Na Widzew z… Holandii!

3 stycznia 2018, 17:44 | Autor:

Nie od dziś wiadomo, że Widzew ma kibiców na całym świecie. Oprócz tych, którzy wychowali się w Łodzi i dopiero później emigrowali, jest też grupa takich, którzy pozornie z tym miastem nie mają nic wspólnego.



Jednym z nich jest Jan van Gestel, który mieszka w holenderskim Tilburgu i oprócz miłości do lokalnego Willem II, kibicuje też Widzewowi. Na pierwszym meczu łódzkiego klubu pojawił się już w 1975 roku i od tego czasu jest częstym gościem przy Piłsudskiego. Jak to się stało, że Holender trafił do Polski? „Miałem wtedy 10 lat i do Polski przyjechałem z mamą, która jest Polką, a wojenne losy rzuciły ją do Holandii, gdzie poznała mojego ojca” – powiedział Van Gestel.

Co więcej, z okolic Łodzi pochodzi też jego żona! Od momentu jej poznania Jan zaczął przyjeżdżać na Widzew jeszcze częściej. Był na kilku wyjazdach, nawiązał też wiele trwających do dziś znajomości z widzewiakami. Zaowocowały one między innymi wspólnymi wizytami na meczach Willem II. Sportowy upadek klubu nie zniechęcił Holendra, który miał okazję być już na nowym stadionie. „Jest naprawdę super, a co ważne jest on pełny na każdym meczu i żyje przez 90 minut dzięki fantastycznym kibicom. Mam już karnet na rundę wiosenną i szykuję się na fetę z okazji awansu. Tego na pewno nie odpuszczę” – zakończył rozmowę.

Pełną treść wywiadu znaleźć można TUTAJ.

Foto: widzew.com


Subskrybuj
Powiadom o
1 Komentarz
Inline Feedbacks
View all comments
Solanka
1 rok temu

Nie ma miejsca

1
0
Would love your thoughts, please comment.x