P. Cecherz: „O niczym nie decydowano za moimi plecami”

18 grudnia 2016, 13:43 | Autor:

przemyslaw_cecherz-2

Doniesienia „Expressu Ilustrowanego”, o których pisaliśmy, póki co nie znalazły potwierdzenia. Poproszony przez WTM o komentarz do sprawy Przemysław Cecherz całkowicie zdementował informacje, że piłkarzy zwolniono bez jego wiedzy.

Zdaniem szkoleniowca Widzewa cała dziewiątka odeszła na skutek jego decyzji. „Moja lista piłkarzy, którzy mieli odejść, w większości pokrywała się z tą przygotowaną przez zarząd. Zdecydowałem tak z trzech powodów. Po pierwsze, ci zawodnicy grali mało. Po drugie, nie wiedli prymu w zespole i wiosną mogliby nie dać jakości przy budowie drużyny na awans. Po trzecie, chcieliśmy ograniczyć kadrę zawodników do 23-24 nazwisk” – wyjaśnia Cecherz.

Trener był doskonale przygotowany do rozmów z włodarzami RTS na temat zmian w zespole. „Na pierwszych zebraniach z zarządem robiliśmy szczegółową analizę. Pokazywałem swoje wyliczenia i fragmenty spotkań, na których widać było, dlaczego chcę się rozstać z danymi zawodnikami. Absolutnie nie jest prawdą, że kogokolwiek pożegnano bez mojej wiedzy. O niczym nie decydowano za moimi plecami!” – stanowczo stwierdził opiekun Widzewa.

Gdyby już na początku pracy w Łodzi szkoleniowcowi narzucano z góry pewne decyzje, nie wróżyłoby to najlepiej na przyszłość. „Nic takiego nie miało miejsca. Dopiero się wszyscy poznajemy, bo jestem w klubie krótko, ale wydaje mi się, że nie są to ludzie, którzy mogliby być do tego zdolni. Na razie nasza współpraca układa się jak należy” – zapewnił Przemysław Cecherz.