B. Jóźwiak: „Będziemy chcieli przeciwstawić się liderowi”

11 czerwca 2020, 20:30 | Autor:

W sobotę większość piłkarzy Legionovii Legionowo stawi się na stadionie Widzewa po raz pierwszy w życiu. W zupełnie innej sytuacji jest jednak trener drużyny, Bogdan Jóźwiak, który przez cztery lata grał w łódzkim klubie, a później rywalizował z nim jako szkoleniowiec. Porozmawialiśmy z nim przed tym spotkaniem.

– Wznowienie rozgrywek po przerwie wydawało się bardzo dobre w wykonaniu pańskiej drużyny. Mecz z Elaną mógł być kluczowy w walce o byt w II lidze, jednak się nie udało wam wygrać. Morale drużyny ucierpiało?

– Trudno powiedzieć, przede wszystkim chcieliśmy zapunktować w trzecim meczu z rzędu. Jeśli nie jest się drużyną gorszą, a wręcz przeciwnie – w wielu fazach spotkania jest się zespołem lepszym, stwarza się więcej sytuacji, trafia się w poprzeczkę, słupek i się przegrywa, to odczuwa się złość. Morale jednak nie spadło. Jesteśmy realistami, wiemy, jaka jest nasza sytuacja w tabeli. Frustracja nam teraz za bardzo nie pomoże.

– Gdybyście wygrali, mielibyście jedenaście punktów straty do bezpiecznego miejsca i dziesięć meczów do końca. Wydaje się, że Elana wrzuciła waszą dobrze funkcjonującą maszynę w piach.

– Zobaczymy, czy wrzuciła w piach. Przed nami dwa trudne mecze z czołowymi drużynami, z Widzewem i GKS Katowice. Te spotkania nam wszystko pokażą. Jeszcze raz powtarzam jednak, że trzeba być realistami. Przyszło do nas kilku nowych zawodników. Gramy w każdym meczu o to, żeby wygrać oraz pokazać się z jak najlepszej strony – nie tylko jako drużyna, ale też jako jednostki. Nawet jeśli sytuacja w tabeli jest w tym momencie bardzo zła i nie obronimy się jako zespół, to obronią się poszczególni piłkarze, którzy będą mogli zapewnić sobie możliwość pozostania na tym poziomie. W taki sposób rozmawiamy, tak się motywujemy. Zostało jeszcze trochę spotkań i warto się pokazać.

– Wspomniał pan, ze dwa następne mecze gracie z Widzewem oraz GKS. Ostatnio taki zestaw miała Skra Częstochowa i z tych dwóch spotkań wywiozła sześć punktów. To chyba pokazuje, że w gruncie rzeczy nie ma się czego bać.

– Po pierwsze, nie boimy się. To jest tylko sport. Skra pokazała, ze wszystko może się zdarzyć. Wychodzi jedenastu ludzi na boisko i nie ma znaczenia to, co jest dookoła – otoczka czy nazwa klubu. Liczą się zawodnicy, ich charakter i determinacja w grze. Nieraz braki umiejętności można przykryć zaangażowaniem. A jeżeli się do tego doda jakość oraz pomysł na grę, to można wygrywać nawet z liderami.

– Widzewowi trudno się gra w meczach przeciwko pańskim drużynom. Ma pan jakąś receptę na łodzian?

– To jest inny Widzew. Wcześniej prowadziłem zespoły przeciw łodzianom w trzeciej lidze, ale to były inne drużyny. Na tę chwilę Widzew dokonał transferów zawodników z poziomu Ekstraklasy. Możdżeń, Ojamaa, Robak to jeszcze niedawno byli piłkarze wiodący na najwyższym szczeblu. Nie ma co porównywać tamtego klubu do tego, z którym zmierzymy się teraz.

– Dla młodych zawodników Legionovii mecz z drużyną, w której grają Robak czy Możdżeń to wielka szansa. W szatni nie trzeba ich będzie motywować?

– Zgadza się. Wiemy, że nasi zawodnicy doskonale zdają sobie sprawę z tej sytuacji, podwójnie się motywują. Chcą sprawdzić, jaka jest różnica umiejętności, to dla nich test. Dla tych chłopaków to będzie sprawdzenie indywidualności w poszczególnych sektorach boiska, w sytuacjach jeden na jeden. To na pewno będzie dość ciekawy mecz i fajne wyzwanie.

– Czy to Oskar Koprowski będzie odpowiedzialny za krycie Marcina Robaka? Jako wychowanek ŁKS na pewno podejdzie do tego meczu podwójnie emocjonalnie.

– Czasem zbyt duże emocje powodują słabszą grę, dlatego Oskar musi na to spotkanie opanować uczucia i pograć bardziej umiejętnościami. Nie będzie grał na Marcina Robaka, bo to nie jest jego sektor działania na boisku, będzie spełniał inną rolę. Oskar na pewno zechce pokazać się w Łodzi z jak najlepszej strony.

