie jednego z zawodników wykorzystał Patryk Kieliś, który mocnym strzałem w długi róg nie dał żadnych szans Reszce. Pomimo tej straty, w przewadze cały czas byli czerwono-biało-czerwoni. I długo na kolejne trafienie nie musieli czekać, bo zaledwie cztery minuty później prowadzili 4:1! Z prawej stronie świetnie podał Owczarek, a do futbolówki dopadł Tomczyk. Napastnik uderzył po ziemi, kompletując swojego hat-tricka! W kolejnych fragmentach gry na boisku nie działo się już zbyt wiele ciekawego. Nieoficjalnego debiutu doczekał się Mateusz Ludwikowski, drobnej kontuzji doznał z kolei Becht, a na murawie zastąpił go Karasek. Ostatecznie w trzecim letnim sprawdzianie Widzew w pełni zasłużenie pokonał Hutnik 4:1!

Widzew Łódź – Hutnik Kraków 4:1 (0:0)
46′, 55′, 76′ Tomczyk, 48′ Danielak – 72′ Kieliś

Widzew:
Wrąbel (46′ Reszka, 80′ Ludwikowski) – Stępiński, Grudniewski (59′ Malec), Nowak, Becht (86′ Karasek) – Kun (66′ Owczarek), Hanousek, Gołębiowski, Karasek (66′ Surmanski) – Danielak (69′ Guzdek), Tomczyk

Hutnik:
Leszczyński – Kędziora (62′ zawodnik testowany), Wojcinowicz (46′ Stawarczyk), Hoyo-Kowalski (74′ Tarała) – Stasz (46′ Bernal), Gajda (39′ Drąg, 74′ Lelek), Jaklik, Zmorzyński (46′ Tetych) – Hafez (41′ Świątek), Zawadzki (39′ Kieliś, 74′ Wróbel) – Kitliński (46′ Sobala)

Żółta kartka: Wojcinowicz

Sędzia: Tomasz Mroczek (Mielec)