Oceny Stolara po meczu z Ursusem

25 września 2017, 20:29 | Autor:

Remis w spotkaniu z Ursusem Warszawa przyjęto z rozczarowaniem. To była pierwsza strata punktów przez Widzew na swoim stadionie w tym sezonie. Żal potęguje fakt, że drużyna miała tego dnia fatalną skuteczność. Jak występ poszczególnych piłkarzy widział Stolar?

Patryk Wolański:
W tym meczu naprawdę nie miał możliwości pokazać czegokolwiek, a mimo to nie uchronił nas od straty bramki. Wydaje się, że mógł zrobić więcej przy golu dla Ursusa. Albo skorygować ustawienie, albo wyjść w powietrze do spadającej za plecy piłki, na śmierć i życie. Wcześniej popełnił też jeden spory błąd, gdy źle piąstkował piłkę z pola bramkowego na sam środek, pod nogi stojącego na szesnastce zawodnika Ursusa – to mogło bardzo źle się skończyć. Nie ma z czego rzeźbić oceny dla Wolańskiego, a obniża ją głównie stracony gol, zwłaszcza przy braku jakichś kluczowych interwencji w tym spotkaniu.
Ocena: 2,5

Marcin Kozłowski:
Znów aktywnie od początku w ofensywie i dobrze w obronie. Zablokował groźny strzał Kamińskiego. Oddał niecelne uderzenie na bramkę w pierwszej połowie, zamiast zagrać do Daniela Mąki, który czekał niekryty co najmniej od zeszłego wtorku. Kozłowski, jak to Kozłowski – zagrał na swoim stałym stałym, solidnym poziomie. Znów jednak był rzadziej w ofensywie. Musi też podchodzić bliżej rywala, gdy ten znajduje się na wysokości naszego pola karnego, ponieważ Marcin często zostawia zbyt dużo miejsca na ustawienie piłki i dośrodkowanie ze skrzydła w nasze pole karne.
Ocena: 3

Radosław Sylwestrzak:
Gol. Niedokładne wyprowadzenie piłki. W obronie bez większych błędów. Przetrwanie do końca. Dom. Łóżko. Sen.
Ocena: 3

Sebastian Zieleniecki:
Nie popełniał błędów do 38. minuty, gdy dał się przestawić Wolskiemu w naszym polu karnym. Powstrzymał groźną kontrę Ursusa w 70. minucie. Niby grał całe spotkanie, a trudno coś o nim napisać. Szkoda, że nie decydował się w ostatnich kilkunastu minutach na wejścia z piłką środkiem pola. Może przyniosłoby to skutek, a przecież Zieleniecki wie, jak to robić. Do tego powinien umówić się na dodatkowe zajęcia z Michalskim, żeby Mateusz poćwiczył dośrodkowania z narożnika, a Sebastian trafianie piłki odpowiednią częścią czoła, by skierować ją do bramki przeciwnika.
Ocena: 3



Marcin Pigiel:
Z meczu na mecz coraz pewniejszy. Pod opieką Mąki, rozwija skrzydła. Na początku meczu dobrze wypuścił Świderskiego, nie wybijając na oślep, a grając dokładną piłkę po ziemi. Nie panikował mając piłkę przy nodze. W końcu też wyszły mu dośrodkowania w pełnym biegu. Jedno z takich, idealnie trafiło na głowę Świderskiego w pierwszej połowie. Pigiel nie boi się agresywnych wejść i nie kalkuluje, a to lubimy. Czasem robi to za bardzo „na wariata”, ale straszy przeciwnika. W defensywie zagrał również bardzo poprawnie. Podłączał się wciąż chętnie do akcji ofensywnych. I wszystko byłoby dobrze, gdy nie ustawił się źle w obronie przy bramkowej akcji Ursusa. Zostawił za dużo miejsca Muszyńskiemu, który zakończył skutecznie akcję, obijając piłkę o jego nogę. Za to obniżona ocena, ale całościowo – zagrał poprawnie.
Ocena: 2,5

