Futsal: Dotkliwa porażka na wyjeździe

25 września 2022, 20:06 | Autor:

Druzgocącą porażką zakończył się mecz futsalistów Widzewa Łódź. Drużyna prowadzona przez Marcina Stanisławskiego i Michała Zawadzkiego nie miała szans w starciu z Constractem Lubawa i po spotkaniu w pełni zdominowanym przez lubawską drużynę, łodzianie przegrali aż 9:0 i do domu wrócą bez punktów.

Pierwsze akcje w tym spotkaniu stały pod znakiem chaotycznych wybić z obu stron. Pierwszy strzał oddał na bramkę gospodarzy Viachelsav Kozhemiaka, ale piłka poszybowała daleko nad poprzeczką. Dwie minuty później, bramkarza próbował pokonać też Joao Bernardes, lecz jego uderzenie powędrowało obok prawego słupka. W dalszych fragmentach gry, coraz większa przewagę zyskiwał Constract. Strzał Adriano Lemosa Da Silvy musiał blokować Jan Dudek. W kolejnych akcjach do interwencji kilkukrotnie zmuszany był stojący miedzy słupkami Maciej Schmidt, ale z zadania wywiązywał się wyśmienicie. Co jakiś czas kontrami odpowiadali widzewiacy. Szanse mieli w 7. minucie choćby Bernardes czy Kozhemiaka, ale na tablicy dalej widniał bezbramkowy rezultat. Z upływem minut to jednak Constract wciąż utrzymywał przewagę na boisku, co musiało w końcu zakończyć się kapitulacją Schmidta. Wynik w 9. minucie spotkania otworzył Kacper Sendlewski.

Niestety, po stracie gola, wciąż widoczna była przewaga lubawian. W 12. minucie świetne podanie pod bramkę wykonał Kaniewski – dużo szczęścia miał w tym przypadku łódzki bramkarz, ponieważ Ramon Tubau nie zdołał przeciąć tego zagrania. W następnych minutach dużą liczbę strzałów oddawali gospodarze, jednak bramkarz ratował łodzian od starty kolejnych goli. Nie trwało to jednak wiecznie – w 15. minucie Chano świetnie zbiegł do lewej strony boiska i z ostrego kąta wpakował piłkę wprost pod poprzeczkę. Niedługo musieli czekać kibice w hali w Lubawie, aby zobaczyć kolejną bramkę. Raptem dwie minuty później, fantastyczne podanie otrzymał od Pedrinho Lemos Da Silva i mocnym strzałem podwyższył na 3:0. Po tym golu, na krótki czas Widzew zdecydował się na grę z lotnym bramkarzem, lecz ta opcja okazała się tylko chwilowa. Po chwili mogło być nawet 4:0, ale sytuacji sam na sam z bramkarzem nie wykorzystał Tubau. W 20. minucie szansę mieli przyjezdni. Faulowany nieopodal bramki był Daniel Krawczyk, co zaowocowało rzutem wolnym. Akcję strzałem z daleka zakończył Kozhemiaka, ale podwyższenia rezultatu to nie przyniosło. Gdy wydawało się, że już nic więcej się nie wydarzy, bramkę w ostatniej sekundzie pierwszej połowy strzelił po stałym fragmencie Paweł Kaniewski. Widzew przegrywał do przerwy aż czterema bramkami i było widać wyraźną przewagę  gospodarzy.

Pierwsze kilka minut drugiej odsłony meczu to zdecydowanie żywsza gra widzewiaków. Strzał oddał nawet Kozhemiaka, ale na nic się to zdało. W kolejnych minutach to jednak ponownie Constract zaczął przejmować inicjatywę. Ręce pełne roboty miał Maciej Schmidt. Młody widzewiak obronił indywidualną akcje Pedrinho, a w 26. minucie od straty bramki uratowała go poprzeczka. Zmiana rezultatu wisiała w powietrzu i jeszcze w tej samej minucie, po indywidualnym rajdzie, na 5:0 podwyższył wspomniany Pedrinho. Minęła ledwie minuta, a na 6:0 mocnym uderzeniem uświetnił wynik kapitan zespołu miejscowych, Kacper Sendlewski.

Po tym golu gra spowolniła, bowiem Constract miał w pełni pod kontrolą boiskowe wydarzenia. W 31. minucie szanse z rożnego miał Widzew, ale bramkarz nie dał się pokonać. Minutę później łodzian pogrążył jeszcze Pedrinho, trafiając na 7:0. Okazję wciąż mieli w kolejnych minutach lubawianie, jak choćby Lemos Da Silva, czy Lucas, którego uderzenie powędrowało w boczną siatkę. Chyba już wszyscy zgromadzeni tego dnia w hali nie mieli wątpliwości, kto zdobędzie komplet punktów w tym meczu. Tempo pojedynku wyraźnie siadło, co niestety dla czerwono-biało-czerwonych nie oznaczało braku kolejnych bramek. W 32. minucie na 8:0 podwyższył Lemos Da Silva. Potem akcje próbowali jeszcze stworzyć widzewiacy, ale brakowało dobrych finalizacji ataków. W 39. minucie spotkania, wynik na 9:0 podwyższył Chano. Tuż przed końcem meczu, za zbyt dużą liczbę fauli, sędzia podyktował dla łodzian przedłużony rzut karny, jednak strzał Krawczyka został fenomenalnie wybroniony przez Huberta Zadrogę. Widzew przegrał z Constractem Lubawa aż 9:0. Szansa na rehabilitację już w sobotę – rywalem będzie wówczas Red Dragons Pniewy.

Constract Lubawa – Widzew Łódź 9:0 (4:0)
9′ , 27′ Sendlewski, 15′, 39′ Chano, 17′, 32′ Lemos Da Silva, 20′ Kaniewski, 26′, 30′ Pedrinho

Constract:
Okuniewski – Kaniewski, Tubau, Pedrinho, Lucas

Rezerwowi: Zadroga – Sendlewski, Lemos Da Silva, Chano, Kriezel, Dmochewicz, Jankowski

Widzew:
Schmidt – Kozhemiaka, Panasenko, Bernardes, Pautiak

Rezerwowi: Słowiński – Dudek, Stanisławski, Góralczyk, Gąsior, Krawczyk, Marciniak

Sędzia: Paweł Tokarowicz

Żółte kartki: Kaniewski – Panasenko, Marciniak

foto: Kinga Sałata / www.facebook.com/WidzewFutsal

Subskrybuj
Powiadom o
5 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
bart
1 rok temu

Pobalowali w sobotę czy jak

FC Stryków
1 rok temu

Kiedyś był taki wynik w Pucharze UEFA , i za chwile zaczęła się wspaniała era naszego klubu, tutaj będzie tak samo , porażka boli , ale to zawsze uczy. Czy wygrywasz, czy nie….

Grzesiek
1 rok temu

Wielkie mi halo — zlali nas i tyle…
Ciekawe, ile tam legła dostanie?

R2ONLY
1 rok temu

Oglądałem mecz. Różnica klasy. Niestety, ale można się spodziewać jeszcze kilku takich wyników.

Pol
1 rok temu

A dlaczego w bramce nie grał Słowiński? Czyżby z góry przewidział wysoką porażkę.

5
0
Would love your thoughts, please comment.x