Concordia – Widzew (wypowiedzi)

Bez większych problemów piłkarze Daniela Myśliwca uporali się z pierwszą pucharową przeszkodą w bieżącej kampanii. Pokonali 4:0 III-ligową Concordię Elbląg i mogą w spokoju wracać do Łodzi. Co widzewiacy powiedzieli, zanim wsiedli do autokaru?

Daniel Myśliwiec:
„Cieszy mnie to, że jako klub pokazaliśmy zasłużony szacunek dla przeciwników. Szykowaliśmy się do tego meczu tak, jak do tych w Ekstraklasie i przygotowanie rywala do tego spotkania pokazało, że my też musimy zrobić to profesjonalnie. Nasi kibice również pojawili się w niekorzystnym terminie. Był to daleki dystans, w dodatku fani pokazali fajerwerki. Na pewno nie tak chcieliśmy rozpocząć mecz, ale pomimo niemrawych dwudziestu minut później już się rozkręcaliśmy i puentą były te fajerwerki, może nie tyle z naszej strony, ale stworzyliśmy dziś dużo sytuacji. Dużo nad tym pracowaliśmy. Jestem zadowolony z efektów i kroku, który postawiliśmy. Chciałbym podziękować Concordii za rywalizację, nawet mimo różnicy poziomu piłkarskiego. 

Najważniejszą intencją zmian było dziś to, że chciałem niektórym piłkarzom dać szansę w meczu o stawkę. Na ten moment, gdy trenujemy i wchodzimy na wysokie obroty, muszę dbać o przygotowanie wszystkich piłkarzy, żeby z jednej strony mieli rytm meczowy, ale też żeby byli zregenerowani. Chcę mieć przygotowanego do gry każdego piłkarza, bo do tego – jako zespół – chcemy dążyć.”

Łukasz Nadolny:
„Gratuluję Widzewowi zasłużonego zwycięstwa. Moi zawodnicy pokazali się dziś z dobrej strony, nie przestraszyliśmy się i zagraliśmy odważnie. Mieliśmy też sytuację na początku meczu i mogło potoczyć się to różnie. Słowa uznania dla chłopaków za postawę, bo nasz rywal pokazał dziś dużą klasę na boisku. Na tyle, na ile byliśmy w stanie, prezentowaliśmy się dziś dobrze. Gratuluję oczywiście Widzewowi awansu do kolejnej rundy.”

Paweł Zieliński:
„Przyjechaliśmy tutaj po prostu wygrać, bo wiedzieliśmy, że jesteśmy zdecydowanym faworytem. W żadnym stopniu nie zlekceważyliśmy przeciwnika, choć nie ma co czarować – był ze zdecydowanie niższej półki rozgrywkowej. Obecność na środku obrony to nowość, ale trenujemy tak i rozumiemy z Luisem Silvą coraz lepiej. Wiemy, że przed nami jeszcze wiele pracy, ponieważ jesteśmy dopiero na początku drogi z trenerem Myśliwcem. Cały czas uczymy się nowej taktyki. Wygraliśmy 4:0, zrealizowaliśmy cel, jaki został przed nami postawiony i teraz szykujemy się na piątkowy mecz w Gliwicach”.

Jakub Szymański:
„Jestem zadowolony przede wszystkim z tego, że zachowałem czyste konto. Wiadomo, że przeciwnik nie miał dużej liczby sytuacji, a może nawet wcale. Ale to nie jest proste dla bramkarza, gdyż cały czas trzeba zachowywać czujność. Mogłem zachować więcej spokoju przy rozegraniu piłki, ale ogólnie jestem zadowolony z czystego konta i awansu drużyny do kolejnej rundy. O sytuacji z Andrejsem Ciganiksem nie ma co wspominać, chyba nie zauważył, że nie ma mnie w bramce. Mam nadzieję, że dostanę jeszcze szansę. Każdego dnia chcę pokazywać gotowość”.