Widzew – Warta (wypowiedzi)

19 sierpnia 2017, 21:27 | Autor:

To była udana sobota! Drużyna Widzewa po dobrych zawodach pokonała 3:0 Wartę Sieradz. Miny trenera Franciszka Smudy i jego piłkarzy po końcowym gwizdku mówiły same za siebie. Zadanie zostało wykonane, a trzy punkty trafiły na konto gospodarzy.

Łukasz Markiewicz:
„Przyjeżdżając tutaj, spodziewaliśmy się jakości i siły Widzewa. Staraliśmy się nie dać się zepchnąć od pierwszych minut do defensywy. Początkowo nam się to udawało. Szkoda, że straciliśmy bramkę tuż przed przerwą. Sami wcześniej mieliśmy 100% sytuację, której nie wykorzystaliśmy. Nie zdążyliśmy jeszcze wejść w drugą połowę, a było już 2:0. Podcięło nam to skrzydła. Dążyliśmy do zdobycia kontaktowej bramki, ale się nie udało. Po prostym błędzie straciliśmy trzeciego gola i przegraliśmy mecz.”



Franciszek Smuda:
„To był mój drugi mecz i widzę, że na pewno nie jest to łatwa liga. Każda sobota jest dla piłkarzy wielkim wysiłkiem. Walczy się tutaj 90 minut, starcia jeden na jednego są bardzo agresywne. Nawet sędzia nie wiedział momentami, czy faul był, czy nie. Musimy być na to przygotowani, zwłaszcza na wyjazdach. Wydaje mi się, że tydzień temu widzieliśmy więcej błędów, niecelnych podań i nonszalancji. Dzisiaj było już tego mniej. Wiem, że musimy z tym walczyć, szczególnie w środkowej strefie boiska. Cieszę się, że chłopcy robią to, co mają robić. Coraz bardziej przekonują się do tych założeń. W przyszłości powinno nam to dać więcej.

Jeszcze nie raz zagotuje pod naszą bramką. Zespół się buduje, to nie jest Real Madryt. Musimy to poukładać, skoncentrować się na błędach technicznych. Nie mogę mieć do piłkarzy pretensji, dają z siebie wszystko. Czasami nie dają się zatrzymać, nie chcą zwolnić akcji. Od razu chcieliby strzelić bramkę i po dziesięciu minutach prowadzi 5:0. Tak się nie da.”

Aleksander Kwiek:
„Tak, jak powiedział trener, ta liga naprawdę jest ciężka. Dlatego wszyscy cieszymy się ze zwycięstwa – ono było naszym celem. Gol przed taką publicznością oczywiście cieszy, ale ja patrzę na dobro drużyny. Fajnie, że ta bramka wpadła jeszcze przed przerwą, bo na pewno nam to pomogło. Wiemy, że wszyscy się na nas mobilizują i dają z siebie 200%, dlatego my musimy dawać z siebie 300%. Gra jest twarda, ale mamy dobry zespół. Jeśli przeciwstawimy się rywalom taką samą walką, jak oni, to nasza jakość będzie decydująca.”

Daniel Świderski:
„Gdy grałem w Ełku, zacząłem strzelać od 10. kolejki i udało mi się zdobyć sporo bramek. Teraz zacząłem wcześniej i jestem z tego zadowolony. To miłe uczucie, jak kibice skandują twoje nazwisko. Mam nadzieję, że to nie ostatni raz. Ale najpierw muszę skupić się na tym, żeby wywalczyć miejsce w podstawowym składzie. Czy zbliżyłem się do jedenastki po tym golu? To już decyzja trenera. W środę czeka nas wyjazd, ale jedziemy do Aleksandrowa po wygraną. Widzew musi wygrywać zawsze.”

Adam Radwański:
„Osobiście czułem się bardzo dobrze. Jako drużyna też to można pozytywnie ocenić. I to nie od 30. minuty, tylko od początku spotkania. Udanie realizowaliśmy założenia taktyczne. Staramy się grać na dwa-trzy kontakty. Mamy dobrych zawodników, którzy ciągną ten wózek. Cieszy też to, że po strzelonej bramce nie cofamy się, tylko idziemy po kolejnego gola.”

Patryk Wolański:
„Kolejny mecz na zero z tyłu, ale to nie tylko moja zasługa, ale całej drużyny. Grę obronną zaczynają już ofensywni gracze, wysoko podchodząc pressingiem, przez co rywale nie mają sytuacji do strzelenia bramki. Warta miała jedną dobrą okazję. Napastnik popchnął Radka Sylwestrzaka, ja też nie pomogłem. Zdarza się, ale na szczęście trafił w słupek, a my wygraliśmy mecz. Przed nami wyjazd, ale zrobimy wszystko, by ten środowy mecz nie różnił się od tych u siebie. Płyta w Aleksandrowie jest fajna, na pewno pojedzie dużo naszych kibiców. Damy radę.”

Maciej Kazimierowicz:
„Wszyscy stanęliśmy na wysokości zadania. Zagraliśmy agresywnie i strzeliliśmy trzy bramki. Mocno nacisnęliśmy na Wartę, nie dając jej miejsca. Rywale mieli okazje tylko po naszych błędach, a nie po swoich dobrych akcjach. Trener chce, żebyśmy grali jak najwięcej piłką, żebyśmy nie bali się cieszyć grą. Jeszcze dużo przed nami, ale myślę, że kibicom też udaje nam się już sprawiać frajdę swoją postawą.”

Sebastian Zieleniecki:
„Drugi mecz z rzędu na zero z tyłu, na co pracuje cały zespół. Błędy indywidualne zdarzają się w każdym sporcie. Najważniejsze, że wygrywamy. Cieszymy się z dobrych wyników, które motywują nas do dalszej pracy. Wiemy, jaki mamy przed sobą cel. Musimy awansować i zrobić to w odpowiednim stylu. Z trenerem Smudą pracujemy trochę inaczej, on wymaga od nas czegoś innego. Powoli coraz lepiej się poznajemy.”

Michał Miller:
„Jestem zadowolony ze zwycięstwa, ale w głębi ducha jestem trochę zły. To już trzeci mecz bez strzelonej bramki. Sytuacji jednak zbyt dobrych nie miałem. W środę będzie następna szansa, nie ma co się załamywać. Gole przyjdą, a na tą chwilę najważniejsze jest to, że wygrywamy jako drużyna.”

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x