Widzew – Śląsk (wypowiedzi)

7 grudnia 2013, 18:25 | Autor:

Wypowiedzi po meczu Widzew Łódź – Śląsk Wrocław:

Rafał Pawlak:
„Żałujemy, że nie udało nam się strzelić choć jednej bramki. Pierwszy raz w tej rundzie zagraliśmy na zero z tyłu, ale nie zbiegło się to z naszą wygraną. Gratuluję mojej drużynie postawy w grze obronnej, szkoda, że nie wyklarowały się dla nas żadne dogodne okazje po licznych stałych fragmentach. Wiedzieliśmy jak gra Śląsk i staraliśmy się neutralizować ich poczynania.
Ciężko nam się grało, Śląsk to dobra drużyna, reprezentant Polski w europejskich pucharach. Można powiedzieć, że na boisku byli przedstawiciele dwóch pokoleń piłkarzy: ograni i doświadczeni w Śląsku i stawiający pierwsze kroki w piłce widzewiacy. Rywal dobrze się bronił, wiedział jak sobie poradzić przy naszych stałych fragmentach.”

Stanislav Levy:
„Od pierwszych minut widać było taktykę obu zespołów. Widzew nastawił się na stałe fragmenty, my na kontratak. Mieliśmy kilka 100%-owych, bramkowych sytuacji, ale brakowało nam skuteczności. Z Łodzi wyjeżdżamy więc z jednym punktem.
Rzeczywiście, kiepska skuteczność sprawia, że mamy mało punktów w tej rundzie. Mamy więcej sytuacji, dośrodkowań, strzałów, a nie wygrywamy. Musimy to zmienić”.

Bartłomiej Kasprzak:
„Mecz był dla nas bardzo ciężki, Śląsk zmusił nas do biegania, traciliśmy dużo sił. Plusem jest to, że nie straciliśmy pierwszy raz w tym sezonie gola. Myślę, że daliśmy kibicom trochę nadziei, że za tydzień w Białymstoku będzie jeszcze lepiej. Szkoda, że nie wygraliśmy. Stworzyliśmy sobie mało sytuacji, sam miałem jedną, ale zostałem wyblokowany i nic z tego nie wyszło. Dużo sił włożyliśmy w grę defensywną, stąd może brakowało nam pary w ataku”.

Krystian Nowak:
„Brak straconej bramki, to dobry prognostyk na przyszłość. Poprawiliśmy grę w defensywie i w tym meczu było to widać, kwestia teraz jeszcze wykorzystać okazję z przodu. Mieliśmy wiele stałych fragmentów, ale po żadnym piłka nie chciała wpaść do bramki. Rywale wybijali piłki pierwsi i wychodzili z groźnymi kontratakami. Na koniec roku zakładaliśmy zdobycie czterech punktów, więc w Białymstoku zostaje nam tylko wygrać.
Nietypowe ustawienie, to dla nas coś nowego. Na początku musieliśmy się przyzwyczaić do niego. Dostaliśmy kilka piłek za głowy, ale po chwili się ogarnęliśmy i było lepiej.
Nie słyszałem o pretensjach kibiców po meczu w Bydgoszczy. Po meczu podeszliśmy do kibiców, by podziękować im za doping. Daliśmy im też swoje koszulki, bo zasługują na naszą wdzięczność. Jeżdżą za nami w półtora tysiąca po całym kraju, są najlepsi w Polsce!”

Marcin Kaczmarek:
„Co z tego, że mamy zero z tyłu, jak z przodu jest również zero. Martwi nas to, że nie ma trzech punktów, bo Śląsk był do pokonania. My, jako boczni obrońcy, mieliśmy wiele pracy do wykonania, musieliśmy się angażować nie tylko w obronę, ale też w atak. Specyficzne ustawienie być może spowodowało, że mało było nas na skrzydłach w przodzie, brakowało trochę tych dośrodkowań”.

Aleksejs Visnakovs:
„Szkoda, że nie udało nam się wygrać w ostatnim meczu w tym roku w Łodzi. Włożyliśmy w ten mecz wiele sił, w obronie dało to efekt, bo nie straciliśmy bramki. Niestety niewiele zdziałaliśmy w ofensywie. Nie było strzałów, nie było bramek.
Zawsze okazuję swój szacunek kibicom, dlatego w Bydgoszczy podszedłem pod sektor. Dziś cała drużyna podziękowała fanom za doping i oddając koszulki udowodniła swoją wdzięczność”.

Krzysztof Ostrowski:
„Mieliśmy swoje sytuacje, powinniśmy byli choć jedną z nich wykończyć. Nie zdołaliśmy wygrać, ale mamy chociaż jeden punkt, więc to zawsze jakiś pozytyw. W szatni założyliśmy sobie, że nie bronimy remisu, tylko mocniej naciskamy, żeby wygrać. Druga połowa była lepsza od pierwszej, ale do siatki nic nie wpadło. Plan minimum, o którym głośno nie mówiliśmy, mamy”.