Transfer Cetnarskiego utknął w martwym punkcie

25 stycznia 2014, 10:31 | Autor:

Mateusz_Cetnarski

W piątek miała zapaść decyzja co do wypożyczenia do Widzewa Mateusza Cetnarskiego. Nie zapadła, kluby nie dogadały się, a do rozmów mają wrócić na początku przyszłego tygodnia. Co ciekawe wczoraj do gry weszła zagraniczna konkurencja

Widzew o Mateusza Cetnarskiego walczy od już lata, ale wtedy na przeszkodzie stanął zakaz transferowy, teraz może być nią niezdecydowanie Śląska Wrocław. Pomocnik pod koniec ubiegłego roku wrócił do łask Stanislava Levy’ego i zaczął częściej pojawiać się na boisku. Wciąż jednak pozostaje dla czeskiego trenera wyborem numer dwa na pozycji rozgrywającego, po Sebastianie Mili.

Sam Cetnarski najchętniej opuściłby Wrocław i pozostałe do końca kontraktu 6 miesięcy spędził w zespole, w którym będzie grał. W podobnej sytuacji był już latem, kiedy to o wypożyczenie pomocnika starły się Podbeskidzie Bielsko-Biała i właśnie Widzew. Piłkarz opowiadał o tym dziennikarzom Gazety Wrocławskiej. „W tym czasie, gdy ja wracałem do formy, Śląsk właściwie co trzy dni grał mecz. Trudno, żeby po spotkaniach z Brugią, czy Sevillą – gdzie zaprezentował się dobrze – trener coś zmieniał. Pewnie gdybym sam był szkoleniowcem, to zostawiłbym taki sam skład. Dlatego jeszcze przed zamknięciem okienka transferowego rozmawialiśmy, że fajnym rozwiązaniem byłoby, gdybym gdzieś poszedł na pół roku, bo inaczej ten czas może być dla mnie stracony” – mówił Cetnarski.
Czy jesień była dla niego stracona? Wydaje się, że jednak tak. Na ligowych boiskach spędził jedynie 437 minut, tylko trzy razy wyszedł w pierwszym składzie. Częściej grywał wtedy, gdy leczył się Mila, który po powrocie znów posadzi go na ławce.

Nic więc dziwnego, że zawodnik szuka innych opcji. Do wczoraj jedyną alternatywą była oferta wypożyczenia do Łodzi, co Cetnarski mówił w przytoczonym wywiadzie. „W tej chwili jest tylko oficjalna oferta z Widzewa Łódź, który chciałby mnie wypożyczyć do końca sezonu” – przyznał rozgrywający. W piątek jednak nieoczekiwanie pojawiła się także opcja zagraniczna i rozmowy z Widzewem zwolniły na tempie. Jak mówią osoby z otoczenia piłkarza, temat ten upadł już po paru godzinach, ale inne źródła temu zaprzeczają i twierdzą, że łodzianie wciąż mają konkurencję w walce o 25-latka, który już porozumiał się z klubem z alei Piłsudskiego.

Odpowiedź na pytanie, gdzie wiosną występować będzie Mateusz Cetnarski, poznamy więc zapewne dopiero w przyszłym tygodniu.