Czy Widzew awansuje do Ligi Mistrzów?

Już za kilka godzin rozpocznie się mecz, na który czeka cała piłkarska Polska. Gracze Widzewa zmierzą się na wyjeździe z Broendby. Stawką będzie oczywiście awans do fazy grupowej Ligi Mistrzów!

Choć w pierwszym spotkaniu podopieczni Franciszka Smudy nieznacznie wygrali, nie będą oni dziś faworytami. Wszystko przez niepotrzebną stratę gola, tuż po zdobyciu przez Sławomira Majaka bramki na 2:0. Dzięki trafieniu na wyjeździe, Broendby do awansu wystarczy dziś zwyciężyć 1:0.

W Danii są bardzo pewni swego. Lokalni dziennikarze nie widzą innej opcji niż bezproblemowa wygrana, która da ich drużynie grę w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Ciężko w to nie wierzyć, skoro podopieczni Ebbe Skovdahla w bieżącym sezonie w lidze nie mają sobie równych, do tej pory zdobywając komplet punktów.

Widzewiacy początku rozgrywek nie mogą zaliczyć do aż tak udanych. W pierwszych dwóch kolejkach dwukrotnie zremisowali, a na domiar złego sensacyjnie przegrali na wyjeździe z GKS Bełchatów. Choć kilka dni temu pewnie i wysoko pokonali Polonię Warszawa, to w tabeli zajmują dopiero czwarte miejsce, ze stratą czterech punktów do liderującego Lecha Poznań.

Myśli całej drużyny skoncentrowane są jednak tylko i wyłącznie na dzisiejszym pojedynku. Widzewiacy pojechali do Danii osłabieni, bez króla strzelców poprzedniego sezonu, Marka Koniarka. Jego miejsce w ataku powinien zająć Jacek Dembiński, który w pierwszym meczu z Broendby wpisał się na listę strzelców tuż po wejściu na boisko.

Ciężko stwierdzić, na jaką taktykę zdecyduje się trener Smuda. Z jednej strony, zachowanie czystego konta da awans do Ligi Mistrzów. Z drugiej, strzelenie bramki przez Widzew również bardzo skomplikuje plany Duńczyków, którym wtedy do bezpośredniego zwycięstwa w dwumeczu będą potrzebne aż trzy gole. Z całą pewnością ważne będzie, by przetrwać pierwsze minuty. Broendby powinno wtedy huraganowo zaatakować.

Widzewiacy będą mogli liczyć na duże wsparcie swoich kibiców. Fani z Łodzi w dużej liczbie wybrali się do Danii i od rana zalewają czerwonymi barwami ulice Kopenhagi. Można być pewnym, że już za kilka godzin w komplecie stawią się na stadionie, gdzie głośnym dopingiem będą wspierać swoich zawodników.

Początek dzisiejszego meczu o godzinie 20:30. Bezpośrednią transmisję ze spotkania przeprowadzi TVP Sport. Kto chciałby spędzić ten wieczór wspólnie z innymi kibicami Widzewa, może wybrać się do pubu na stadionie. Krążą plotki, że na miejscu ma się pojawić Andrzej Michalczuk, choć to oczywiście niemożliwe, bo w tym samym czasie będzie on walczył o awans do Ligi Mistrzów…

Foto: TVP Sport