Wypowiedzi po demolce z Jagiellonią

Nawet najwięksi optymiści w widzewskich szeregach nie byliby w stanie przewidzieć, że zespół z Piłsudskiego będzie w stanie zadać brązowemu medaliście poprzedniego sezonu aż siedem ciosów. Jak wysoko wygrany sparing z Jagiellonią ocenili jeden z asystentów i dwaj piłkarze RTS?

Marcin Pogorzała:
„Cieszy nas zwycięstwo, ale także te duże rzeczy taktyczne, nad którymi pracowaliśmy. Widać, że chłopaki czują się coraz lepiej fizycznie i mają lepszą kontrolę nad piłką. Wychodziły nam dziś takie małe rzeczy, do tego byliśmy skuteczni, ale do wyniku podchodzimy ze spokojem. Czeka nas dalsza praca, a mecz, który czeka nas z Jagiellonią w lidze, też na pewno będzie inny i dużo bardziej wymagający. Mamy dużo materiału, bo długo graliśmy. Jesteśmy zadowoleni, ale zachowujemy pełen spokój.

Poprzedni tydzień na obozie poświęciliśmy głównie na organizację gry defensywnej, co dziś przełożyło się na sporą liczbę odbiorów i coraz lepsze zrozumienie ról przez poszczególnych zawodników. Najbliższy tydzień to kontynuacja tego, co było, ale też skupimy się na fazach bardziej ofensywnych

Peter Therkildsen:
„Wyszliśmy na boisko w pełni skoncentrowani i wykonaliśmy swoje zadanie. Wiadomo, jak to jest w okresie przygotowawczym – dużo pracy, a w drużynie pojawiają się nowe twarze. Jesteśmy dopiero na etapie doskonalenia naszego systemu gry, ale już teraz widać w nim kilka pozytywnych elementów. Taki występ zawsze cieszy, także mój własny. Dałem z siebie 100%, zaliczyłem asystę, a jak ma się wokół siebie dobrych piłkarzy, to nic tylko cieszyć się grą. Przyznaję, że jestem zmęczony po tym pierwszym tygodniu na obozie, ale tak po prostu musi być. Ma to przynieść efekty w sezonie ligowym”.

Sebastian Bergier:
„Cieszę się, że dwukrotnie wpisałem się dziś na listę strzelców, a do tego zaliczyłem asystę. Przyjemnością było dziś grać w takim zespole, byliśmy bardzo energiczni i nie do powstrzymania w fazach przejściowych. Mam nadzieję, że utrzymamy ten poziom i przeniesiemy to na ligę. Choć wiem, że pozostać na tak wysokim levelu nie będzie łatwe. Treningi są ciężkie i nogi jeszcze bolą, a mimo to byliśmy cierpliwi z piłką, pozwoliliśmy sobie na parę niezłych akcji i zmian stron, przez co przeciwnik musiał się nabiegać. Była też duża wymienność pozycji, co ćwiczymy na zajęciach, dlatego Jagiellonia nie mogła nad dogonić. Fajnie, że to tak dobrze wyglądało”.