Widzewska rodzina podzieliła się opłatkiem

14 grudnia 2014, 16:36 | Autor:

wigilia_kibice

W środę oficjalne spotkanie wigilijne mieli pracownicy i piłkarze Widzewa, a wczoraj przy Piłsudskiego nadszedł czas na Wigilię organizowaną przez kibiców. W klubowej salce zasiadło blisko 300 osób, które dzieliło się opłatkiem, składało sobie życzenia oraz wspólnie ucztowało i nie tylko…

Sobotnia impreza była przez fanatyków bardzo wyczekiwana. Raz, że było to pierwsze tego typu przedsięwzięcie od kilku lat, dwa, że była to ostatnia okazja do wspólnej wieczerzy na starym stadionie. Na Piłsudskiego zjechały się wobec tego wszystkie grupy kibicowskie mniej lub bardziej aktywne na Widzewie: „sportowcy”, ultrasi, liczne fan cluby i łódzkie osiedla, a także zaproszeni goście.

Wieczór wigilijny tradycyjnie zaczął się od przemówienia kapelana łódzkiego sportu, zawsze obecnego przy tego typu wydarzeniach, księdza Pawła Miziołka. Kapelan swe małe kazanie zaadresowane do zgromadzonych na sali oparł wokół słowa nadzieja, która miała być spoiwem, jakie pozwoliło wszystkim zasiąść tego dnia przy jednym stole, i które to zobrazowane może być także, jako nowy obiekt. Po duchownym głos na chwilę zabrał także jeden z organizatorów, Przemysław Olszowy.
Po przemówieniach nadszedł czas na łamanie się opłatkiem i składanie sobie życzeń. Nie brakowało tych stricte kibicowskich, jak np. bicie kolejnych rekordów wyjazdowych czy „organizacyjnych”, gdzie życzono sobie rychłej zmiany właściciela klubu. Najczęściej jednak wszyscy marzyli po prostu o tym, by do Widzewa wróciła normalność, a drużyna utrzymała się w lidze.

Następnie na sali zgasły świata i biesiadnicy mogli oglądać specjalnie przygotowany na tą okazję film podsumowujący miniony rok w wykonaniu kiboli. Były fragmenty dopingu, choreografii czy uczestnictwa m.in. w Marszu Niepodległości. Po prezentacji zaczęła się już właściwa impreza, przy suto zastawionych stołach fani długo rozmawiali, bawili się i integrowali. W pewnym momencie towarzystwo zapragnęło raz jeszcze pożegnać się z symboliczną trybuną i udało się na Zegar, by tam „pokolędować” i odpalić małe co nieco, oczywiście „bez cerat”. Jeszcze wcześniej niecodzienne marzenie spełnił sam Andrzej Grębosz, który zawsze pragnął zabawić się w ultrasa i odpalić racę. Towarzyszył temu wydarzeniu iście fanatyczny doping!

Wigilijna impreza udowodniła, że środowisko kibiców cały czas jest jedną wielką, widzewską rodziną i mimo trudnych chwil potrafi ona trzymać się razem. To bardzo ważny zwiastun dający nadzieję na to, że uda się przezwyciężyć wszelkie przeciwności i oczywiście spotkać na kolejnej Wigilii, gdy przy Piłsudskiego stanie nowy stadion!

Organizatorzy pragną podziękować za obecność wszystkim zaproszonym gościom: Markowi Pięcie, Andrzejowi Gręboszowi i Andrzejowi Możejce ze Stowarzyszenia Byłych Piłkarzy Widzewa, obecnym zawodnikom Rafałowi Augustyniakowi i Marcinowi Kozłowskiemu, ks. Pawłowi Miziołkowi, Panu Wojciechowi Waldzie, sportowo-ultrasowskiej delegacji kiboli Ruchu Chorzów i oczywiście wszystkim fanatykom!