M. Płuska: „To był festiwal nieskuteczności”

27 lutego 2016, 16:13 | Autor:

Płuska_Kabaszyn

Widzewiacy nie przegrali już od trzech meczów sparingowych, odnosząc drugie zwycięstwo z rzędu. Po meczu Marcin Płuska cieszył się z możliwości sprawdzenia zawodników grających ostatnio rzadziej. Martwił się też nieco skutecznością swoich podopiecznych.

Trener Widzewa doceniał to, że mimo ogromnych problemów w klubie, zespół Dolcanu przyjechał do Łodzi. „Znamy ciężką sytuację Dolcanu, dlatego ten mecz stał pod znakiem zapytania. Na szczęście zebrali się i przyjechali. Cieszymy się, że mogliśmy zagrać dzisiaj z nimi to spotkanie. Dla nas to była okazja, by przyjrzeć się tym piłkarzom, którzy w sparingach grali w nieco mniejszym wymiarze czasowym od pozostałych” – mówił.

Płuska nie do końca zadowolony był z postawy drużyny, zwłaszcza w drugiej połowie. „Pierwsza połowa była dobra w naszym wykonaniu, ale martwić może festiwal nieskuteczności. Po pięciu minutach powinniśmy prowadzić 2:0 przy odpowiednim zachowaniu naszego skrzydłowego. W drugiej połowie gra podupadła. Zarówno z jednej, jak i z drugiej strony. Wyglądało to słabo, ale trzeba przyznać, że musieliśmy skład trochę pozmieniać i wielu zawodników grało na pozycjach, na których dotąd nie występowało” – stwierdził szkoleniowiec.

Widzew zmarnował w sobotę wiele bramkowych okazji. Sam Patryk Strus, przy odrobinie szczęścia, mógł zaliczyć klasyczny hat-trick. „Sytuacji była cała masa. Pamiętajmy, że przyjechaliśmy dopiero z obozu i zawodnicy są jeszcze nieco rozkojarzeni. Zabrakło im skuteczności i koncentracji przy finalizacji akcji” – wyjaśniał trener.

Płuska odgryzał się trochę dziennikarzom, którzy krytykowali zimowe wyniki zespołu. „W Mielcu graliśmy fragmentami nieźle, natomiast przeciwko Karpatom i Stali zagraliśmy bardzo dobrze. Na takim poziomie, na jakim chcemy grać w lidze. Czy Stal była słaba? Jak wygrywamy, to wszyscy piszą, że rywal był słaby. A jak przegrywamy, to mówicie, że słabi jesteśmy my. Z tego, co wiem, Stal jest na tym samym etapie przygotowań, co my. Wolimy grać z silnymi rywalami, żeby lepiej widzieć błędy. Co z tego, że wygrywamy 5:0 z kimś słabszym? Później żyje się jak w jakiejś bańce”  – odparł.

Co czekać będzie drużynę Widzewa w najbliższym czasie? „Najbliższe zajęcia będą miały charakter odbudowujący. Popracujemy nad mocą oraz dynamiką. Dlatego powinniśmy w lidze biegać jeszcze szybciej. Dwa ostatnie sparingi zagramy też na naturalnej płycie, gdzie mięśnie inaczej pracują. Mam nadzieję, że uda nam się też znaleźć takie boisko do treningów. Zarząd nad tym pracuje. Pod uwagę branych jest kilka lokalizacji” – zakończył Marcin Płuska.