Relacja z meczu Widzew Łódź – Legia Warszawa 14.04.2012
15 kwietnia 2012, 08:45 | Autor: RyanZnów piłkarzom Widzewa nie udało się pokonać Legii. Pokazali jednak waleczność i ambicję i wywalczyli remis zabierając rywalom cenne punkty.
W XX w. a w szczególności w latach 90 Widzew był prawdziwym katem Legii. Łodzianie toczyli ze stołecznymi piłkarzami emocjonujące pojedynki, nierzadko zabierając „Wojskowym” Mistrzostwo Polski. Nowy wiek przyniósł jednak zmianę hierarchii. Problemy finansowe w klubie, który do dziś nie może powrócić na tron, sprawiły, że Legia urosła w siłę i zaczęła regularnie ogrywać czerwono-biało-czerwonych.
Passa Legii trwała już 12 lat i liderzy z Łazienkowskiej przyjechali do Łodzi po pewne, w ich mniemaniu, 3pkt. Piłkarze Widzewa postawili im jednak bardzo trudne warunki. Swoje dokładali kibice, których forma wokalna tego dnia w końcu była wysoka. Zatarty już nieco klasyk zmobilizował widownię i frekwencja skoczyła. Klub wraz z karnetami sprzedał ok. 8tyś wejściówek. Co prawda wielka szkoda, że na takim pojedynku nie stawił się komplet publiczności, ale biorąc pod uwagę marazm sportowy, „znudzenie” starym stadionem i ogólną tendencję w kraju i w Łodzi, trzeba się cieszyć, że coś drgnęło. No i oczywiście podkreślić fakt, że mimo nie najlepszej frekwencji bijemy lokalnego sąsiada na głowę, a z pośród wszystkich drużyn Ekstraklasy, to widzewska publika jest najliczniejsza jeśli uwzględnić jedynie stare, nie modernizowane od lat, obiekty.
Zegar znów przypominał stary, dobry młyn. Ubrani w większości na czerwono fani ruszyli z dobrym dopingiem od początku meczu, a w końcu korzystne wydarzenia na boisku pomogły nakręcić z czasem jeszcze większą korbę. Zaczęło się jednak fatalnie, bowiem to rywale pierwsi zdobyli bramkę. Nie wpłynęło to jednak znacząco na doping, który nadal stał na dobrym poziomie i starał się pomóc piłkarzom. Udało się w 39min kiedy sędzia Piasecki wskazał na wapno po faulu na Kaczmarku, a jedenastkę skutecznie wykonał Radek Matusiak. Trybuny odetchnęły z ulgą i do końca pierwszej połowy głośne śpiewy niosły się po całej dzielnicy.
W drugą połowę piłkarze Widzewa weszli bardzo dobrze i pokazali kilka ciekawych akcji, w których nie brakowało twardej walki i zaangażowania. Ambicję doceniła publiczność i doping momentami wyglądał bardzo dobrze. Swoją oprawę na ten mecz przygotowali widzewscy ultrasi, ale zgody na jej prezentację nie wydał klub. Mimo to elementy choreografii i tak trafiły na trybuny. Niestety cześć materiałów jeszcze przed meczem zarekwirowała ochrona. Nie zważając na okoliczności „nieznani sprawcy” ;) postanowili zaprezentować to, co zostało. I tak: Zegar przykrył materiał, na którym widniał napis A.C.A.B oraz herb „Ultras Widzew ” i literki „h”. Powyżej rozwinięty sporej długości transparent z hasłem: „Nigdy się nie poddawaj, bo zasady są ważniejsze od prawa”. Całości prezentacji towarzyszyła pirotechnika pod postacią rac morskich oraz „achtungów”. Warto też dodać, że na płocie trybuny C przez cały mecz wisiał transparent upamiętniający rocznicę mordu katyńskiego, przygotowany przez fan club z Łowicza. Płótno o treści: „Katyń 1940 – Pamiętamy”, z przekreślonym motywem sierpa i młota, o dziwo nie sprowokowały delegata do żadnych krzywych akcji. Gdyby mecz z ramienia PZPN obserwowali np. tacy delegaci jak Tomaszewski lub Szczepański (Polonia-Śląsk), zapewne bylibyśmy świadkami bohaterskiej interwencji ochrony względem „faszystów”. Fani Widzewa przed meczem wzięli także udział w manifestacji prawicowej „Marsz Normalności” promującej tracycyjne wartości rodziny.
Fani Widzewa do końca wierzyli w wygraną, a piłkarze nie odstawiali nóg, toteż emocji nie brakło do ostatniego gwizdka sędziego. Na uznanie zasługiwała końcówka, w której Widzew wreszcie nie grał asekuracyjnie, tylko walczył o komplet punktów. Takich obrazków, jak naciski na sędziego w wykonaniu przyjezdnych, aby ten kończył już mecz (mimo, że Legia tylko remisowała), dawno przy Piłsudskiego w pojedynkach z „Wojskowymi” nie było!
Podsumowując mecz należy uznać za ciekawy, emocjonujący, trącący starym i dobrym widzewsko-legijnym klimatem. Do pełni szczęścia zabrakło jednego gola, a szanse były, oraz Legionistów w klatce. Miejmy nadzieje, że szopka z nie wpuszczaniem kibiców gości na widzewski stadion jak najszybciej dobiegnie końca.






Górnik Zabrze
Jagiellonia Białystok
Wisła Płock
Cracovia
Lech Poznań
Korona Kielce
Raków Częstochowa
Zagłębie Lubin
Legia Warszawa
Widzew Łódź
Pogoń Szczecin
GKS Katowice
Radomiak Radom
Motor Lublin
Arka Gdynia
Lechia Gdańsk
Termalica Nieciecza
Piast Gliwice 
Legia II Warszawa
Ząbkovia Ząbki
Warta Sieradz
ŁKS Łomża
Wigry Suwałki
Wisła II Płock
Świt Nowy Dwór Maz.
Broń Radom
Widzew II Łódź
Lechia Tomaszów Maz.
Olimpia Elbląg
KS CK Troszyn
GKS Bełchatów
Jagiellonia II Białystok
GKS Wikielec
KS Wasilków
Mławianka Mława
Znicz Biała Piska