P. Banaszak: „Długo czekałem na tę bramkę”

Sobotni wieczór był bardzo udany dla Przemysława Banaszaka. Napastnik Widzewa zdobył swoją pierwszą bramkę w lidze w tym roku. 21-latek ma nadzieję, że to jeszcze nie ostatnie słowo.

Sprowadzony z Chełmianki Chełm zawodnik trafił do siatki po sporym błędzie defensywy Ruchu. „Spojrzałem na bramkarza, który zszedł na krótki słupek, więc uderzyłem po tym dłuższym. Widziałem zawahanie u obrońców, piłka kozłowała i udało się strzelić gola” – powiedział po spotkaniu.

W sobotę Banaszak wrócił do pierwszego składu po kilkumeczowej przerwie. Nie ma jednak problemu z tym, że czasem wchodzi z ławki lub nie gra wcale. „Taka moja rola i za bardzo o tym nie myślę. Gdy mam szansę zagrać, staram się robić to jak najlepiej. Mam nadzieję, że w jakimś stopniu pomogłem drużynie, dzięki czemu zdobyliśmy trzy punkty” – stwierdził napastnik.

Przeciwko zespołowi z Chorzowa 21-latek nie wyszedł w ataku, lecz na skrzydle. Choć w Widzewie na tej pozycji jeszcze nie występował, nie była to dla niego nowość. „Grałem na skrzydle jeszcze w III lidze. Był może lekki stres, ale to dobrze. Jeżeli go nie ma, to może oznaczać, że lekceważymy rywali” – wyjawił piłkarz.

W poprzednim sezonie wychowanek Hetmana Żółkiewka trafiał do siatki regularnie. W tym strzelił dopiero dwa gole, ale ma nadzieję, że na tym nie koniec. „Długo czekałem na tę bramkę, by w końcu przełamać niechlubną passę bez gola. W poprzednim sezonie strzeliłem ich dwadzieścia jeden, a teraz musiałem sporo poczekać” – zakończył Przemysław Banaszak.