R. Markwant: „Stadion powstanie trochę wbrew woli władz miasta”

3 sierpnia 2014, 14:15 | Autor:

Rafał_Markwant

Od podpisania umowy na budowę nowego stadionu minęło już trochę czasu. Opadły emocje i pierwszy entuzjazm, a kibicom zaczęły ujawniać się nowe wątpliwości. O tym, kto odpowiada za zwłokę oraz o tym, że czeka nas wszystkich długa i wyboista droga do pierwszego meczu na nowym obiekcie, opowiadał Rafał Markwant w wywiadzie dla „Dziennika Łódzkiego”. 

Markwant, jak każdy kibic, cieszył się, z podpisania umowy, ale nie krył żalu, że trwało to tak długo. O zwłokę i nieczyste intencje oskarżył władze Łodzi. „Tak naprawdę stadion na Widzewie powstanie trochę przez przypadek i wbrew woli obecnych władz miasta. (…) Właściciel klubu już kilka lat temu zadeklarował chęć budowy stadionu przy al. Piłsudskiego. Do tego potrzebna była jednak zgoda RM na przekazanie gruntów pod inwestycję. Wstępnie miasto zgodziło się na przekazanie terenów, ale później decyzja została zmieniona. W ten sposób budowa na Widzewie została zablokowana.” – mówił.

Radny Łodzi dodał też, że jego zdaniem działania włodarzy Miasta miały doprowadzić do budowy stadionu na ŁKS. „Jednocześnie podjęto szereg działań mających doprowadzić do powstania stadionu przy al. Unii. Wynajęta przez UM firma Investment Support prowadziła analizy mające wskazać optymalną pojemność stadionu oraz najkorzystniejszy sposób realizacji inwestycji. Zapewne wbrew oczekiwaniom władz, badania wykazały, że w tym obszarze potencjał rozwojowy ŁKS, jest o połowę mniejszy niż potencjał Widzewa. (…) Dlatego mimo rekomendacji wynikających ze zleconych przecież przez miasto analiz, rozpisano przetarg na budowę stadionu, którego docelowa pojemność wynosić miała około 30 tys. miejsc. Kiedy temat budowy stadiony przy al. Unii wydawał się już załatwiony, władze w celu uspokojenie wrogich nastrojów kibiców Widzewa, zapowiedziały realizację inwestycji również na Widzewie” – dodaje Markwant.

Co się stało, że Prezydent Hanna Zdanowska zmieniła zdanie i postanowiła budować stadion na Piłsudskiego? „Nagle nastąpiły dwa zdarzenia, które przesądziły o budowie stadionu na Widzewie. Upadek firmy Budus i bankructwo utworzonej przez miasto spółki ŁKS PSS. Nie bez znaczenia było zaangażowanie się w sprawę kibiców Widzewa, którzy podjęli szereg działań na rzecz budowy stadionu dla ich ukochanego klubu. Miasto po prostu nie miało wyjścia. Budowa stadionu dla reaktywowanego w IV lidze ŁKS-u, przy braku stadionu dla ekstraklasowego Widzewa, byłaby kompromitacją władz Łodzi.” – odpowiada na to pytanie Radny.

Rafał Markwant uspokajał natomiast kibiców, jeśli chodzi o wybór firmy, która będzie budować obiekt oraz kluczowe dla fanów sprawy, takie jak np. kolorystyka krzesełek. „Mosty to bardzo dobra, doświadczona, a przede wszystkim łódzka firma. Wykonawcy stadionu na Widzewie będą korzystać z porad fachowców. (…) Kibice i przedstawiciele klubu są członami Komitetu Sterującego, a takie decyzje jak kolor czy napis z krzesełek będą podejmowane na Komitecie. Z resztą będą mieli wpływ nie tylko na takie sprawy jak kolorystyka krzeseł, ale na wiele innych, często ważniejszych i ułatwiających korzystanie z obiektu.” – uspokaja.

W wywiadzie poruszono również temat budowy ośrodka treningowego za pieniądze, jakie pozostaną niewykorzystane w budżecie. „Jakaś część pieniędzy powinna zostać przeznaczona na wybudowanie boisk dla wschodniej części miasta, która jest zdecydowanie zapomniana pod względem nie tylko sportowym. Chodzi o nowoczesny ośrodek, z którego będą mogły korzystać dzieci i młodzież.” – kończy Rafał Markwant.

Cały wywiad z Radnym Markwantem na stronach „Dziennika”.