U. Ukah: „Mieliśmy wtedy zespół na pierwszą trójkę”

19 maja 2020, 20:00 | Autor:

Drugim środkowym obrońcą „Drużyny Dekady” wybrany został Ugochukwu Ukah. Rosły defensor spędził przy al. Piłsudskiego pięć sezonów, w trakcie których zyskał duży szacunek kibiców. W niedzielny wieczór na antenie Radia Widzew wyemitowany został wywiad z nim. O czym mówił?

O tęsknocie za Widzewem

Tęsknię za polskimi boiskami, za fantastyczną pracą, którą wykonaliśmy, za chłopakami w szatni i przede wszystkim za kibicami Widzewa. To była taka adrenalina, której już nigdy nie przeżyję. Dziękuję Bogu oraz mojej rodzinie za to, że dali mi szansę, bym wykonywał taką pracę. Kariera piłkarza trwa tylko kilkanaście lat, trudno jest się wybić. Patrzę na obecną kadrę Widzewa i myślę, że kibice zapamiętają tylko Marcina Robaka. Dlatego ja czuję się wyjątkowo, że fani wciąż o mnie pamiętają. To dowód na to, że robiłem coś dobrze.

O nocnym życiu w Łodzi

Mieliśmy wielu przyjaciół obcokrajowców i często po meczach spotykaliśmy się w restauracjach. Chodziliśmy tam po to, żeby się zrelaksować, odstresować, byliśmy przecież normalnymi ludźmi. Mogę powiedzieć, że w Łodzi były dobre balety (śmiech). Bawiliśmy się, ale tak samo jest w każdym kraju na świecie. To nie jest ewenement, dopóki wszystko robi się z głową. Można szaleć, ale po meczach, w wolnych chwilach, nie w środku tygodnia.

O Sylwestrze Cacku

Cacek miał inną mentalność niż typowy polski prezes. Chciał dobrze dla klubu, chciał utrzymywać dobre relacje piłkarzy z kibicami. Widzew radził sobie wtedy świetnie, sprowadził Mielcarza czy Robaka, a także dobrych zawodników spoza kraju. Problemy zaczęły się w momencie, w którym ludzie wewnątrz zaczęli zmieniać posady. Zub z trenera stał się dyrektorem, później syn Cacka został wiceprezesem, chociaż nie za bardzo się do tego nadawał. Każdy ma swoją profesję, nie da się robić dobrze dwóch rzeczy naraz. Wszystko się zepsuło, Cacek nie chciał już zarządzać Widzewem, przestał płacić i wiemy, jak się skończyło.

O polityce transferowej

Problemem Cacka było zarządzanie transferami. Widzew miał momenty, gdy był bardzo dobrą drużyną. W momencie, w którym na testy przyjechał Thomas Phibel, a więc obronę mieliśmy już zabezpieczoną, pojawił się klub z Turcji, który chciał mnie kupić za dobre pieniądze. Widzew mnie jednak nie sprzedał. Tak samo było z Robakiem, Sernasa chciało Blackpool. Klub mógł wtedy na nas zarobić cztery-pięć milionów euro, które później mógłby zainwestować w młodych piłkarzy. Nie zrobił tego. Cacek nie miał żadnego planu ekonomicznego na funkcjonowanie klubu. Kupujemy, dopóki są pieniądze – tak to wyglądało.

O Czesławie Michniewiczu

Myślał, że jest Rafą Benitezem, a wszystko psuł (śmiech). Kiedy nasze dobre relacje dobiegły końca? Na mecz ze Śląskiem przyjechał trener reprezentacji Nigerii. Dzień później być z kolei w Londynie i oglądać Johna Obi Mikela z Chelsea, więc dla Widzewa to była wielka sprawa. Prezes Cacek zawiózł go z Okęcia do Wrocławia, później rozmawiał też z Michniewiczem, żeby dał mi szansę zagrać. Stało się jednak tak, że całe dziewięćdziesiąt minut przesiedziałem na ławce. Selekcjoner kadry powiedział mi, że nie muszę się martwić, bo już wcześniej widział moje występy i dostanę powołanie, ale moje dobre relacje z Michniewiczem się popsuły. To nie jest słaby trener, ma bardzo dobre przygotowanie, zna futbol. Jego największym problemem było zarządzanie szatnią. W Widzewie chciał wszystko pozmieniać, robić po swojemu. Odsunął od składu dobrych piłkarzy: mnie, Bieniuka czy Miloseskiego. Zajął na koniec sezonu dziewiąte miejsce… ale my mieliśmy wtedy zespół na pierwszą trójkę.

O pracy po zakończeniu kariery

Od półtora roku nie gram już w piłkę, zakończyłem karierę w klubie z Malezji. Miałem jakieś oferty, ale nie były one na tyle atrakcyjne, żebym chciał poświęcić dla nich czas, który mógłbym spędzić z rodziną. Później dostałem propozycję pracy w charakterze menedżera i z niej skorzystałem. To było coś, o czym zawsze marzyłem i chciałem to robić. Lubię pomagać piłkarzom, motywować ich. Wydaje mi się, że to będzie moja przyszłość.

Całą rozmowę z Ugochukwu Ukahem odsłuchać można w Radiu Widzew TUTAJ.

Subskrybuj
Powiadom o
6 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Krzysztofpiastòw
3 lat temu

Panie Ugochukwu,w Polsce to normalne.W 1978 roku mieliśmy zespół na mistrzostwo świata,a skończyło się na 5 czy 8 miejscu z tego samego powodu.
Dlaczego zdjęcie w obcej koszulce Kamilu?!?!

Boczek
Odpowiedź do  Krzysztofpiastòw
3 lat temu

Nie w obcej tylko w Jagi.

Malisz
Odpowiedź do  Krzysztofpiastòw
3 lat temu

dobre pytanie czemu zdjecie w obcej koszulce!! co za spostrzeżenie !!

Prucha
Odpowiedź do  Krzysztofpiastòw
3 lat temu

Co za różnica w której koszulce? Mi tam pasuje, jestem z Podlasia, ożeniłem się w Łodzi, moje dziecko będzie kibicem Jagi i Widzewa

Waldi
3 lat temu

Redakcja nie ma ANI JEDNEGO zdjęcia Ugo we właściwej koszulce?!…

6
0
Would love your thoughts, please comment.x