Widzew chce grać w Byczynie na sztucznej murawie

22 lutego 2015, 17:57 | Autor:

SONY DSC

Wiadomo już, że łodzianie mecze ligowe w rundzie wiosennej rozgrywać będą w Byczynie. Co prawda oficjalnie Polski Związek Piłki Nożnej ma to potwierdzić w poniedziałek, ale WTM udało się dowiedzieć, że zgoda na tą lokalizację jednak będzie. Oczywiście pod warunkiem, że działacze uwiną się z pracami i dotrzymają przedstawionego harmonogramu.

Co ciekawe, w tamtejszym ośrodku dostępne swą dwie pełnowymiarowe płyty – z naturalną i ze sztuczną murawą. I to właśnie na tej drugiej chcieliby rozgrywać spotkania łodzianie. Powody takiej decyzji są trzy. Po pierwsze gra na sztucznym boisku faworyzuje zespoły stawiające na częstą wymianę podań po ziemi, wykorzystujące techniczne umiejętności zawodników, a właśnie taki styl prezentować ma zespół Wojciecha Stawowego. Może to być również dodatkowym handicapem, bowiem przeciwnicy będą mniej przyzwyczajeni do takiej nawierzchni.

Po drugie trybuna, stojąca pomiędzy obiema płytami, od strony sztucznego boiska ma nieco więcej stałych miejsc – 539. To blisko sto siedzisk więcej, niż od strony naturalnej trawy, a wiadomo, że pojemność obiektu była jednym z najważniejszych zastrzeżeń ze strony PZPN. Oczywiście niezbędne będzie dostawienie także trybun tymczasowych, jednak setka krzesełek, to zawsze setka.

Trzecim powodem, dla którego gra na sztucznym boisku może być korzystniejsza, jest oświetlenie. Z tej strony zamontowane jest bowiem mocniejsze światło, ułatwiające grę przy zmroku, a także wpływające na jakość transmisji TV.

Jedynym minusem gry na sztucznym, twardym podłożu – poza względami tradycjonalnymi – jest nieco większe ryzyko odniesienia kontuzji. Taka nawierzchnia może generować problemy głównie ze stawami i na to Stawowy będzie musiał uważać, dbając o zdrowie piłkarzy Widzewa.

Foto: Ner Poddębice