Występ Radwańskiego wcale nie był pewny

W sobotnim meczu z Elaną sztab szkoleniowy nie mógł skorzystać z powołanego do reprezentacji Marcela Pięczka, a z powodu m.in. zmęczenia podróżą nie chciał od początku sięgać po Konrada Gutowskiego. Mało brakowało, a straciłby też trzeciego młodzieżowca.

Już w piątek gruchnęła plotka, że bardzo niepewny jest występ Adama Radwańskiego. Pomocnik narzekał na silny ból pleców i trener Radosław Mroczkowski musiał rozważać awaryjny plan taktyczny bez udziału tego zawodnika. Bardzo skomplikowałoby to pole manewru, więc robiono wszystko, by 20-latek zdołał wybiec na boisko. Nie informowaliśmy o tym fakcie, by nie ułatwiać zadania gościom.

Nieobecność Radwańskiego sprawiłaby, że Widzew miałby do dyspozycji tylko trzech młodzieżowców, zakładając że Gutowski nie nadaje się do gry od pierwszej minuty. Z tego, co się dowiedzieliśmy, pod uwagę brany był scenariusz bez udziału Tomasza Wełny, którego na lewej obronie zastąpiłby żółtodziób Marcel Stefaniak. Wówczas miejsce chorego „Radwanka” zająłby w środku pola inny debiutant – Kohei Kato.

Ostatecznie sobota przyniosła pewną ulgę, bowiem Adam Radwański czuł się na siłach wystąpić przeciwko torunianom od początku meczu. Drugim młodzieżowcem w zespole był z kolei Michael Ameyaw, który notabene należał do najlepszych piłkarzy łódzkiej drużyny.