M. Sokołowicz: „Jest mi przykro, ale to i tak był piękny rok”

8 lipca 2016, 15:04 | Autor:

Michał_Sokołowicz

Decyzja o rezygnacji z dalszych usług Michała Sokołowicza była dla niektórych kibiców dość zaskakująca. Sportowo jest w ona w stanie się obronić, jednak golkipera zwyczajnie po ludzku szkoda. To widzewiak z krwi i kości. Sam piłkarz jednak nie chowa urazu do klubu.

Sokołowicz w rozmowie z WTM przyznał, że miał przeczucie co do takiego rozwoju wypadków. „Spodziewałem się tego, ale oczywiście miałem nadzieję, że się mylę. Stało się jednak, jak się stało. Jest mi oczywiście przykro, bo drugi sezon z rzędu wywalczyłem awans do III ligi i w niej nie zagram. Nie do końca rozumiem tą decyzję, ale muszę ją uszanować” – powiedział nam.

Pochodzący z Kutna zawodnik nie wie, czy wpływ na pożegnanie z nim miał fakt, że oprócz gry w piłkę, pracuje on zawodowo w swojej miejscowości. „Nie wiem, być może miało to jakiś wpływ na decyzję klubu. Nikt mi jednak tego nie przedstawił w taki sposób. Co dalej ze mną? Jeszcze nie wiem, bo to zbyt świeża sprawa. Na pewno nie zrezygnuję z gry w piłkę” – oznajmił Sokołowicz.

Popularny „Najer”, mimo smutnego finału, ceni sobie ostatnie dwanaście miesięcy, spędzone w Widzewie.Myślę, że to był piękny rok! Spełniłem swoje marzenie, grając w tym klubie. Atmosfera w szatni i poza nią była świetna. Tego nie da się wymazać z pamięci. Moment rozstania na pewno nie należy do najprzyjemniejszych. Poznałem wielu wspaniałych ludzi i po prostu ciężko się z nimi rozstać” – przyznał.

Na koniec Michał Sokołowicz raz jeszcze dziękował kibicom za wsparcie. „Oni są niesamowici! Wspierali nas przez cały sezon i byli dosłownie wszędzie tam, gdzie my. Bardzo im za to dziękuję! Feta po awansie przeszła ludzkie pojęcie. Dla mnie to było mega przeżycie. Dla takich chwil warto żyć i grać w piłkę!” – zakończył.