Oceny widzewiaków po meczu z Pogonią

27 października 2014, 16:54 | Autor:

piłkarze

Piąta porażka z rzędu – a z Rafałem Pawlakiem na ławce czwarta – stała się faktem. Tym razem Widzew przegrał w Siedlcach, z trzecim już beniaminkiem. Przeciwko Pogoni drużyna zagrała katastrofalnie, był to najsłabszy występ łodzian w tym sezonie, choć początek wcale tego nie zapowiadał. Poniżej oceny zawodników i trenera.

Dino Hamzic:
Średni występ Hamzica, który dobre interwencje (wybicie piłki z okienka czy dobry refleks przy strzale głową przy słupku) przeplatał ze słabymi (dwa razy wypuścił piłkę – w pierwszej połowie zostawił pustą bramkę, ale sędzia niesłusznie odgwizdał faul na bramkarzu, w drugiej rywal trafił w poprzeczkę). Jeśli dodamy trzy stracone gole, to ocena wysoka być nie może.
Ocena: 4

Rafał Augustyniak:
Kapitan, po przesunięciu do obrony, spisuje się z meczu na mecz coraz słabiej. Wczoraj Augustyniak kilka razy zbyt łatwo dał się ograć, a w 64 minucie przyczyniłby się do utraty gola, gdyby Dziubiński trafił na pustą bramkę. Starał się pójść do przodu, ale jego rajdy kończyły się co najwyżej wywalczeniem rzutu wolnego na 35 metrze.
Ocena: 4

Krystian Nowak:
Najsłabszy mecz Nowaka w tym sezonie, choć po 20 minutach gry wielu liczyło pewnie na to, że może on zostać bohaterem spotkania. Niestety po strzeleniu gola z rzutu karnego poczuł się zbyt pewnie, co doprowadziło do dużego błędu zaledwie 7 minut później. Źle wybita piłka, a potem złe krycie Tarachulskiego, pozwoliły napastnikowi Pogoni wyrównać. W drugiej połowie widzewiak źle krył strefą przy jednym z rzutów rożnych, co dało gospodarzom kolejne trafienie.
Ocena: 3

Cristian del Toro:
Hiszpan szczyci się tym, że jest wychowankiem słynnej Sevilli FC, ale patrząc po jego umiejętnościach, wątpimy czy załapałby się choćby do szóstego składu andaluzyjskiej drużyny. Del Toro jest surowy technicznie, wolny, źle się ustawia i nie potrafi atakować. Grając w systemie z trójką obrońców gubi się i nie wie co ma robić na boisku.
Ocena: 3

Konrad Wrzesiński:
Zagrał na prawym skrzydle, ale angażował się tylko w grę od linii środkowej w górę, tj. w kierunku bramki Pogoni – o bronieniu nie było mowy. Gdyby jeszcze Wrzesiński robił w ofensywie dobrą robotę, bylibyśmy skłonni przymknąć oko, ale tam były zawodnik Motoru Lublin był po prostu żenująco słaby. Szczytem jego niedzielnej indolencji było zmarnowanie świetnej okazji w 56 minucie. Mógł dać remis, a nawet nie trafił w piłkę z 5 metrów.
Ocena: 2

Maksymilian Rozwandowicz:
O ile w swym debiucie przeciwko Bytovii zagrał nie najgorzej, to wczoraj przesunięty do środka wypadł bardzo słabo. Wyraźnie brakowało mu techniki, a przede wszystkim zmysłu rozegrania akcji. Praktycznie każdą podanie posyłał na skrzydło do Wrzesińskiego, ale większość piłek lądowała na aucie. Albo Rozwandowicz wróci na bok albo powinien wylądować na ławce.
Ocena: 3

Dimitrije Injac:
Po przyzwoitych występach w ostatnich spotkaniach w Siedlcach Injac zagrał słabo. Niewiele pomagał drużynie w ofensywie i tylko bezproduktywnie biegał w środku pola. Na dodatek obejrzał żółtą kartę, choć akurat było to konsekwencją wcześniejszego nie odgwizdania faulu na Augustyniaku. W przerwie został zmieniony.
Ocena: 4

Bartłomiej Kasprzak:
Przez chwilę mieliśmy nadzieję, że Kasprzak odzyskał choć ułamek formy z wiosny tego roku. Myliliśmy się, bo wczorajszy mecz pokazał, że pomocnik nadal jest w dołku i z niesamowitą prędkością cofa się w rozwoju. Już nie tylko zatracił zmysł do odbierania piłek rywalom, ale nawet sam zaczyna je tracić w głupi sposób. A niemoc w podaniu do partnera na dwa metry, to już szczyt jego bycia pod formą.
Ocena: 3

