Twardy kibol z Młyna – „Państwa monopol na przemoc”

31 sierpnia 2013, 09:00 | Autor:

Prezentujemy drugi felieton Twardego kibola z Młyna. Tym razem nasz intrygujący redaktor wziął na tapetę ministra Sienkiewicza, media oraz kibiców Śląska Wrocław, których od widzewiaków dzieliły w niedzielę jedynie otwarte drzwi od toalety.
Zapraszamy!

twardy kibol z młyna

„Monopol na przemoc ma Państwo” – to nie cytat z książki George`a Orwella, tylko słowa złotoustego ministra Sienkiewicza (strasznie głupio się czuję pisząc to nazwisko w odniesieniu do tego konkretnego towarzysza z MSW). Gdy Peja krzyczał: „wiecie co z nim zrobić”, to zarzucali mu podżeganie do popełnienia przestępstwa. Jak w takim razie interpretować słowa ministra, który w blasku fleszy zachęca funkcjonariuszy policji do używania przemocy wobec obywateli swojego (!) kraju? Mało tego, media które powinny patrzeć władzy na ręce, zachęca się do stania tyłem do takich sytuacji i nie reagowania. Czekać tylko jak kibice wylądują w koloniach karnych lub obozach koncentracyjnych.

Co ciekawe w tym samym czasie, gdy minister wypowiadał te słowa, w prasie rozgorzała dyskusja o zatrzymaniu pewnego mężczyzny w Siedlcach, którego podczas przesłuchania policjanci m.in. razili paralizatorem jego krocze, w celu wymuszenia zeznań. Ale o tym w mediach oczywiście tylko chwilę, bo przecież nie ma co sobie zawracać głowy ubeckimi metodami przesłuchań na posterunkach policji. Co tam tortury, trzeba bić w kibola.

Jak będzie wyglądała walka Rządu z kibicami zobaczyliśmy podczas środowych meczów Pucharu Polski, gdzie na mniejszych stadionach, po odpaleniu przez kibiców rac, policja UWIĘZIŁA wszystkich ludzi na stadionie! Tak się stało w Bełchatowie i Chojnicach. A stało się to na życzenie komendanta, który ponoć dostał jasne wytyczne, że jeśli nie złapie od razu odpalających race, to straci posadę, tak jak zastępca komendanta komedianta w Gdyni, po plażowych wydarzeniach.

Zatem jednak nie obozy koncentracyjne, tylko tymczasowe więzienia na obiektach sportowych – to jest pomysł na kiboli. Szykujcie się w takim razie wszyscy kibice, że z meczów u siebie będziecie wracać tyle, ile z wyjazdu, a z wyjazdu jak z kilkudniowej delegacji  jak Bóg da bez żadnego zarzutu). Zastanawiam się kiedy ta banda zrozumie, że przy takim „kozaczeniu” policji, stadiony z wypełnionych maksymalnie do połowy, staną się puste, bo nikt normalny nie będzie ryzykował, że przez widzimisię komendantów sterowanych przez „Byłego Twardego Kibola z Młyna” musi spędzić na przykład z dzieciakiem dodatkowe 3 godziny na stadionie.

***********

Ze spraw aktualnych, media tak pięknie napompowały balon awansu pewnego klubu z Warszawy do Ligi Mistrzów, że jego zawodnicy myśleli, że naprawdę w niej zagrają. Jaka szkoda…

Z kolei POLSAT, WYBORCZA i TVN cały tydzień żyli zapowiedzią (spełnioną) ponad 40-tysięczną widownią na meczu Śląska z Sevillą. Okazało się jednak, że w drugiej połowie było już ich tylko ze 25 tys., co oznacza, że ok. połowa poszła w międzyczasie do domu. Tacy to kibice mają właśnie zapełnić te stadiony, gdy kibolstwo będzie już siedzieć w obozach koncentracyjnych.

Jeszcze co do Śląska, to kibice Widzewa powinni otrzymać w tym roku pokojową nagrodę Nobla. Czemu? Mało kto wie, że przejścia pomiędzy trybunami wrocławian a trybuną przyjezdnych na meczu z Widzewem były otwarte i parę osób nawet spacerowało sobie po trybunach Śląska w czasie spotkania. Ponieważ jednak ich flag w okolicy nie było, to i nie było sensu wywoływać sensacji i zbiorowo biegać po trybunach gospodarzy. Zastanawia tylko jedno: czy otwarte przejścia w kiblach, to był sprytny plan kibiców Śląska na odkupienie win po stratach w Sevilli, który liczył na „nieogar” Widzewiaków? Czy też była to zaplanowana przez służby towarzysza Sienkiewicza operacja-prowokacja, mająca na celu starcie kibiców Widzewa i Śląska na trybunach. Jeśli prowokacja – to niestety, widzewiacy nie są tak głupi, jak policja by chciała, a jeśli był to plan wrocławian, to…szkoda, że nie spróbowali – nasze flagi był blisko ;-)