Zmarła Brygida Gołuch

23 października 2020, 16:05 | Autor:

Smutne informacje dotarły do nas dzisiejszego popołudnia. Jak poinformowała oficjalna witryna widzew.com, w poniedziałek, w wieku 86 lat, zmarła Brygida Gołuch, która przez bardzo długi czas współpracowała z Widzewem Łódź jako tłumacz.

ŚP. Gołuch była tłumaczką języka niemieckiego. Pomagała klubowi przy organizacji transferów do Niemiec czy Austrii, a także przy negocjacjach związanych z kontraktami z firmami z tych krajów. Tak było m.in. przy umowie z austriacką firmą Semperit odnośnie dostarczenia strojów dla pierwszej drużyny w 1987 roku.

„Bardzo cenił ją prezes Ludwik Sobolewski. Ja będę ją pamiętała jako inteligentną kobietę, która była fachowcem w tym, co robiła” – cytuje słowa Grażyny Dziegieckiej witryna klubowa. Pogrzeb ŚP. Gołuch odbędzie się w najbliższy wtorek. Z powodu rządowych restrykcji, będzie mogło w niej uczestniczyć tylko dziesięć osób z rodziny.

Foto: widzew.com

Subskrybuj
Powiadom o
5 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Dss
3 lat temu

[*]

Mariusz
3 lat temu

I takich ludzi nam trzeba do klubu , lojalnych i gotowi na każdą chwilę , S.P. Pani Grażyna może nie była z tych „kluczowych” ale zawsze oddana i zawsze na stanowisku , będziemy mieć Panią w Pamięci Zawsze Pozdrawiam Widzewiaków

SO1910
Odpowiedź do  Mariusz
3 lat temu

ŚP Brygida Gołuch

Tomek 66
3 lat temu

Potrafił Ludwik dobierać sobie współpracowników. Wierny Stefan Wroński, Tadek Gapiński, trenerzy: Jezierski, Machciński, Żmuda, Waligóra. No i Pani Basia u której w kawiarni klubu kupowałem plakat drużyny za sezon 1981/82. To też były popieprzone czasy, ale Widzew chociaż wielki. Ten plakat to najcenniejsze moja relikwia.

Wilkowaty
Odpowiedź do  Tomek 66
3 lat temu

Fakt. Czasy były popieprzone , ale wtedy Klubu nikt nie rozpieprzał od środka , nie rozkradał. Honor i Charakter był prawdziwy a nie medialny. A Pani Basia … super Kobieta. Zawsze dla głodnego coś miała , nawet jeśli wpadało się gdy było zamknięte. Odnosiłem wrażenie , że Ona tam mieszka . Kawa, sernik… niby teraz to nic wielkiego, ale do dziś pamietam uśmiech, zapach sali ( kawiarnia była też salą konferencyjną, bankietową w zależności od potrzeb), zapach kawy i ciasta. I te puchary, zdjęcia , boazeria na ścianach. Piękne sportowo dla Nas czasy. Obyśmy doczekali prezesa pokrojuPana śp. Ludwika Sobolewskiego,… Czytaj więcej »

5
0
Would love your thoughts, please comment.x