E. Kot: „Emocje udzielają się wszystkim”
17 kwietnia 2019, 13:22 | Autor: Ryan
Przy okazji organizowanych przez siebie warsztatów skautingowych, na stadionie Widzewa pojawił się Emil Kot. Twórca projektu „Ty też masz szansę” swego czasu łączony był z pracą w łódzkim klubie, ale starcie z Pogonią Siedlce oglądał tylko w roli widza.
Jak Kot ocenił niedzielny mecz? „W pierwszej połowie Widzew miał cały czas inicjatywę, tworzył wiele okazji, by skierować piłkę do bramki. Później wszystko się jednak odmieniło, przewaga Pogoni Siedlce rosła z każdą minutą. Wyrównujący gol powinien paść już w tej stuprocentowej sytuacji, ale cud i interwencja Wolańskiego sprawiły, że był tylko rzut rożny” – powiedział w studiu Widzew TV.
Prowadzący warsztaty Football Scouting Courses nie potrafił na gorąco ocenić, dlaczego po przerwie gra Widzewa tak się odmieniła. „Mecz zakończył się wynikiem 1:1, ale trzeba stwierdzić, że mogło się to się skończyć różnie, i to w obie strony. Widzew był zbyt głęboko cofnięty i pytanie, skąd się to brało. Czy w głowach zawodników pojawił się jakiś strach? Ciężko powiedzieć coś na gorąco” – przyznał w rozmowie.
Od kilku spotkań jednym z najwyżej ocenianych piłkarzy łodzian jest Kohei Kato. Kot zgadza się z tą opinią. „To on był numerem jeden. Miał także duży udział przy strzelonej bramce przez łodzian, akcja zaczęła się od jego przechwytu. Kato był królem środka pola, dużo pracował na całej długości, ale i szerokości boiska. Gdy zespołowi nie szło, pomagał kolegom nawet na skrzydłach. To topowa postać w Widzewie” – wyznał twórca „TTMSZ”.
Mecz z Pogonią obfitował w wiele emocji, przez które ciężko pracować było… nawet uczestnikom szkolenia skautingowego. „Rozmawiałem z kilkoma skautami, którzy przyznali, że po tej czerwonej kartce zrobiło się bardzo duże zamieszanie. Przez to nie mogli skupić się na obserwacji wybranego zawodnika. Emocje udzielają się wszystkim, to część futbolu, podobnie jak presja. Trzeba jednak myśleć pozytywnie i wierzyć, że trener Paszulewicz poukłada to jak należy, a Widzew awansuje do I ligi” – zakończył Emil Kot.





Górnik Zabrze
Jagiellonia Białystok
Wisła Płock
Cracovia
Korona Kielce
Lech Poznań
Zagłębie Lubin
Raków Częstochowa
Pogoń Szczecin
GKS Katowice
Legia Warszawa
Radomiak Radom
Widzew Łódź
Arka Gdynia
Motor Lublin
Lechia Gdańsk
Termalica Nieciecza
Piast Gliwice 
Ząbkovia Ząbki
Warta Sieradz
Legia II Warszawa
ŁKS Łomża
Wigry Suwałki
Broń Radom
Wisła II Płock
Świt Nowy Dwór Maz.
Lechia Tomaszów Maz.
Widzew II Łódź
KS CK Troszyn
GKS Bełchatów
Olimpia Elbląg
Jagiellonia II Białystok
GKS Wikielec
KS Wasilków
Mławianka Mława
Znicz Biała Piska
Tak faktycznie w niedzielę Kato był wszędzie, pracował na całym boisku a po obejrzeniu kulis z Elbląga, gdzie pokazano Go jak sam gdzieś na korytarzu trenuje, zastanawiam się czy przez to swoje zaangażowanie nie jest izolowany przez resztę drużyny. A jest przykładem dla pozostałych. Brawo Kato !!!
Niektórzy są myślami gdzieś indziej np Kristo niedawno urodziło się dziecko może chłopak nie dosypia bo w porównaniu do zeszłej rundy to cień samego siebie
Kończy mu się kontrakt w czerwcu.