Oceny widzewiaków po meczu z Lechią

8 kwietnia 2017, 14:23 | Autor:

Kazzimierowicz_Michalski

Widzewiacy zagrali w piątek dobre zawody. Nie odpuszczali w żadnej akcji i jak potocznie się mówi – „jeździli na dupach”. Wynik 2:1 sugeruje, że mecz był wyrównany, ale drużyna Przemysława Cecherza naprawdę dała radę! Byłoby spokojniej i pewniej, gdyby nie  feralna skuteczność. Jak oceniliśmy graczy RTS?

Patryk Wolański:
Po jednym meczu przerwy wrócił do bramki i nie widać było po nim, żeby wypadł z rytmu. Wprowadzał spokój w szeregi obronne zespołu i bardzo pewnie interweniował na przedpolu. Przy straconej bramce Wolański nie miał nic do powiedzenia – Marcin Mirecki uderzył głową nie do obrony. Do poprawy wprowadzanie nogami piłki do gry!
Ocena: 6,5

Marcin Kozłowski:
Po meczu w Elblągu bardzo go chwaliliśmy, a on nie spoczął po tym na laurach. Zagrał kolejne znakomite zawody. Był wszędzie – harował w defensywie, wyprowadzał kontrataki i sam próbował strzelić gola. Jego uderzenie z woleja lewą nogą wybronił jednak Dawid Kędra. Trzeba przyznać, że Kozłowski złapał wysoką dyspozycję i oby utrzymał ją jak najdłużej! Ciągnie go pod bramkę rywali i trzecie trafienie w widzewskich barwach wydaje się być dla wychowanka kwestią czasu. Może w sobotę z Legią II?
Ocena: 7,5

Marcin Nowak:
Zagrał tylko kwadrans, bo poczuł ból w mięśniu i poprosił o zmianę. Trudno go rzetelnie ocenić, bo nie miał okazji zapracować na wysoką notę. Niemniej Nowak przez te piętnaście minut nie popełnił błędu, a schodził przy stanie 1:0.
Ocena: 6

Sebastian Zieleniecki:
Dobre zawody Zielenieckiego, który przez większość spotkania musiał tworzyć parę stoperów z Przemysławem Rodakiem. Miał swoje „pięć minut” w polu karnym Lechii, ale źle uderzył głową i gola nie było. Bramka padła natomiast dla gości, po tym, jak duet środkowych obrońców zostawił bez krycia Mireckiego. Za to musimy mu nieco obniżyć ocenę.
Ocena: 6,5

Bartłomiej Gromek:
W poprzedniej kolejce odpoczywał, a teraz wskoczył do wyjściowego składu. Gromek pokazał jednak, że była to dobra decyzja. Lewy obrońca zanotował bowiem bardzo udany występ. Nie odpuszczał żadnej piłki i ostro walczył z rywalami. Raz przyśpieszył bicie naszych serc, gdy wślizgiem interweniował w polu karnym. Zrobił to jednak znakomicie! Takiego Bartka chcemy oglądać zawsze!
Ocena: 7

Mateusz Michalski:
Znów nie zanotował gola lub asysty, ale wśród 14 tysięcy widzów nie było chyba ani jednego, który powiedziałby, że Michalski zagrał źle. Widzewiak momentami ośmieszał lechistów swoimi zagraniami, wkręcając ich w ziemię. Najbardziej podobał nam się drybling z pierwszej połowy, gdy ograł czterech rywali oraz fenomenalne prostopadłe zagranie do Adriana Budki w pole karne, w drugiej części meczu! Gdy ma dzień, przerasta umiejętnościami III ligę!
Ocena: 7

Przemysław Rodak:
Trzeci raz z rzędu wybiegł w podstawowej jedenastce i trzeci raz pokazał się z dobrej strony. To on otworzył wynik meczu, głową pokonując Kędrę. Później z powodu kontuzji Nowaka cofnął się do defensywy i tam też radził sobie po profesorsku. Niestety, do spółki z Zielenieckim pozwolili Mireckiemu oddać strzał, po którym tomaszowianie strzelili kontaktowego gola. To obniża notę.
Ocena: 7