– Patrząc na drugą ligę, można wywnioskować, ze najlepiej wystartowały zespoły z dolnej części tabeli, z kolei górna połówka notorycznie traci punkty. Ma pan pomysł, czym to może być spowodowane?

– Na pewno ta przerwa wytrąciła z równowagi zespoły czy pojedynczych zawodników. My jako trenerzy pierwszy raz byliśmy w sytuacji, gdy po okresie przygotowawczym zagraliśmy tylko dwa mecze, a później znów musieliśmy się przygotowywać do powrotu. To były jednak w większości treningi indywidualne, tutaj na pewno był jakiś problem. Myślę też, że dla niektórych klubów, posiadających rzeszę kibiców, znaczenie ma również to, że grają bez nich. W niektórych klubach na stadiony przychodziła garstka, ale w innych, takich właśnie jak Widzew… Bardzo żałuję, że teraz na trybunach nie pojawi się siedemnaście tysięcy widzów, nawet pomimo tego, że zespołom z tym przysłowiowym dwunastym zawodnikiem gra się lepiej, to nie podlega dyskusji.

– Gdy rozmawialiśmy jakiś czas temu, wspominał pan, że pańskim celem jest przygotowanie zespołu z myślą o kolejnym sezonie, czyli do ewentualnej walki o powrót do II ligi. Zimą sprowadziliście kilku młodych zawodników. To właśnie taki długofalowy projekt?

– Tak, przyszło kilku zawodników, ale nie aż tak bardzo młodych. To głównie tacy piłkarze po przejściach. Daliśmy im szansę, żeby pokazali się w drugiej lidze, żeby się odbudowali motorycznie i mentalnie. Przyszli Michał Bajdur, Krzysztof Gancarczyk, Marcin Kluska czy Damian Podleśny. To zawodnicy z przeszłością, którzy mieli jednak swoje perturbacje. U nas znaleźli się z myślą o odbudowie kariery, ale również po to, żeby pomóc w ewentualnej walce o powrót do II ligi. Może być jednak różnie. Dopiero w lipcu okaże się, jakim dysponujemy budżetem i o co będziemy grali. Jest dużo niewiadomych, ale nie oszukujmy się, nie tylko u nas. Na razie możemy tylko gdybać.

– Jak wygląda sytuacja kartkowa i zdrowotna w Legionovii?

– Na tę chwilę nie ma żadnych kontuzji zawodników z podstawowej dwudziestki, nikt też nie pauzuje za kartki. Myślę więc, ze wszyscy będą do mojej dyspozycji, chyba ze coś się stanie w końcowym okresie mikrocyklu. Oby tak się jednak nie stało.

– Jaki macie cel na sobotę?

– Będziemy chcieli przeciwstawić się liderowi rozgrywek. Jeżeli uda się nam sprawić niespodziankę, to będziemy bardzo zadowoleni.

Rozmawiał Karpiu

Foto: Górnik Polkowice

Subskrybuj
Powiadom o
9 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Przemek
3 lat temu

Pozdro dla Pana Bogdana.
Pamiętamy.
Tylko WidzeW RTS

Mieczysław
3 lat temu

Bogdan, znamy się dobrze. Masz każdy mecz Widzewa w całości na YouTube i to jest Twoja broń i przewaga. Zależy czy Widzew zagra swoje czy wyjdzie mu mecz. Jeśli jakichś fajerwerków nie będzie, a Twoi chłopcy nie popełnia znaczących błędów to minimum punkt wywieziecie. Powodzenia i niech wygra lepszy. Szanse są 50/50.

Zygmunt
Odpowiedź do  Mieczysław
3 lat temu

Masz mecze na youtube i to jest twoja przewaga, minimum punkt wywieziecie, niech wygra lepszy? A ty Mieciu skąd się urwałeś? Co to za włażenie w tyłek trenerowi przeciwników? Tu jest strona dla kibiców Widzewa, nie dla jakiś przybłędów z Karolewa! Wypad!

Maryjan
3 lat temu

Raciąż:)

Darek
3 lat temu

Widzew musi wygrać, inny wyniki powinien spowodować roszady na ławce trenerskiej.

Odpowiedź do  Darek
3 lat temu

Zostawcie tego trenera… Idioci

Darek
Odpowiedź do  merrid
3 lat temu

Każdy może mieć swoje zdanie, wyluzuj bo zachowujesz się jak burak

ben
3 lat temu

2018 r Widzew – Lechia Tomaszów dobrze, że Jóźwiak ściągnął w końcówce Mireckiego bo nie wiadomo jakby to się skończyło, Lechia była od nas dużo lepsza a tak szczęśliwy remis i nadzieja na punkty w Ostródzie, czyż tak nie było?

Michi
Odpowiedź do  ben
3 lat temu

Oj było, było. Cudem zremisowaliśmy ten mecz…

9
0
Would love your thoughts, please comment.x