Zamiast syndromu, była jakość i sypały się iskry! Przełamano też dwie serie

26 lutego 2024, 19:29 | Autor:

Przed spotkaniem z Górnikiem Zabrze zastanawialiśmy się, czy piłkarzom Daniela Myśliwca znów udzieli się tzw. poderbowy syndrom. Na szczęście, w poczynaniach drużyny Widzewa nie było widać żadnej bojaźni, tylko waleczność i jakoś piłkarską. Do tego udało się przerwać dwie serie.

W ostatnich latach łodzianom zdarzało się zaliczyć wpadkę w meczu następującym po starciu o dużym ładunku emocjonalnym. Najczęściej miało to miejsce właśnie po derbowych pojedynkach, ale przytrafiało im się to również po konfrontacjach z Legią Warszawa czy Lechem Poznań. Sygnał, że zespół z Piłsudskiego zaczyna pod tym względem dojrzewać, napłynął już jesienią, gdy po euforii związanej z pokonaniem Łódzkiego Klubu Sportowego pojechał on do Zabrza i zdominował ekipę Jana Urbana. Nie zgadzał się tylko wynik, bo remis udało się uratować w ostatniej minucie doliczonego czasu.

Tym razem było inaczej, choć na początku drugiej połowy, gdy kontaktowego gola zdobył Rafał Janicki, zrobiło się nieco nerwowo. Gospodarzom udało się jednak opanować sytuację, choć należy zgodzić się z trenerem Urbanem, że kluczowym momentem była interwencja Rafała Gikiewicza po strzale głową z bliskiej odległości w wykonaniu Lukasa Podoslkiego. Gdyby zabrzanie doprowadzili do remisu w 66. minucie, końcowy rezultat byłby sprawą otwartą. Po to jednak zakontraktowano 36-letniego golkipera, żeby ten pomagał kolegom, gdy oni sami nie dadzą rady zatrzymać rywala. Gikiewicz spisał się świetnie, a do tego można z całą pewnością nie obwiniać go przy trafieniu Janickiego.

Na osobny komentarz zasługuje postawa mentalna czerwono-biało-czerwonych, którzy momentami sprawiali wrażenie, jakby „napili się krwi” – jak lubił mawiać Franciszek Smuda. Najbardziej przypadła nam do gustu sytuacja z drugiej połowy, gdy najpierw piłkę wywalczył będąc już niemal w parterze Dominik Kun (niezmordowany, a do tego perfekcyjnie dokładny – wszystkie czterdzieści podań miał celne!), a potem faul na rywalu wymusił balansem ciała Bartłomiej Pawłowski. Podobać mogła się też niewidoczna na pierwszy rzut oka praca Jordiego Sancheza, który włożył dużo wysiłki w walkę z obrońcami oraz z… Podolskim. Napastnik atakował byłego mistrza świata z taką zawziętością, już na środku boiska, że ten nie mógł rozpocząć ataku pozycyjnego i zmuszony był do posyłania długich piłek z własnej połowy! Jeśli drużyna będzie tak walczyć w każdym meczu, kibice wybaczą im nawet stratę punktów, wkalkulowaną przecież w sport. Wystarczy zostawić po sobie wrażenie, że zrobiło się wszystko, co było można, by wygrać. Trybuny z pewnością docenią, że na murawie sypią się iskry.