Maciej Kazimierowicz (piłkarz meczu):
Do tej pory byliśmy ostrożni z pochwałami pod jego adresem. Grał dobrze, ale bez fajerwerków. Jednak to, co Kazimierowicz pokazał w piątek, samo prosi się o owację na stojąco. Środkowy pomocnik zaliczył koncertowy występ! Był wszędzie. Walczył za dwóch, odbierał piłki i wyprowadzał groźne kontrataki. Jeden z nich mógł sam zakończyć golem, ale nie trafił w bramkę. Przecieraliśmy oczy ze zdumienia, gdy posyłał kilkudziesięciometrowe podania „na nos”, niczym w angielskiej Premierleague, a nie czwartym poziomie rozgrywkowym w Polsce! Żeby nie było tak słodko – „Kaziu” kilka razy stracił też piłkę i przegrał głowę z Wiktorem Żytkiem, po czym było bardzo gorąco na naszym przedpolu. Ilość plusów po jego stronie zdecydowanie przewyższa minusy! Brawo!
Ocena: 8

Daniel Mąka:
Do końca walczył o możliwość występu w tym spotkaniu. Po czwartkowym treningu wydawało się to niemożliwe, ale Mąka postawił na swoim i wyszedł na boisko. Jak zawsze dawał wiele jakości i nie unikał walki. W nagrodę strzelił efektownego gola. To naprawdę nie było łatwe do wykonania uderzenie, a najskuteczniejszy z widzewiaków zrobił to perfekcyjnie! Gdyby nie pomyłka Adama Radwańskiego, miałby na koncie jeszcze asystę!
Ocena: 7,5

Adam Radwański:
Potwierdza się teoria, że gdy młody pomocnik popełni błąd w pierwszej swojej akcji, później blokuje się i nie idzie mu tak dobrze. Tego wieczora Radwański miał aż dwie 100% sytuacje, ale obie zmarnował. Najpierw dostał znakomite prostopadłe podanie od Mąki, a w drugiej połowie od Budki. 18-latek miał też problem ze skutecznym rozegraniem kontry, w której Widzew wychodził czterech na dwóch. Nie można odmówić jednak „Radwankowi” zaangażowania i pracy w destrukcji. W środku pola zrobił swoje i zaliczył kilka udanych przechwytów.
Ocena: 6

Dawid Kamiński:
Dopominaliśmy się o szansę dla niego od początku. On sam robił to wcześniej swoją grą. Jesteśmy przekonani, że Kamiński udowodnił, że warto było na niego postawić. To on dał sygnał do ataku, gdy strzelił nieprzyjemnie z dystansu w boczną siatkę. Kilka minut później zaliczył asystę przy golu Rodaka. Widzewiak dalej pracował, zmieniał strony i dynamicznymi rajdami napędzał drużynę. W drugiej połowie lekko odcięło mu prąd, ale i tak miał szansę na bramkę. Po podaniu Piotra Okuniewicza nie miał już jednak sił, by wykorzystać niezdecydowanie obrońcy i pokonać bramkarza.
Ocena: 7

Rezerwowi

Kamil Tlaga:
Zmienił kontuzjowanego Nowaka, zaliczając pierwszy występ w tej rundzie. Tlaga przez brak rytmu meczowego był nieco ospały i zagubiony, ale z minuty na minutę coraz bardziej się rozkręcał. Zagrał w środku pola, a nie na prawej obronie, ale nie była to dla niego żadna nowość. Zapadł nam w pamięć szczególnie w 51. minucie. To od jego dobrego ustawienia i odbioru zaczęła się akcja, po której na 2:0 podwyższył Mąka. Jak na pierwszy występ o punkty od listopada, nie było najgorzej.
Ocena: 6,5

Adrian Budka:
W Elblągu dał niezłą zmianę, ale w piątek było już słabiej. Budka nie umiał złapać odpowiedniego luzu. Podejmował dobre decyzje, ale wykonanie ich szwankowało. Gdyby lepiej zabrał się z piłką po świetnym podaniu Michalskiego, znalazłby się sam w polu karnym. Mógł też lepiej dograć piłkę Radwańskiemu. Musimy jednak docenić doświadczenie skrzydłowego. Mądre granie w końcówce pomogło utrzymać korzystny wynik. Notę obniżamy o pół puntu za fakt, że gol dla tomaszowian padł po dośrodkowaniu, którego „Adi” nie zdołał zablokować.
Ocena: 5,5

Piotr Okuniewicz:
Nie miał żadnej bramkowej okazji, ale docenić trzeba, że nie stał jak słup soli, tylko mocno pracował dla dobra drużyny. Pressował obrońców i uprzykrzał im życie. Gdyby ciut lepiej obsłużył Kamińskiego w polu karnym, być może miałby asystę. To nie był występ na miarę walki o pierwszą jedenastkę, ale wstydu Okuniewicz sobie tą zmianą na pewno nie przyniósł.
Ocena: 6