Mateusz Michalski:
Wszystkie rzuty rożne bił na krótki słupek i niemal wszystkie, oprócz bramkowego wykonania, były źle zagrane. Wyglądał bardzo dobrze motorycznie, biegał szybciej z piłką niż goście bez niej. Nie robił jednak finalnie z tego aż tyle pożytku, na ile wskazywałaby jego aktywność w tym meczu. Miał okresy dużej chęci do gry, by później znów być trochę niewidocznym. Miał też niekiedy problemy z dokładnym dośrodkowaniem z gry. Brak koncentracji i złe przyjęcie w polu karnym uniemożliwiły mu zakończenie akcji strzałem pod koniec pierwszej połowy, gdy znajdował się blisko bramki Ursusa. Od 45. minuty wyróżniał się w Widzewie, podkręcił znów tempo. Wyprowadził dwie-trzy szybkie kontrataki swoją stroną, z czego jeden zakończył bardzo dobrym podaniem w pole bramkowe do Świderskiego, którego ten nie potrafił spożytkować.
Ocena: 3,5

Maciej Kazimierowicz:
Pracował na całej szerokości boiska, starał się być dostępnym do rozegrania. Świetnie puścił Michalskiego, piłką na nos za plecy obrońców. Zgubił krycie przy rzucie rożnym na samym początku drugiej połowy, a strzał rywala był bliski celu. Po przerwie był bardzo aktywny w rozegraniu piłki, głównie wszerz, ale jednak przenosił granie kilka razy. Zabrakło mu naprawdę niewiele do pięknego gola z dystansu po strzale lewą nogą. Całościowo występ Kazimierowicza ani na plus, ani na minus.
Ocena: 3,5

Adam Radwański:
Nieco niewidoczny. Wydawał się też trochę przestraszony, nie podejmował decyzji mogących przyśpieszyć grę Widzewa. Dwa razy miał bardzo dużo miejsca do oddania strzału, a nie podejmował ryzyka, nie wiedzieć czemu. W drugiej połowie pomógł kilkukrotnie w destrukcji i już częściej pchał piłkę do przodu. Zepsuł jednak trzy akcje Widzewa pod rząd, niedokładnym podaniem i to chyba zadecydowało o zdjęciu go z boiska. Sam Radwański zresztą chyba nie dziwił się temu.
Ocena: 2,5

Daniel Mąka (piłkarz meczu):
Forma zwyżkuje. Zaczął od bardzo dobrej prostopadłej piłki do Świderskiego w pole karne. Wciąż wołał, a właściwie prosił się o futbolówkę. Miał wiele ciekawych akcji. Najpierw niecelnie uderzał, później ładnie zwodem wszedł dynamicznie w pole karne, a następnie wykonał bardzo dobrze rzut rożny na głowę Sylwestrzaka. To Mąka przyspieszał akcje Widzewa. Był bardzo aktywny w każdej fazie gry. Wyglądał na zawodnika, któremu najbardziej zależało. Wypracował sobie doskonałą pozycję w 55. minucie w polu karnym, ale trafił w obrońcę stojącego w polu bramkowym. Znów bardzo dobrze układała się jego współpraca z Pigielem, z której parokrotnie stworzyli zagrożenie na skrzydle. Daniel pokazał również naszym napastnikom, jak należy zachowywać się w polu karnym, wychodząc zza pleców obrony i kończąc akcję golem, niestety z minimalnej pozycji spalonej.
Ocena: 4,5

Aleksander Kwiek:
Wyglądał dużo lepiej niż w poprzednich meczach. Pracował w defensywie, potrafił zagrać szybką piłkę do przodu. W drugiej połowie jego gra mogła się jeszcze bardziej podobać, bo pracował przy rozegraniu, jak i w odbiorze. Gdy wydawało się, że rozkręci się jeszcze mocniej, trener Smuda zdjął go z boiska. Jeśli miałbym kogoś wyróżnić za kreatywność, nawet jeśli nie była oszałamiająca, to byłby to właśnie Kwiek.
Ocena: 3,5