Ozdobą zawodów była ostatnia z czterech bramek, zdobyta przez Noaha Diliberto. Młody Francuz nie miał wcześniej zbyt wielu okazji do zaprezentowania się widzewskiej publiczności. Przeciwko Jagiellonii Białystok nie zagrał wcale, a przy al. Unii zaliczył epizodyczny występ. Teraz także późno pojawił się na murawie, ale wycisnął z otrzymanej szansy maksimum, ustalając rezultat niedzielnego spotkania. Jeszcze ważniejsze były gole strzelone przez zawodników Myśliwca przed przerwą. Wynik otworzył Antoni Klimek, dla którego było to drugie trafienie w czerwono-biało-czerwonych barwach (dobrą zmianę dał także w derbach, biorąc udział przy drugim golu), a później po raz pierwszy dokonał tego Juan Ibiza. Co ciekawe, to pierwszy przypadek od powrotu do Ekstraklasy, gdy RTS był w stanie dwukrotnie pokonać bramkarza rywali w pierwszej połowie. Ostatni raz taka sztuka udała im się w listopadzie 2021 roku w I lidze, w domowym starciu z Zagłębiem Sosnowiec (3:2). Na powtórkę trzeba było więc czekać ponad dwa lata, w trakcie których rozegrano aż 71 meczów!

W niedzielę udało się przerwać także inną serię. Chodzi o konfrontacje z Górnikiem, który w ostatnich latach Widzewowi wyraźnie nie leżał. Poprzedni raz pokonać śląski zespół udało się w grudniu 2011 roku. W Łodzi padł wtedy wynik 2:0, a u gości zagrał m.in. Paweł Olkowski, zmiennik we wczorajszych zawodach. Przez kolejne ponad dwanaście lat „Trójkolorowi” wygrali pięć z siedmiu potyczek, dwukrotnie dzieląc się punktami. Ich passa została w końcu wyrzucona do kosza!

Miejmy nadzieję, że powoli termin „poderbowego syndromu” będzie można z wielką radością schować na strychu.

Subskrybuj
Powiadom o
8 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Fazi
2 miesięcy temu

No i o tym zawsze pisałem, celność, dokładność podań to klucz do wygrywania spotkań. Mam nadzieję, że teraz już nie zejdą z tego poziomu albo tylko naprawdę wyjątkowo gdzieś się trafi słabszy mecz.

Fan Henryka
2 miesięcy temu

Statystycznie historię odwróciliśmy. Z oceną poczekajmy na najbliższe 2 mecze. Górnik bez pieniędzy i bunt z treningiem więc trudno wyciągać wnioski

Dolnoslazak 1910
2 miesięcy temu

Czy tylko ja mam takie wrażenie , ze odkąd jest Gikiewicz to obrona boi sie dopuszczać do strzałów ?? :D

Fan Henryka
Odpowiedź do  Dolnoslazak 1910
2 miesięcy temu

Znaczy nie wierzą w umiejętności Gikiego? A z Heniem co było? Ufali w jego umiejętności, czy chcieli go osmieszac analogicznie, jak został sponiewierany w debiucie MLS?

Piotr Sochaczew
Odpowiedź do  Dolnoslazak 1910
2 miesięcy temu

Ja tam widzę trochę więcej spokoju i luzu z tyłu, może się okazać że ten wymuszony transfer będzie najlepszy.

Marcin
Odpowiedź do  Dolnoslazak 1910
2 miesięcy temu

Dla tych chłopaków Gikiewicz to postać z innego piłkarsko świata. Widać, że trzyma obronę i dodaje chłopakom pewności siebie. Od kogo mają się uczyć jak nie od mistrzów.

ZAWSZE TYLKO WIDZEW
2 miesięcy temu

Uważam, że na wyróżnienie zasługuje również Fabio Nunes, dwie pierwsze bramki wpadły po jego zagraniach , jedna po dośrodkowaniu z lewej strony, druga po wrzutce z rożnego , i ogólnie dobry mecz w jego wykonaniu.

Jura
2 miesięcy temu

„to pierwszy przypadek od powrotu do Ekstraklasy, gdy RTS był w stanie pokonać bramkarza rywali w pierwszej połowie. Ostatni raz taka sztuka udała im się w listopadzie 2021 roku w I lidze, w domowym starciu z Zagłębiem Sosnowiec (3:2)”

Ostatni raz taka sztuka udała się nam w meczu z Jagiellonią 2 tygodnie temu.

8
0
Would love your thoughts, please comment.x