Unia Skierniewice – Widzew Łódź 0:4 (0:3)

15 sierpnia 2020, 16:02 | Autor:

To było bardzo udane popołudnie dla piłkarzy Widzewa! Oficjalny debiut Enkeleida Dobiego wypadł okazale, bo już po pierwszej połowie jego podopieczni prowadzili z Unią Skierniewice 3:0, a w drugiej części jeszcze podwyższyli ten wynik. Ostatecznie łodzianie wygrali 4:0 i awansowali do 1/16 finału Pucharu Polski!

Dość zaskakująco, w składzie gości nie znalazło się miejsce dla żadnego zawodnika sprowadzonego do klubu latem. Na ławce rezerwowych zaczęli Dominik Kun i Patryk Mucha, a poza kadrą Karol Czubak oraz Mateusz Michalski. Wyjściowa jedenastka była bardzo podobna do tej, która rywalizowała na ligowych boiskach wiosną. Nowość to obecność dwóch młodzieżowców: Filipa Bechta na lewej obronie i Roberta Prochownika w ataku.

Unia przystąpiła do dzisiejszego spotkania bardzo ambitnie. Już w jednej z pierwszych akcji na rajd prawym skrzydłem zdecydował się Marcin Pieńkowski i wywalczył rzut rożny, po którym minimalnie obok bramki uderzył Adrian Dudziński. Chwilę później były widzewiak jeszcze groźnie dośrodkowywał, ale na szczęście zrobił to za mocno. Po tych dość niespodziewanych pięciu minutach, do gry w końcu przystąpili goście.

Najpierw świetnie przedarł się Konrad Gutowski i dograł do Henrika Ojamy, którego strzał okazał się niecelny, lecz chwilę później było już 1:0 dla Widzewa! W 8. minucie z rzutu rożnego wprost na głowę Daniela Tanżyny dośrodkował Łukasz Kosakiewicz, a obrońca pięknym uderzeniem pokonał Michała Brudnickiego! Defensor chwilę później mógł podwyższyć rezultat, lecz tym razem na posterunku stanął golkiper skierniewiczan.

Widzewiacy nie odpuszczali i postanowili pójść za ciosem. Ponownie świetnie prawą stroną przedarł się Gutowski, podał wprost do Rafała Wolsztyńskiego, ale jego strzał niemal z linii bramkowej wybił obrońca Unii. Skoro napastnikowi nie udało się trafić do siatki, to postanowił zaliczyć asystę! W 24. minucie podopieczni trenera Dobiego wyszli z szybką kontrą, a Wolsztyński prostopadłym podaniem znalazł Ojamę. Estończyk znalazł się w sytuacji sam na sam i nie pozostało mu nic innego, jak tylko wpisać się na listę strzelców.

Goście wciąż kontrolowali przebieg gry, jednak i zawodnicy ze Skierniewic mieli swoich kilka chwil. W 30. minucie prawą stroną pognał Robert Kowalczyk, ale Wojciech Pawłowski świetnym wyjściem z bramki zażegnał niebezpieczeństwo. Niewykorzystana sytuacja szybko się zemściła! Siedem minut później Ojamaa przebiegł z piłką kilkanaście metrów i dostrzegł Roberta Prochownika, a ten pomimo interwencji Brudnickiego wpakował futbolówkę do siatki. W ostatnich minutach pierwszej połowy widzewiacy już ewidentnie oszczędzali siły, a po czterdziestu pięciu minutach prowadzili 3:0!

Do drugiej części spotkania łodzianie przystąpili bez zmian w składzie. Już na samym początku dobrą okazję mieli jednak zawodnicy Unii. Po nieporozumieniu w linii obrony, sam na sam z Pawłowskim znalazł się Kamil Łojszczyk, ale golkiper fenomenalną interwencją wybił piłkę na róg! Niedoszły strzelec miał podwójnego pecha, bo doznał kontuzji, z powodu której chwilę później musiał opuścić boisko.

Po przerwie tempo gry było dużo wolniejsze niż wcześniej. Widzewiacy kontrolowali przebieg boiskowych wydarzeń, ale przestali tworzyć sobie dogodne okazje do podwyższenia wyniku. Na boisku pojawiło się też trzech zmienników – najpierw Michael Ameyaw, a później Patryk Mucha i Marcel Gąsior. Ten ostatni mógł bardzo szybko wpisać się na listę strzelców, gdy dostał podanie od Ojamy i huknął z dystansu. Dobrze poradził sobie jednak Brudnicki.

W 78. minucie przed szansą stanął też Ameyaw, który znalazł się w bardzo dobrej sytuacji na połowie skierniewiczan. Zbyt długo jednak zwlekał i obrońcy odebrali mu piłkę. Po chwili skrzydłowy mógł zaliczyć asystę, gdy po składnej akcji całego zespołu dograł do stojącego kilka metrów przed bramką Wolsztyńskiego. Ten w idealnej okazji spudłował…

Widzewiacy trafili jednak jeszcze raz do siatki! Na dziewięć minut przed zakończeniem spotkania z rzutu rożnego celnie dośrodkował Kosakiewicz, a głową Brudnickiego pokonał wprowadzony chwilę wcześniej Krystian Nowak, dla którego był to pierwszy występ w czerwono-biało-czerwonych barwach po powrocie do Łodzi! Później szansę miał jeszcze Ameyaw, ale ostatecznie wynik nie uległ już zmianie.

Piłkarze Widzewa wygrali 4:0 i spisali się naprawdę dobrze, choć należy pamiętać, że ich przeciwnikiem był jedynie zespół trzecioligowy. Podopieczni trenera Dobiego awansowali też do 1/16 finału Pucharu Polski, ale na razie nie wiemy, na kogo w niej trafią. Losowanie odbędzie się najpewniej po zakończeniu wszystkich spotkań, czyli dopiero za ponad tydzień.

Unia Skierniewice – Widzew Łódź 0:4 (0:3)
8′ Tanżyna, 24′ Ojamaa, 37′ Prochownik, 81′ Nowak

Unia:
Brudnicki – Dudziński, Czarnecki, Stępień (46′ Kurdiawcew), Górski – Pieńkowski, K. Kowalczyk, Wilanowski (74′ Kłąb), Łojszczyk (52′ Makuch) – Karasek, R. Kowalczyk (66′ Berłowski)

Rezerwowi: Skrzypek, Wach – Gutkowski, Zieliński, Uthke-Nowak

Widzew:
Pawłowski – Kosakiewicz, Rudol (74′ Nowak), Tanżyna, Becht (74′ Pięczek) – Gutowski (57′ Ameyaw), Możdżeń (63′ Gąsior), Poczobut, Ojamaa – Prochownik (63′ Mucha), Wolsztyński

Rezerwowi: Reszka – Skrzeczkowski, Kun, Kmita

Sędzia: Patryk Gryckiewicz (Toruń)

Żółte kartki: Czarnecki, Dudziński, Wilanowski

Widzów: 990