Widzew rozważa jeszcze dwa transfery

Dwa transfery planowali przeprowadzić tej zimy włodarze Widzewa Łódź. Na ten moment udało się sprowadzić już trzech piłkarzy: Kristoffera Normanna Hansena, Martina Kreuzrieglera i Bartłomieja Pawłowskiego. Nie można jednak wykluczyć, że to nie koniec, gdyż przy al. Piłsudskiego mają chrapkę na jeszcze dwóch graczy.

Gościem rozgłośni Widzew.FM był dzisiaj prezes Mateusz Dróżdż. Zdradził on, że chociaż cel de facto udało się zrealizować, w klubie rozważają następne wzmocnienia. „Generalnie okno jest dla nas zamknięte, ale mamy jeszcze dwa tematy możliwe do zrealizowania. Ci zawodnicy mają jednak ważne kontrakty z innymi klubami, więc czekamy na rozwój sytuacji. Czekamy na rozpoczęcie rundy w Ekstraklasie, być może wtedy pojawi się możliwość ich przyjścia. Jeżeli zaś chodzi o ruchy wychodzące z Widzewa, to na pewno się jakieś pojawią, być może nawet w najbliższym czasie. Z dotychczasowych transferów jestem zadowolony, zarówno jakościowo, jak i sportowo, chociaż kosztowały nas one bardzo dużo sił” – usłyszeliśmy w porannej audycji.

Niedawno w mediach spekulowało się, że aktualnie nacisk położony został na dwie pozycje: defensywnego pomocnika oraz napastnika. Szef czterokrotnego mistrza Polski nie chciał tego jednak potwierdzić. „Nie chcę mówić o pozycjach, na których nam zależy. Obiecaliśmy dwa transfery, zrealizowaliśmy dwa, do tego doszedł nam Bartek Pawłowski, który okazał się takim strzałem. Pracujemy z całym pionem sportowym. Pozycji nie będę zdradzał, natomiast jedna z nich mogłaby być dla wielu kibiców pewnym zaskoczeniem” – przyznał sternik łódzkiego klubu.

Wczoraj do kadry pierwszej drużyny włączony został jeszcze jeden zawodnik. Nie chodziło jednak o żadną nową postać, a o Patryka Muchę, który wrócił z kilkutygodniowego pobytu w rezerwach. Skąd taka decyzja? „Jest to decyzja całego pionu sportowego. Czasem trzeba się przyznać do błędu, absolutnie od tego nie uciekamy. Nie jest tak, że przez siedem miesięcy odnosiliśmy same sukcesy. Jeżeli chodzi o Patryka, to byłem na jednym ze spotkań rezerw, przyglądałem się zawodnikom odesłanym do drugiego zespołu. Swą postawą na boisku Patryk w pełni zasłużył na to, żeby powrócić do pierwszej drużyny” – dodał na koniec prezes Dróżdż.