Marcin Kozłowski:
Jeden z dwóch piłkarzy, o których można powiedzieć, że we wczorajszym meczu się nie skompromitowali. Co prawda w grze Kozłowskiego próżno doszukiwać się jakichkolwiek fajerwerków, to jednak jego występ był przynajmniej w miarę solidny. Dobrze asekurował środkowych obrońców (!), ambitnie walczył na lewym skrzydle i starał się atakować. Mógł nawet strzelić gola, ale w sytuacji sam na sam z bramkarzem nie zdołał opanować piłki. W drugiej połowie przegrał parę pojedynków, bo brakowało mu już sił – 90 minut jednak wytrzymał.
Ocena: 5

Mariusz Rybicki:
Często zmieniał się pozycjami z Mateuszem Jańcem, czasem schodził też do skrzydła. W każdym sektorze boiska był jednak tak samo irytujący i nieskuteczny, a próby oszukiwania sędziego krzykiem przy upadku powodowały wręcz uczucie wstydu. Liczyliśmy, że powrót Rybickiego po kontuzji doznanej w Gdyni pomoże zespołowi utrzymać się przy piłce i stworzyć przewagę po wygranych pojedynkach 1 na 1. Niestety widzewiak nie potrafi minąć nawet I-ligowych drwali, a jego próby dryblingu czy marne strzały z pola karnego stoją na żenującym poziomie. Dodatkowo fakt, że jako pierwszy uciekł wczoraj do szatni, jasno pokazuje brak poczucia odpowiedzialności „Ryby” za wyniki Widzewa w tym i poprzednim sezonie.
Ocena: 2

Mateusz Janiec (piłkarz meczu):
Zagrał wyjątkowo na środku ataku, choć często cofał się po piłkę. Obok Kozłowskiego był tym piłkarzem, który najwięcej się starał i popełnił najmniej błędów. To on zrobił jedenastkę, choć prawdę mówiąc piłka po jego strzale odbiła się nie od ręki, a od żeber obrońcy. Na minus wykonywanie stałych fragmentów, po których Widzew ani razu nie stworzył zagrożenia pod bramką Pogoni. Pod koniec meczu nie miał już sił. Może dlatego razem z Rybickim szybko pobiegł do szatni? O ile bycie najemnikiem nas boli, o tyle boiskowa forma musi być oceniana przez nas rzetelnie.
Ocena: 5

Rezerwowi:

Veljko Batrovic:
Wyszedł na drugą połowę, zmieniając Injaca, i dał drużynie niewiele. Co prawda zespół z Batrovicem na boisku zaczął grać płynniej i odważniej, ale nie przekładało się to na sytuacje bramkowe, a do tego pamiętać trzeba, że siedlczanie mając korzystny wynik nie forsowali zbytnio tempa. Oddał jeden strzał, z wolnego, ale bramkarz Pogoni był czujny. W rozegraniu popełniał sporo prostych błędów.
Ocena: 4

Adam Duda:
Trzeci z widzewiaków, który po meczu w Siedlcach dostaje od nas ocenę wyższą niż 4. Duda starał się coś zrobić, był aktywny. Oddał dwa strzały, z czego jeden był celny – nie zdarzało mu się to nawet, gdy grał od początku. Zmiana niezła, ale musimy się powtórzyć – nic nie dająca w kontekście wyniku.
Ocena: 5

Trener

Rafał Pawlak:
Pawlak wymyślił sobie, że skoro nie ma w drużynie nawet pół napastnika, to zagra w systemie bez nominalnego atakującego. Niestety Widzew to nie reprezentacja Hiszpanii i w efekcie zespół przegrał trzeci mecz z rządu z beniaminkiem, a piąty z rzędu w ogóle. Co istotne, łodzianie nie strzelili nawet gola z akcji, odkąd przejął on zespół. Wczoraj widzewiacy udowodnili, że nie mają nakreślonej żadnej myśli taktycznej, nie wiedzieli co i jak mają grać, a zmiana ustawienia z 4-5-1 na 3-6-1 jest tylko sztuką dla sztuki. Do tego w oczy rzucało się fatalne krycie przy stałych fragmentach gry, co mogło dać Pogoni co najmniej trzy gole więcej (dało dwa).
Małym usprawiedliwieniem dla Rafała Pawlaka może być to, że dostał drużynę słabą i nieprzygotowaną do sezonu. Niestety jak na razie nie dał jej nic od siebie.
Ocena: 3