Widzew – Ruch (wypowiedzi)

Drużyna Widzewa przełamała serię remisów i w końcu odniosła zwycięstwo. Łyżką dziegciu w beczce miodu jest fakt, że w pokonanym polu został Ruch Chorzów, dla którego porażka oznacza skrajnie trudny koniec sezonu. Pora na pomeczowe opinie.

Karol Michalski:
„Początek meczu był dla nas kłopotliwy, ponieważ Widzew dobrze operował piłką w bocznych sektorach boiska. Paradoksalnie, w momencie, gdy zaczęliśmy prezentować się trochę lepiej, straciliśmy bramkę. Był to gol podarowany rywalowi w dziennicy sposób. Mimo tego chcieliśmy dalej walczyć, atakować środkiem, bo takie były założenia. W drugą połowę weszliśmy lepiej niż w pierwszą, ale w 60. minucie padła kolejna bramka po indywidualnym błędzie, który spowodował, że Widzew uspokoił grę. Obie strony dążyły albo do rozstrzygnięcia meczu, albo do wyrównania, lecz trzeci gol sfinalizował to, co Widzew sobie założył.

Emocje są bardzo skrajne i na pewno będzie to trudny moment. Ciężko będzie to teraz uspokoić. Gratuluję Widzewowi zwycięstwa. Przyjemnie było zagrać przy tych kibicach, na takim stadionie.”

Jacek Paszulewicz:
„Długo czekałem na taki moment, w którym w szatni pojawi się trochę luzu i uśmiechu. To było gatunkowo bardzo ciężkie spotkanie. W ostatnim tygodniu wokół drużyny sporo się działo, było wiele negatywnych emocji. W zasadzie sami doprowadziliśmy do tego, że te emocje wystąpiły. Chciałem pogratulować zespołowi zrealizowania większość założeń. Udało się strzelić trzy bramki, nie tracąc żadnej. Dziękuję kibicom, że mimo zawirowań cały czas nas wspierają. Natomiast zwycięstwo dedykuję rodzinom piłkarzy, dzięki nim byli oni w stanie dziś walczyć po tej fali krytyki, jaka się przelała w ostatnich dniach.

Cały czas pracujemy i szykujemy się do najbliższych dwóch spotkań. Styl zejdzie w nich na dalszy plan, liczą się tylko trzy punkty. Wiemy, o co walczymy. Każdy z nas gra o przyszłość klubu i swoją. Jestem spokojny i wierzę, że po 18 maja świętować będziemy awans.”

Przemysław Banaszak:
„Taki był cel – pomóc drużynie. Dopiero na odprawie dowiedziałem się, że zagram. Wyszło nieźle, a gol strzelony w Sercu Łodzi świetnie smakuje. Przed nami kolejny mecz, już w środę. Musimy zrobić wszystko, by odnieść w nim kolejne zwycięstwo.”

Rafał Wolsztyński:
„Najważniejsze, że w końcu mogę cieszyć się ze zwycięstwa. W końcu strzeliłem bramkę na naszym stadionie, więc to podwójnie cieszy. Mamy jeszcze dwa mecze i trzeba to podtrzymać. Wygramy oba i zadecydujemy o tym, że cel, jakim jest awans, stanie się realny.”

Michael Ameyaw:
„Nie strzeliłem bramki, ale nawet przez chwilę nie będę o tym myślał. Razem z resztą zespołu cieszę się ze zwycięstwa i tego, że dołożyłem do niego małą cegiełkę. Mecz był trudny, trzeba było go wybiegać. Wyszliśmy na boisko z założeniem, że już na starcie Ruch zabrał nam dwa punkty i musimy walczyć. Udało się!”

Daniel Tanżyna:
„Długo czekaliśmy na ten moment. My sami, a także nasi kibice. Cieszę się, że to przełamanie w końcu przyszło, bo nie było dla nas łatwe to, co działo się po serii remisów. Musimy się odpowiednio zregenerować, ponieważ już w środę czeka na nas Olimpia. Musimy podejść do tego meczu z pokorą.”