Daniel Świderski:
Już w 4. minucie miał szansę otworzyć wynik, ale źle przyjął piłkę w polu karnym i zepsuł doskonałe podanie od Mąki. Później nie wygrywał pojedynków fizycznych. Nie trafił głową z 5. metrów. W 43. minucie miał doskonałą okazję po przepchnięciu (w końcu) obrońcy, ale napalił się na mocne uderzenie, które przeszło nad poprzeczką. Później pomagał również w obronie. Widać, że ma ogromne problemy z grą głową, gdy ma skierować piłkę do bramki, a nie tylko przebić ją za siebie. Był pazerny na wszystkie piłki grane w pole karne, czym czasem zdejmował je ze strzału lepiej ustawionym kolegom. Kolejny raz, w 79. minucie, miał szansę uderzyć na bramkę z 16 metrówm ale zrobił to zbyt lekko. Na koniec nie trafił w piłkę w polu bramkowym Ursusa, gdy wślizgiem zaatakował futbolówkę w kolejnej doskonałej sytuacji. Niebywała nieskuteczność Daniela w tym meczu.
Ocena: 2,5

Rezerwowi

Bartłomiej Rakowski:
Mógł zostać bohaterem, gdyby czysto trafił w piłkę w polu karnym Ursusa w 88. minucie. Był bardzo aktywny po wejściu na boisku i dał powód trenerowi, by zastanowić się nad częstszym ustawianiem go nieco wyżej na boisku, być może w nieco dłuższym wymiarze czasowym.
Ocena: 3

Bartłomiej Niedziela:
Miał dobrą okazję do strzału w 90. minucie, ale za długo czekał z decyzją o uderzeniu i został przyblokowany, a piłka przeleciała tuż obok słupka.
Ocena: brak

Kacper Falon:
Po wejściu na boisko szarpał i robił dużo wiatru. Czasem nic z tego nie wychodziło ale swoją aktywnością wiązał rywali w destrukcji, robiąc miejsce dla swoich kolegów.
Ocena: brak



Pomeczowe spostrzeżenia:

1. Nieskuteczność, zwłaszcza Daniela Świderskiego, można odebrać dwojako. Z jednej strony pokazał się jako pazerny napastnik, który korzysta z każdej możliwości do oddania strzału na bramkę rywala. Z drugiej strony wiele razy uniemożliwił przez to dojście do piłki lepiej ustawionym kolegom. Gdyby strzelił chociaż jedną bramkę z tego worka sytuacji, w których się znalazł, zupełnie inaczej ocenialibyśmy jego występ. Wydaje mi się, że „Świder” pokazał, że niestety mamy duży problem, który przecież istniał już w zeszłym sezonie, czyli brak bramkostrzelnego napastnika. Czekamy jeszcze na powrót Michała Millera.
2. Po wejściu na boisko Falona i Rakowskiego, Mąka grał w środku, ale i chętnie wchodził nawet jako trzeci napastnik. A gdyby tak ustawić go na tej fałszywej dziewiątce? Chętnie bym go zobaczył na tej pozycji, za plecami Millera czy Świderskiego.
3. Fajnie ogląda się współpracę Mąki z Pigielem. Oczywiście młodszy kolega popełnia błędy, ale szybciej nauczy się ich unikać, grając właśnie na jednej stronie z kimś takim jak Daniel, który chyba z meczu na mecz coraz bardziej się rozkręca i pilnuje Pigiela, by ten równał poziomem do niego.
4. Smutne były obrazki, gdy widzieliśmy zawodników Ursusa strasznie nakręconych, prowokujących i naszych zawodników i kibiców, podczas gdy w Widzewie nikt nie kwapił się do tego, by huknąć, złapać kolegów za fraki i doprowadzić ich do porządku na boisku. Pokazać rywalom, że to nie oni będą dyktować warunki gry. Niestety nie widzę kogoś takiego w polu, kogoś z takimi cechami przywódczymi, kto trzema słowami poderwie zespół do walki. Jedynie Mąka momentami krzyknie, sprzeda łokcia, czy wjedzie agresywnym wślizgiem pokazując, że nikt mu tam po lewej stronie nie będzie wchodził w paradę. Nie ma to jednak dużego wpływu na drużynę.

Stolar

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x