Widzew – Riviera Gdynia 63:62

30 października 2013, 21:16 | Autor:

W 7 kolejce Basket Ligi Kobiet Widzew dopiero drugi raz w tym sezonie grał mecz na własnym parkiecie i po pasjonującej końcówce odniósł pierwsze zwycięstwo.

Widzew – Riviera Gdynia 63:62 (15:13, 20:16, 14:21, 14:12)

Widzew: Alicja Bednarek 17, Oliwia Tomiałowicz 14, Aleksandra Pawlak 13, Paulina Rozwadowska 8, Tynikki Crook 7, Sarah Boothe 2, Aleksandra Dziwińska 2, Magdalena Rzeźnik. Trener: Janusz Wierzbicki.
Riviera: Danielle Wilson 16, Anna Jakubiuk 12, Małgorzata Misiuk 12, Emilie Johnson 10, Krystyna Macko 7, Natalia Małaszewska 3, Dominika Miłoszewska 2, Joanna Szymczak-Górzyńska. Trener: Wadim Czeczuro.

Powiedzieli po meczu:
Wadim Czeczuro: Gratuluję Widzewowi zwycięstwa. To był ważny mecz dla obu drużyn i z tego powodu dziewczyny wyszły na parkiet stremowane. Prowadzenie zmieniało się co chwilę i dlatego był to mecz nerwów i błędów z obu stron. Pod koniec odskoczyliśmy – trzeba było wtedy zagrać rozsądnie i spokojnie, ale nie wytrzymaliśmy ciśnienia. Sama końcówka to już była loteria – nic nie chciało nam wpadać mimo dwóch zbiórek w ataku z rzędu. Mieliśmy małe problemy zdrowotne – Gosia Misiuk dwa dni nie trenowała i zagrała na własną prośbę, nie w pełni sił była też Natalia Małaszewska [eks-widzewianka – przyp. red.]. Mecz mógł się kibicom podobać, bo było w nim dużo walki. Szkoda, że przegraliśmy, ale nie załamujemy się i gramy dalej.
Janusz Wierzbicki
: Gratuluję Wadimowi podjęcia walki, czasami ostrej. Obawialiśmy się tego spotkania, bo problemy mimo zwycięstwa miała z Rivierą ostatnio Wisła. Odrobiliśmy lekcję – wiedzieliśmy, kto może zafunkcjonować w drużynie gości. Niepotrzebna nerwowość w grze i błędy wprowadziły na parkiecie zamieszanie. Graliśmy dopiero drugi mecz u siebie i chyba dlatego dziewczyny były stremowane i nie zdobywały punktów w sytuacjach, w których powinny. Po minimalnie przegranym spotkaniu w Bydgoszczy powiedziałem, że to złe miłego początki. Cieszy nas wynik, ale jeszcze nie styl gry. Dziękuję kibicom za przybycie i zapraszam na następne spotkanie.
Anna Jakubiuk: Mecz był wyrównany. Walczyłyśmy do samego końca i zostawiłyśmy serce na parkiecie. Nie cieszy nas wynik, ale mamy nadzieję zrewanżować się u siebie.
Paulina Rozwadowska: To był ciężki mecz, zacięty i ciekawy dla kibiców. Cieszy nas pierwsze zwycięstwo w tym sezonie. Zgadzam się z trenerem, że styl był nienajlepszy, ale zwycięzców się nie sądzi.