P. Okachi: „Nie winię Rafała. To były ułamki sekund”

19 maja 2014, 15:26 | Autor:

Princewill_Okachi

Princewill Okachi udzielił wywiadu witrynie widzew.pl. Na łamach oficjalnej strony internetowej widzewiak odniósł się do minionego spotkania z Jagiellonią, a także do niechlubnej passy łodzian bez zwycięstwa w ekstraklasie.

22-letni pomocnik w Kielcach zaliczył swoje pierwsze pełnowymiarowy spotkanie na szczeblu ekstraklasy po kontuzji, z jaką borykał się w zimowej przerwie. Od tego momentu jest dla Artura Skowronka jednym z piłkarzy pierwszego wyboru, bez którego szkoleniowiec nie wyobraża sobie jedenastki Widzewa. To bardzo ważne ogniwo zespołu.

W rozmowie z oficjalną witryną klubu pomocnik stwierdził, iż nie jest w stanie zrozumieć, czemu drużyna nie sięgnęła w meczu z Jagiellonią po trzy punkty. Podkreślił, że cała drużyna jest przygnębiona z powodu osiągniętego remisu. „Wszyscy byli bardzo smutni po spotkaniu. Musimy jednak być otwarci na to, co przyniesie jutro. Skupiamy się na następnym meczu. Musimy spróbować w końcu wygrać na wyjeździe w czwartek.”  – powiedział Okachi.

Popularny „Prince” zapewniał też, iż drużyna nie podda się w Bielsku-Białej. „Chcemy przywieźć stamtąd trzy punkty i dalej liczyć się w grze o utrzymanie, choć nie da się ukryć – nasza sytuacja nie jest zbyt dobra. Musimy wyjść na boisko i walczyć” – uważa nigeryjski pomocnik.

Piłkarz dość krytycznie odniósł się do swojej postawy w niedawnej konfrontacji z białostockim zespołem, zwracając uwagę na swoje straty piłki, a także niecelne podania do kolegów z drużyny. „Na boisku rozmawiamy po angielsku i po polsku. Z każdym meczem zgrywamy się i myślę, że to widać. Potrzebujemy dobrej komunikacji w środku pola, ponieważ mamy duży obszar boiska do pokrycia we dwóch” – powiedział dla widzew.pl o sobie i Bartłomieju Kasprzaku, z którym tworzy duet środkowych pomocników. To właśnie na barkach tej dwójki spoczywa rozgrywanie i odbiór piłki.

Pod koniec wywiadu Okachi wypowiedział się także na temat czerwonej kartki, jaką w piątek obejrzał Rafał Augustyniak. Zdaniem Nigeryjczyka pokazano ją słusznie, ale pomocnik uważa, że taktyczny faul nie był koniecznością, bo Patryk Wolański uchroniłby drużynę od straty gola. „To były ułamki sekund. W takich chwilach nie ma czasu na zastanowienie. Nie winię Rafała za czerwoną kartkę, bo możliwe, że na jego miejscu zachowałbym się tak samo” – stara się bronić kolegi widzewiak.

Cała rozmowa TUTAJ