Zawisza – Widzew (wypowiedzi)

23 sierpnia 2015, 18:24 | Autor:

konferencja

Wiele szczęścia potrzebowali dziś widzewiacy, by móc cieszyć się z kolejnych trzech punktów. Bohaterem spotkania okazał się Adrian Budka, strzelec obu bramek dla drużyny Witolda Obarka. Co trener i jego podopieczni mówili po końcowym gwizdku?

Witold Obarek:
„Zespół w pierwszej połowie nie wykorzystał sytuacji, jakie mieliśmy. Jakbyśmy wykorzystali choć jedną, to łatwiej by się nam grało. W szatni mieliśmy straszną mobilizacje, wyszliśmy na boisko i dostaliśmy bramkę. Ktoś mógłby powiedzieć, że świat się zawalił, ale nie zwątpiliśmy. W pewnym momencie przeszliśmy na grę już czterema napastnika. Całe szczęście, że skończyło się to tak, jak się skończyło. Ten mecz dał mi wiele do myślenia. Wiem już, że gdy trzeba będzie odrabiać straty, gdy będzie ciężko, zespół pokaże charakter.

Dodam  też, że w poniedziałek kadra zostanie solidnie wzmocniona. Przyjdzie skrajny obrońca i dwóch napastników. To ludzie z doświadczeniem, do grania, a nie testowania. Nazwisk nie zdradzę, ale mówię o tym, bo gołym okiem widać, że takich wzmocnień nam trzeba. Nie było dziś z nami Kasperczaka, bo złapał lekką kontuzję. Do Koluszek jedziemy w innym składzie, młodzi dostaną szanse.”

Mariusz Rachubiński:
„Dziękuję drużynie przeciwnej oraz kibicom, którzy zagorzale wspierali nas w trudnym momencie. Mecz – jak mówił trener -mogliśmy sobie inaczej ułożyć, ale nie strzeliliśmy 100% sytuacji przed przerwą. W drugiej połowie straciliśmy bramkę wynikającą ze złego ustawienia. Na szczęście zebraliśmy się po tym i strzeliliśmy dwie bramki. To pokazuje, że dla każdej drużyny mecz z nami będzie meczem o wszystko. Oni zrobią wszystko, by urwać nam choć dwa punkty. Wygrywamy jednak trzeci mecz z rzędu i bardzo się z tego cieszymy.”

Łukasz Fornalczyk:
„Spotkanie kosztowało nas dużo sił, bo rywale wysoko postawili nam poprzeczkę. Cieszy to, że w chwili próby drużyna pokazała charakter i potrafiła ze stanu 0:1 zrobić 2:1. Po stracie bramki chwilę byliśmy oszołomieni, ale do końca wierzyliśmy, że uda nam się odwrócić bieg zdarzeń i wygrać. Trener kazał mi grać bardzo wysoko, dzięki temu często znajdowałem się w okolicach pola karnego. Uderzyłem, bramkarz odbił piłkę, a Adrian Budką ją dobił. Może niedługo sam doczekam się debiutanckiej bramki? Teraz jednak najważniejsze są trzy punkty.”

Adrian Budka:
„W pierwszej połowie te akcje jakoś udawało nam się składnie zawiązywać, ale w drugiej szło nam już gorzej. Po stracie bramki wiedzieliśmy, że musimy ruszyć i zrobić wszystko, żeby odrobić straty, a później pójść za ciosem. Udało mi się stać akurat tam, gdzie spadała piłka. Przy obu golach świadomie szedłem w to miejsce, gdzie może uda się ją wstrzelić do bramki. Mamy młodą drużynę, cały czas się uczymy. Fajnie, że wygraliśmy, ale w naszej grze jest jeszcze sporo mankamentów. Nie pomaga nam murawa na Stokach. Trenujemy w ciężkich warunkach, tu przyjeżdżamy i jesteśmy w szoku, bo boisko było dziś super.”

Damian Dudała:
„Najważniejsze, że znów wygraliśmy. Jestem bardzo szczęśliwy z tego, że mimo prowadzenia Zawiszy 1:0 nie poddaliśmy się i potrafiliśmy doprowadzić do wyrównania, a potem jeszcze strzelić zwycięską bramkę. Bardzo ważna dla nas jest pomoc ze strony kibiców. Przyjeżdżają na każdy mecz bardzo licznie i zawsze nas wspierają. Liczymy, że zawsze tak będzie. W środę gramy następne spotkanie i chcemy się do niego dobrze przygotować.”

Daniel Maczurek:
„Po takim meczu najważniejsze są trzy punkty, które ponownie jadą do Łodzi. Seria wyjazdowych spotkań na początek rozgrywek, to trudne wyzwanie i bardzo cieszy nas zdobyty dotychczas komplet punktów. Jako obrońca odpowiedzialny jestem za zachowanie zera po stronie straconych bramek. Dziś to się nie udało i wiem, że musimy pracować nad tym, aby nawet na moment nie tracić koncentracji. Brakuje mi słów, żeby ocenić wsparcie, jakim darzą nas kibice. To dla nich po straconej bramce chcieliśmy pokazać widzewski charakter. Adrian Budka w dzisiejszym meczu pokazał, że jest naszym motorem napędowym, a pierwsza bramka, to praktycznie kopia uderzenia w meczu z Cracovią sprzed kilku lat. Tamto trafienie oglądałem z trybun, to miałem przyjemność obserwować już boiska. Ogromne podziękowania dla kibiców Widzewa z Wielunia – wsparcie Czerwonej Ziemi Wieluńskiej dodaje mi siły!”

Michał Czaplarski:
„Kolejny mecz za nami, ponownie była to ciężka przeprawa. Po raz pierwszy musieliśmy odrabiać straty i udało się, odwróciliśmy losy meczu. Pierwsza połowa w mojej ocenie była dobra, kontrolowaliśmy przebieg meczu, utrzymywaliśmy się przy piłce i stwarzaliśmy sobie sytuacje bramkowe, których niestety nie potrafiliśmy wykorzystać. W drugiej odsłonie Rzgów strzelił bramkę i zrobiło się nieciekawie. Wszystko na szczęście skończyło się dla nas dobrze i możemy cieszyć się z kolejnego zwycięstwa. Trzy mecze i trzy zwycięstwa cieszą, jednak zdajemy sobie sprawę, że przed nami jeszcze dużo pracy, by nasza gra cieszyła nas-zawodników oraz kibiców.”