Zapowiedź meczu Dolcan Ząbki – Widzew Łódź

29 listopada 2014, 18:33 | Autor:

Dolcan_Widzew

Jutrzejszy mecz z Dolcanem będzie dla Widzewa ostatnim meczem ligowym w tym roku i zarazem ostatnim z Rafałem Pawlakiem na ławce trenerskiej. Dla piłkarzy z kolei będzie to możliwość na sprawienie kibicom choć trochę radości przed zimową przerwą, po tak nieudanych 12 miesiącach. O optymizm jednak trudno.

Dolcan jest niezwykle specyficznym i równym zespołem. Na wyjazdach zaskakuje regularnością – trzy mecze wygrał, trzy zremisował i tyle samo przegrał. Jeszcze ciekawiej wygląda domowe zestawienie 10. drużyny tabeli. Ekipa z Ząbek jest totalnym łowcą remisów – punktami dzieliła się w aż ośmiu meczach na dziewięć rozegranych! Ten specyficzny rekord sprawia też, że nie przegrała ona jeszcze ani razu przed własną publicznością. Żaden inny zespół tego nie dokonał.

O ile początek sezonu był dla jutrzejszych gospodarzy dość udany, przez kilka pierwszych kolejek znajdowali się oni w czubie tabeli, to druga połowa rundy jesiennej okazała się być pasmem wpadek i częstego remisowania. Dolcan nie wygrał od czterech spotkań i obecnie plasuje się w środku tabeli. Marzenia o ekstraklasie znów trzeba będzie odłożyć na potem.

W niedzielnym spotkaniu ząbkowianie będą musieli radzić sobie bez najlepszego obrońcy, doświadczonego Piotra Klepczarka. 30-latek zagrał dotychczas we wszystkich spotkaniach swojej drużyny, będąc filarem jej linii defensywnej. Ze starcia z Widzewem wyeliminował go jednak nadmiar żółtych kartek.
Kogo jeszcze stracił trener Marcin Sasal, nie wiadomo. Oficjalna witryna klubu jest aktualizowana rzadko lub wcale i ciężko dosięgnąć jakichś istotnych informacji z obozu jutrzejszego rywala.

Z ust łodzian natomiast słyszymy przed meczem te same melodie, które padają co tydzień. Piłkarze regularnie zapewniają, że walczyć będą o trzy punkty, że chcą się wreszcie przełamać i poprawić kibicom nastroje. Jak dotąd nic z tego nie wychodzi, widzewiacy nie zdołali wygrać nawet z prezentującym się przeciętnie GKS Katowice, w tak ważnym meczu. Co więc może być powodem jakiegokolwiek optymizmu?

Zwiastunem tym może być chyba jedynie osoba Wojciecha Stawowego. Co prawda szkoleniowiec formalnie przejmie obowiązki pierwszego trenera dopiero od poniedziałku, to nie jest tajemnicą, że obserwuje grę drużyny i analizuje postawę poszczególnych piłkarzy. Stawowy był na spotkaniu z „Gieksą”, wybiera się również do Ząbek, gdzie goście mogą jednym nieudanym występem sprawić sobie spore kłopoty. Wiadomo bowiem, że zimą nowy szkoleniowiec będzie chciał przewietrzyć szatnie, wpuszczając do niej więcej rutyny i ligowego ogrania. Dla kogoś z młodych wilków miejsca w kadrze może w przyszłym roku zabraknąć. Jest się o co starać.

Rafał Pawlak w swym pożegnalnym występie (cały czas staramy się nie dopuszczać myśli, że może on jeszcze kiedyś wrócić na ławkę) na pewno też będzie mocno zmotywowany. Przed rokiem tracił pracę w podobnych okolicznościach, ale wówczas decyzję o jego zwolnieniu podjął Zarząd. Decyzję, jaką publicznie skrytykował Sylwester Cacek. Dziś już nawet on nie wierzy w Pawlaka, a to dobra okazja udowodnić wszystkim, jak bardzo się myli.

Jeszcze aktualny opiekun Widzewa przed starciem z Dolcanem nie ma jednak zbytniego komfortu w ustalaniu składu. Z  powodu kontuzji stracił czterech zawodników, z których każdy mógłby występować w linii obrony. Najwięcej problemów sprawią absencje Piotra Mrozińskiego i Cristiana del Toro, którzy zostawią po sobie trudną do załatania lukę na lewej stronie defensywy. Z konieczności zobaczymy na niej zapewne wszechstronnego Rafała Augustyniaka. Kapitan zagrał tam w drugiej połowie meczu z GKS i spisywał się całkiem nieźle.
Dobrą wiadomością jest natomiast powrót do składu Bartłomieja Kasprzaka. Oczywiście pod warunkiem, że ten przez ostatnie dwa tygodnie ostro zasuwał na treningach. Nie chcielibyśmy natomiast, by pomocnik zmienił swój styl grania. Bartek, bądź sobą i nie przejmuj się ilością kartek, ktoś musi walczyć o środek pola. Z kim Kasprzakowi przyjdzie walczyć o dominację w tym miejscu boiska? Wobec roszad w obronie, do tyłu powędruje najprawdopodobniej Maksymilian Rozwandowicz, więc znów w drugiej linii zobaczymy pewnie Damiana Warchoła.

W pierwszym meczu obu zespołów padł remis 1:1. Gola dla Dolcanu zdobył wówczas Patryk Mikita, który wiosną występował w Widzewie. Tym razem może go zabraknąć, bo zawodnik ten nie ma zbyt dużego zaufania u trenera Sasala. Klątwa wisząca nad łodzianami od początku sezonu może się jednak spełnić, bowiem szansę na występ mieć będzie z kolei Damian Świerblewski.

Pierwszy gwizdek sędziego Lyczmańskiego o godz. 12:15. Wcześniej wystartuje nasza Relacja LIVE prosto z Ząbek. Już teraz zapraszamy!

Przewidywane jedenastki:

Dolcan:
Leszczyński – Zembrowski, Tadrowski, Cichocki, Jakubik – Łuszkiewicz, Piesio – Matuszek, Mazek, Świerblewski – Chałas

Widzew:
Krakowiak – Kozłowski, Rozwandowicz, Nowak, Augustyniak – Czapliński, Kasprzak, Warchoł, Janiec – Batrovic – Rybicki