W. Obarek: „Jutro podziękuję kolejnym, chyba nawet 15-stu”

22 lipca 2015, 19:41 | Autor:

Witold_Obarek

Drużyna Witolda Obarka przegrała dziś swój pierwszy mecz w letnim okresie przygotowawczym. Porażka wstydu nie przynosi, bo Widzew mierzył się z bardzo silnym III-ligowcem z Tomaszowa. Mimo to, szkoleniowiec nie szukał usprawiedliwień. Zdradził też, że jutro z zespołem może pożegnać się nawet aż 15 zawodników!

Obarek podkreślał, jak wielkie znaczenie dla jego zespołu może mieć Princewill Okachi. „Zagraliśmy bardzo słabo pod względem taktycznym. Aż się łapałem za głowę, gdy robiliśmy lukę w środku pola, jakbyśmy grali pierwszy raz ze sobą. Princewill może i nie trenował, ale piłkarsko jest najlepszy. Zespół, chcący cokolwiek osiągnąć, musi grać przez najlepszego zawodnika. Okachi prezentował dobrą kulturę gry, kilku innych też” – chwalił pomocnika.

Trener Widzewa przyznał, że rywal wysoko postawił poprzeczkę jego podopiecznym. „Do wyniku podejdźmy spokojnie, Lechia tamten sezon skończyła na drugim miejscu w III lidze [faktycznie była ósma – przyp. WTM] i ma nad nami trzy tygodnie przewagi czasowej w przygotowaniach. To oczywiście nie jest dla nas żadnym usprawiedliwieniem. Graliśmy czwórką w obronie, a nie mogliśmy sobie poradzić z jednym Mireckim. To daje do myślenia” – stwierdził.

Czwartek może być czarnym dniem dla sporej grupy kandydatów na widzewiaków. Szkoleniowiec zapowiada spore wietrzenie składu. „Jutro trzeba będzie podziękować kolejnej części zawodników, chyba z 15-stu. Mamy już gotowych następnych napastników, ale już nie z Łodzi, bo tu nie ma napastnika z prawdziwego zdarzenia. Mamy pewien szkielet, ale nawet Rachubiński musi się wziąć do roboty! Szybkościowo przegrywaliśmy z rywalem wszystkie starcia. Przed nami jeszcze dużo pracy. Muszę sobie ten zespół poukładać także taktycznie. Ale zdążę. Muszę!” – mówił po spotkaniu z Lechią.

Na koniec Obarek odniósł się jeszcze do osoby Valdimira Bednara, który nie pojechał z nowymi kolegami do Żarnowa.Bednar będzie grał, na razie trenuje. Zachował się w porządku, powiedział mi: Trenerze, nie będę ośmieszał ani siebie, ani klubu. Szykujemy miejsce dla niego na prawej stronie. A w ataku musimy zrobić miejsce dla napastnika. Jeden już jedzie, ma 400km, ale jutro ma być. Z siedmiu wybiorę jednego” – zapowiada.