M. Kryszak: „Każdy będzie grał o zwycięstwo”

4 października 2019, 19:59 | Autor:

Jednym z najbardziej doświadczonych piłkarzy Elany Toruń jest Mariusz Kryszak. 35-letni pomocnik nie tylko pełni jednak rolę kapitana drużyny, ale też jest jej… najlepszym strzelcem, a w tym sezonie trafił do siatki już pięciokrotnie. Przed niedzielnym meczem postanowiliśmy z nim porozmawiać.

– Na trybunach czeka nas „Mecz przyjaźni”, ale na boisku żadnego odpuszczania nie ma się co spodziewać. Jak pan zapatruje się na niedzielne spotkanie?

– Zapowiada się fajny mecz dla kibiców, szczególnie fanatyków, którzy są zaprzyjaźnieni. Natomiast dla nas i zapewne też dla piłkarzy Widzewa będzie to mecz jak każdy inny. Każdy będzie grał o zwycięstwo i o to, żeby pokazać się z jak najlepszej strony. Dla nas to dodatkowo świetna okazja, bo niezbyt często gramy u siebie przy pełnej publiczności, tak jak to będzie w niedzielę.

– Trener Jakubowski w wywiadzie z WTM stwierdził, że to wy zamierzacie prowadzić grę. Zgadza się pan z jego zdaniem?

– Pewnie, że tak. W każdym meczu chcemy to robić, natomiast mówienie to jedno, a boisko i tak potem wszystko weryfikuje na bieżąco. Nasz plan zakłada prowadzenie gry, ale wiele zależy od tego, na ile pozwoli nam przeciwnik, a także od tego, w jakiej my będziemy dyspozycji. Na ten moment mogę powiedzieć, że na pewno wyjdziemy na murawę z planem narzucenia swojego stylu gry, nawet takiej marce jak Widzew.

– Co się dzieje z Elaną? W ostatnich trzech meczach zdobyliście tylko trzy punkty, ale małą iskierką nadziei powinna być wygrana z Pogonią Siedlce.

– To jest bardzo ciężkie pytanie. Gdybyśmy to wiedzieli, to pewnie tych porażek by nie było. Tak jak pan wspomniał, w ostatnim meczu już było widać progres, który pojawił się też w meczu Pucharu Polski z Radomiakiem. Te dwa spotkania nas uskrzydliły, uświadomiły nam, że też możemy grać dobrze w piłkę. Na naszym sposobie gry będziemy bazowali w niedzielę. Nie wyszły nam pojedynki z Polkowicami czy też Lechem, ale to już na szczęście za nami. Mamy pomysł na grę, chociaż tego, co przygotowaliśmy na Widzew oczywiście na razie nie zdradzę.

– W ubiegłym sezonie walczyliście o awans, a teraz okupujecie dolne rejony tabeli. Skąd ta zmiana?

– Główny powód to przebudowa zespołu po zakończeniu sezonu. Odeszło od nas trzech kluczowych zawodników. Trzeba to powiedzieć jasno, że miało to kolosalne znaczenie dla wartości sportowej Elany. Nie możemy się jednak wybielać, czy specjalnie tym tłumaczyć. Aktualnie są inni gracze, nie mnie oceniać, czy na odpowiednim poziomie. To już zadanie naszego trenera. Poza tym są inne czynniki, które mają wpływ na naszą aktualną sytuację, ale nie chcę o nich zbyt dużo mówić.

– Jaki macie cel na bieżący sezon?

– Cel? Zwycięstwo w następnym spotkaniu. Gramy z meczu na mecz. Chcemy się pokazać z jak najlepszej strony. Nie ma czegoś takiego, jak awans czy walka o utrzymanie. Każdy następny pojedynek to wyzwanie i możliwość odniesienia zwycięstwa. O co będziemy grać na koniec, wyjdzie już w trakcie sezonu. Jeżeli będziemy walczyć o czub tabeli, to super. Jeżeli będziemy się bronić przed spadkiem, to trzeba będzie się spiąć i walczyć. To wcale nie jest żadna kurtuazja. Zobaczymy, co czas pokaże.

– Mecz z Widzewem odbędzie się w niedzielę o godzinie 13. Nie boi się pan, że jego tempo będzie nieco „obiadowe”?

– Mam wielką nadzieję, że tak się nie stanie. Wiadomo, że każdy chciałby grać przy światłach, o godzinie 20, przy pełnym stadionie. My niestety nie dysponujemy taką infrastrukturą. W takim wypadku, czy mecz odbędzie się o 13, czy o 16, to i tak nie będzie miało wielkiego znaczenia. Cieszymy się tylko, że nasz stadion w końcu się zapełni. Dzień czy pora dnia nie mają na nic wpływu.

Rozmawiał Guzi

Foto: elanatorun.com

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x