Wywalczyli awans do III ligi – gdzie są teraz? (cz. III)

23 stycznia 2018, 12:28 | Autor:

To już ostatnia część podsumowania losów piłkarzy, grających w Widzewie w sezonie 2015/16, gdy reaktywowanemu klubowi udało się awansować do III ligi. Czas na tych, którzy w największej mierze mieli zagwarantować sukces – napastników.



Prowadzeni przez Witolda Obarka łodzianie przystąpili do rozgrywek z bardzo małym potencjałem w ataku. Pierwszym wyborem trenera był Igor Świątkiewicz. Zawodnik szybko nie przypadł do gustu kibicom Widzewa – okazało się bowiem, że sympatyzuje z lokalnym rywalem. Do tego nie zachwywał na boisku – w 17 meczach strzelił tylko dwie bramki i już zimą opuścił klub. Trafił do Andrespolii Wiśniowa Góra, później wyjechał do pracy w Anglii, a obecnie gra w niemieckim VfL 05 Hohenstein-Ernstthal, na szóstym poziomie rozgrywkowym.

W roli wielkiego talentu do Widzewa przychodził Nikodem Kasperczak, jednak kompletnie nie potrafił udowodnić swojego potencjału. Po zaledwie trzech meczach wyleciał z pierwszej jedenastki, a zimą trafił do Sparty Brodnica. W kolejnym sezonie występował w bydgoskiej A-klasie, w reaktywowanym Zawiszy Bydgoszcz, a teraz gra w Lipnie Stęszew, w poznańskiej okręgówce. Najlepiej z tego grona prezentował się najmłodszy Adrian Kralkowski, ale to i tak było za mało, by na dłużej utrzymać się w kadrze łódzkiego klubu. 21-latek występuje obecnie w KS Kutno.

Wielkim zbawieniem dla łodzian miał być Kamil Zieliński. Piłkarz przyszedł we wrześniu i już w drugim meczu z Orłem Nieborów strzelił dwa gole. W trzecim, przeciwko Stali Głowno, było jeszcze lepiej, bo napastnik trafił do siatki czterokrotnie. Później dołożył jeszcze dwie bramki przeciwko Mazovii Rawa Mazowiecka i to było na tyle. Jak sam mówił, źle czuł się w Łodzi i tęsknił za domem. W efekcie juz zimą odszedł z drużyny. Obecnie gra w Niemczech, na piątym poziomie rozgrywkowym, w położonym blisko polskiej granicy SV Altlüdersdorf.



Przed rundą wiosenną do Widzewa trafiło dwóch nowych napastników. Jeden z nich był doskonale znany kibicom – to wychowanek klubu z Piłsudskiego, Robert Kowalczyk. Strzelił on dla drużyny kilka ważnych bramek, kończąc sezon z dorobkiem ośmiu goli. Dopiero po awansie stracił miejsce w składzie i przeszedł do Sokoła Aleksandrów Łódzki. Obecnie znów gra pod okiem Marcina Płuski, tym razem w Pelikanie Łowicz. Dużo gorzej pobyt w Widzewie wspomina Michał Bondara. Rosły napastnik nie był w stanie dopasować się do taktyki trenera i spędził w Łodzi tylko pół roku. Teraz strzela bramki dla Tygrysa Huta Mińska, w siedleckiej A-klasie. Dwa epizody w sezonie 2015/16 zaliczył też Marcin Pieńkowski, który kilka dni temu wrócił do łódzkiego zespołu i znów będzie walczył o miejsce w składzie.

Łącznie, barwy Widzewa w sezonie 2015/16 reprezentowało aż 41 zawodników! 39 zaliczyło mecz w IV lidze, a pozostała dwójka – Michał Chachuła i Wojciech Gradecki – musiała zadowolić się występami w Pucharze Polski. Z całego tego grona, z klubem z Piłsudskiego aktualnie związanych jest tylko trzech graczy. Konrad Reszka aktualnie przebywa jednak na testach w Pelikanie Łowicz, a Konrad Puchalski gra tylko w rezerwach. Jedynym pełnoprawnym członkiem drużyny Franciszka Smudy jest więc Marcin Pieńkowski.


Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
piotr
6 lat temu

Reszka wciąż jest Widzewiakiem i trenuje z Widzewem a Puchalski gra w USA,takie małe sprostowanie

1
0
Would love your thoughts, please comment.x