Widzew – Ursus (wypowiedzi)

18 września 2016, 19:30 | Autor:

marcin_pluska

Końcówka meczu z Ursusem Warszawa miała dramatyczny przebieg. Na szczęście goście nie zdołali doprowadzić do wyrównania i trzy punkty zostały w Łodzi. Jak niedzielne spotkanie ocenili trenerzy obu drużyn i piłkarze Widzewa?

Michał Pulkowski:
Gratuluję Widzewowi zwycięstwa. W przekroju całego spotkania był zespołem lepszym i wygrał zasłużenie. Szkoda, że moi piłkarze uwierzyli w to, że mogą tu coś ugrać, dopiero po stracie drugiej bramki. Paradoksem jest, że większa wiara w remis czy nawet zwycięstwo była przy stanie 0:2 niż przy 0:0. Chwytaliśmy się różnych sposobów, żeby w przewadze odrobić straty. Nie udało się. Mecz ustawiły dwa gole strzelone na początku drugiej połowy. Chcieliśmy przeczekać do 60. minuty, bo wtedy mielibyśmy więcej szans na kontrataki. Te dwa trafienia jednak nam to utrudniły.”

Marcin Płuska:
„Cieszy fakt, że po dwóch remisach wróciliśmy na zwycięską ścieżkę. Jeśli chodzi o przebieg spotkania, to muszę powiedzieć, że graliśmy dobrze. Prowadziliśmy dwiema bramkami i kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Nie możemy jednak dopuszczać do sytuacji, że przy korzystnym wyniku wkrada nam się rozluźnienie. Wpadła bramka na 1:2 i był problem. Nie mi oceniać, czy był faul na Krzyśku Możdżonku. Ale mając żółtą kartkę nie można szukać rzutu karnego w taki sposób.

Cieszymy się jednak z wygranej, jak mówiłem na początku. Pracujemy dalej i patrzymy tylko na siebie. Mariusz Zawodziński nie był na 100% gotowy do gry. W poniedziałek ma USG i zobaczymy, co będzie dalej z nim. Jeśli będzie zdrowy, to zacznie walkę o miejsce w składzie. Okachi i Burski mieli mikrourazy i trenowali tylko dwa razy. Byłoby nie w porządku wobec tych, którzy ćwiczyli cały tydzień, gdyby zagrali od początku. Z kolei Bartłomiej Gromek nie pokazał w tygodniu na tyle wysokiej formy, by wygrać rywalizację. Mamy silną i szeroką kadrę, dlatego każdy zawodnik musi udowodnić, że zasługuje na to, by założyć koszulkę Widzewa w meczu ligowym.”

Mateusz Michalski:
„Jesteśmy bardzo zadowoleni, że wygraliśmy ten mecz. Trzy punkty zostają w Łodzi. Przez większą część meczu mieliśmy sytuację pod kontrolą, ale w końcówce przy stanie 1:2 zrobiło się trochę nerwowo. Mamy jednak zwycięstwo. Cała drużyna ciężko na to zapracowała. Oczywiście cieszę się, że strzeliłem dwa gole, ale tak naprawdę najważniejsze jest to, że zeszliśmy z boiska z trzema punktami. Cały czas dążymy do celu. Chcemy w każdym meczu wygrywać i udowadniać, że przeważamy nad rywalami. Zapominamy już o tym meczu i skupiamy się na konfrontacji z Wołominem. W tygodniu przeanalizujemy błędy, jakie dziś popełniliśmy.”

Daniel Mąka:
„Do wyniku można zawsze dorobić jakąś ideologię. Owszem, mówi się, że prowadzenie 2:0 jest niebezpieczne, bo przeciwnik strzeli jednego gola i robi się nerwowo. Ale to nie ma znaczenia. Mecze potrafią mieć różny przebieg. Wystarczy spojrzeć na to, co się ostatnio działo w spotkaniu Podbeskidzia z Zagłębiem. Najważniejsze, że wygraliśmy. Przed nami starcie w Wołominie. Na pewno pojedziemy tam po trzy punkty.”

Krzysztof Możdżonek:
„Kontakt z przeciwnikiem był, więc moim zdaniem sędzia nie miał prawa pokazać mi żółtej kartki w tej sytuacji. Jeśli już uznał, że nie byłem faulowany, to powinien puścić grę bez konsekwencji. Specjalnie się przecież nie położyłem, wiedząc, że mam już kartkę.”

Kamil Tlaga:
„Mecz był pod nasze dyktando. Ursus oddał jeden celny strzał na naszą bramkę. Wiadomo, że po czerwonej kartce musieliśmy się trochę cofnąć. Stąd rywale mieli więcej sytuacji i z boku nieco groźniej to wyglądało. Pokazaliśmy jednak charakter i to, że jesteśmy drużyną. Udało nam się wyjść obronną ręką z opresji. Ze swojego występu jestem bardzo zadowolony. Nic mi już nie dolega i oby tak było dalej.”

Sebastian Zieleniecki:
„Nie możemy patrzeć na innych i grać swoje. Byliśmy przed tym meczem podwójnie skoncentrowani. Po dwóch remisach bardzo chcieliśmy pokazać kibicom i zarządowi, że jesteśmy dobrze przygotowani do gry i mamy szansę wygrać tą ligę. Miałem dzisiaj sporo sytuacji. Mam nadzieję, że jeszcze wpadnie. W końcówce wdarło nam się trochę nerwowości, jednak dowieźliśmy wynik do końca. Dwie bramki na początku drugiej połowy pozwoliły nam kontrolować mecz. Widać, że rywale mocno się na nas spinają. Musimy być do każdego meczu dobrze przygotowani i radzić sobie z tym. Zwłaszcza, że niedługo derby. Zaszczytem było zagrać przy ikonach klubu. Może będzie okazja porozmawiać z tymi piłkarzami i poprosić o jakieś wskazówki.”

Robert Kowalczyk:
„Kolejny mecz walki i nieustępliwości. Było też dużo stałych fragmentów gry. Nie oddaliśmy nawet kawałka boiska, co mam nadzieję było widać z trybun. Całe szczęście, że udało nam się wygrać. Fajnie, że zagrałem w dłuższym wymiarze czasowym. Z powodu kontuzji nie trenowałem półtora miesiąca, ćwiczę w zasadzie od trzech tygodni. Dziękuję trenerowi za to, że dał mi szansę. Mam nadzieję, że podtrzymam dyspozycję i częściej będę wybiegał w podstawowej jedenastce.”

Patryk Strus:
„Wszedłem na boisko już przy stanie 1:2. Jeszcze bardziej nerwowo zrobiło się po tym, jak Krzysiek Możdżonek obejrzał drugą żółtą kartkę. Szczerze mówiąc, nie wiedziałem nawet, że już jedną miał i byłem zaskoczony. Nie wiem, czy był faul. Może chciał wykorzystać fakt, że przeciwnicy nie mogą go dogonić? Pokazaliśmy dziś charakter i Łódź wciąż nie została w tym roku zdobyta. Tak musi pozostać już do końca.”