W Widzewie lampka powinna się już świecić na pomarańczowo

Po znakomitej rundzie jesiennej, dla Widzewa nastał czas smuty. Fatalna punktowa forma łodzian spowodowała, że drużyna wciąż nie może być na 100% pewna utrzymania. Cel jest o włos, ale wciąż nie został osiągnięty.

Przed rozpoczęciem sezonu zarówno włodarze klubu postawili przed zespołem jasny cel: spokojne utrzymanie w Ekstraklasie. Co rozumieć przez zwrot „spokojnie”? Chodzi o zapewnienie sobie miejsca w elicie na kolejne rozgrywki na kilka kolejek przed końcem obecnych. Tak, by o ligowy byt nie trzeba było drżeć do ostatniego spotkania. Przyjęto, że dający spokój dorobek to czterdzieści punktów. Na pięć spotkań przed końcem zmagań nadal zadanie nie został on jednak osiągnięty. Widzewiacy mają ich na koncie trzydzieści osiem, ale od trzech kolejek nie udało im się postawić przysłowiowej kropki nad i.

Nic więc dziwnego, że wśród kibiców pojawiają się obawy o finisz sezonu. Z jednej strony, przed zespołem Janusza Niedźwiedzia mecze z teoretycznie słabszymi przeciwnikami, ponieważ wszyscy obecnie znajdują się w tabeli za nimi. Z drugiej strony, każdy z rywali zagrożony jest spadkiem do I ligi, dlatego nikt nie odpuści i będzie walczył na całego. Wyjątek stanowić może Miedź Legnica, która 1 maja zagra na wyjeździe z Cracovią. Jeśli przegra, może stracić matematyczne szanse na utrzymanie jeszcze przed starciem z czerwono-biało-czerwonymi. To jednak także nie oznacza, że łodzian czekać będzie spacerek.

Widzew ma w tej chwili siedem punktów przewagi nad zajmującym 16. lokatę Śląskiem Wrocław. Posiada jednak korzystniejszy bilans bezpośrednich potyczek (0:0 na wyjeździe i 1:0 u siebie), więc w ostatnich pięciu spotkaniach musiałby zdobyć aż osiem punktów mniej od wrocławian. Biorąc pod uwagę aktualną formę zespołu Jacka Magiery, wydaje się to bardzo mało prawdopodobne, ale nie jest niemożliwe. Lampka ostrzegawcza nie świeci się więc jeszcze na czerwono, ale kolor pomarańczowy powinna już przybrać. Teoretycznie RTS może zostać wyprzedzony jeszcze przez Lechię Gdańsk, ale taki scenariusz wydaje się niemal całkowicie pozbawiony szans. Oglądać trzeba się na to, co dzieje się w Śląsku lub wziąć w końcu sprawy we własne ręce i zapunktować.

Zajmujący się budowaniem modeli statystycznych Piotr Klimek opublikował grafikę, z której wynika, że szanse na spadek do I ligi wynoszą w przypadku Widzewa zaledwie 0,1% szans. Dopóki nie wynoszą okrągłe zero, trzeba mieć się na baczności.

5 kolejek do końca,
– zaczyna się robić ciekawa walka o ligowe podium
– Jagiellonia z najwyższym oczekiwanym miejscem w tym sezonie
– pomimo niezłego terminarza, zjazd na czerwoną pozycję zalicza Śląsk pic.twitter.com/Hl6KcqHnhl

— Piotr Klimek (@pklimek99) April 24, 2023