TKzM: „Powodzenia, Senyor”

14 marca 2017, 11:27 | Autor:

twardy kibol z młyna

Twardy Kibol z Młyna znowu nadaje. Tym razem nasz felietonista znów musiał poświęcić sporo uwagi drużynie spod Dworca Kaliskiego. Musicie mu jednak wybaczyć – zmusiły go do tego naprawdę bardzo interesujące okoliczności. Sprawdźcie sami.

„Powodzenia, Senyor”

Wydawało się, że na WTM nie będziemy musieli już nigdy więcej pokazywać mord cackowej bandy, ale dla jednego dżentelmena musimy zrobić wyjątek. Otóż na niedzielnym meczu ŁKS – Huragan pojawił się jeden z jego przydupasów, dobrze (niestety) znany na Widzewie pan (na Teneryfie senyor) Wlaźlik Michał, z zawodu nieudacznik. Wieść gminna niesie, ze źródeł…hmmm..gminnych, że podobno światły umysł biznesmena z Piaseczna podpowiedział mu, że pokręcenie się wokół ŁKS-u może mu w końcu zrekompensować pasmo niepowodzeń po wschodniej stronie miasta. Ale nie ma co liczyć na oficjalne wystąpienie Sylwestra z oświadczeniem: „Dzień dobry, od dziś kocham Łupież Kanalie i Smród”. Zaloty będą odbywały się powoli i delikatnie, czyli wprost przeciwnie do erotycznej przygody pewnej kibicki z al. Unii z pewnymi kibicami z ul. Bułgarskiej, w pewną wigilijną noc na Ełkaesie.

Wlaźlik_ŁKS

Obecność w amfiteatrze, jednego z największych nieudaczników, jakich miała nieprzyjemność gościć widzewska ziemia, to przejaw z jednej strony judaszowej mentalności Wlaźlika i najzwyklejszego upadku jego moralności (o ile jeszcze jakąś miał), a z drugiej nadzieja na to, że senyor Wlaźlik zajmie się w odpowiedni sposób ŁKS-em, czyli po prostu wszystko im tam spierdoli, bo to umie wzorowo. W związku z tym chyba powinniśmy życzyć powodzenia i wszystkim, którzy ten nowy pomysł wraz z nim będą starali się zrealizować. Cała historia jest o tyle zagadkowa, że zupełnie przypadkowo, ktoś przekazał w zeszłym tygodniu informację, jakoby jednego dnia pod Atlas Areną spostrzegł znanego lexusa na numerach rejestracyjnych zgadnijcie skąd?

No i na koniec coś, co spina klamrą wszystko powyższe. Sylwester i seynor Wlaźlik Michał bardzo lubili atmosferę meczów w Byczynie, dlatego uznali, że nigdzie nie znajdą już podobnej, tylko na al. Unii 2. Cwane flejtuchy z ŁKS-u zgłosili bowiem na tę rundę pojemność trybuny na 4120 osób, podczas gdy realna pojemność to grubo ponad 5000 miejsc. Na sam mecz lidera rozgrywek, przypomnijmy – pierwszy mecz rundy, po zakrojonej na szeroką skalę akcji kupowania karnetów, pod groźbą wykluczenia społecznego, przyszło wg różnych źródeł od 2500 do 3500 osób. Rozstrzał wielki niczym dziura w płocie, czy to oznacza, że udało im się ogarnąć już jakąś nową dziurę?.

Jak było w rzeczywistości, trudno powiedzieć, biorąc pod uwagę, że pochód Starego Polesia na mecz został zawyżony przez jego organizatorów ze 100 do 150 osób. Powód dla którego obniżono pojemność trybunki jest prosty. Skoro nie umiemy nawet na derbach wypełnić trybuny w całości, to obniżając pułap widzów, w końcu na jakiś mecz przyjdzie komplet, a wtedy napisze się rękoma na przykład red. Hoffmana w „Expressie Ilustrowanym”: „KOMPLET WIDZÓW NA ŁKS-IE” i poświęci się temu cały artykuł, udowadniając. że „no już teraz szanowni państwo, chyba nikt nie ma złudzeń, że ŁKS potrzebuje dobudowania kolejnych trybun”! Odpowiedzcie mi na pytanie, jakim trzeba być oderwanym od rzeczywistości idiotą, aby przy takiej frekwencji domagać się rozbudowy stadionu? A oni naprawdę wciąż o to skamlą. I będą to podkręcać w mediach i Urzędzie Miasta Łodzi udowadnianiem „kompletów” na 4000 ludzi.

***

W związku z tym zawczasu chciałbym też zaprotestować oficjalnie przeciwko używaniu w przeszłości i w przyszłości w mediach poniższych sformułowań:

„Na obu obiektach w Łodzi odnotowaliśmy komplet widzów podczas meczu.”
„Widzew i ŁKS to utytułowane i zasłużone dla polskiej piłki kluby.”
„Za Widzewem i ŁKS stoją rzesze kibiców.”

Wszystkie zdania to wierutne kłamstwa, bo samo słowo ŁKS zostaje tu wypowiadane z rozpędu, niejako „na barkach” Widzewa, ponieważ dziennikarzom i innym kłamczuszkom głupio przyznać, że w Łodzi jest jeden utytułowany i zasłużony dla polskiej piłki klub oraz że tylko za jednym z tych klubów stoją rzesze kibiców. W sumie równie dobrze można by napisać, że „Widzew, ŁKS i Start Łódź to zasłużone dla polskiej piłki kluby” – byłoby to tak samo prawdziwe. Co do kłamliwości przyszłych stwierdzeń o komplecie publiczności napisałem już wyżej. Koniec protestu!

***

PS. Z powodu oficjalnego wsparcia ŁKS-u przez firmę PEPSI trzema zgrzewkami izotonika i dwiema zgrzewkami niegazowanej wody (co szumnie zostało nazwane „pozyskaniem partnera”), co mecz przez kolejne trzy lata, wiecie jakich napojów już nigdy nie wybierać.

Twardy Kibol z Młyna