Zapowiedź meczu Unia Skierniewice – Widzew Łódź

14 sierpnia 2020, 22:30 | Autor:

Tylko trzy tygodnie trzeba było czekać na kolejny oficjalny mecz łódzkiego Widzewa. Już jutro podopieczni Enkeleida Dobiego zmierzą się z Unią Skierniewice w meczu 1/32 finału Pucharu Polski. Dla szkoleniowca czerwono-biało-czerwonych będzie to przy tym oficjalny debiut w nowym klubie. Czy pracę przy al. Piłsudskiego rozpocznie od zwycięstwa?

Kibice, którzy oglądali sparingowe spotkanie z Pogonią Grodzisk Mazowiecki, w pierwszej połowie przecierali oczy ze zdumienia. Choć rywal nie był z najwyższej półki, a do tego fatalnie spisywał się jego bramkarz, to strzelenie siedmiu goli w czterdzieści pięć minut gry mogło imponować. Sama gra również kompletnie różniła się od tego, co widzieliśmy w ostatnich miesiącach. Widzewiacy stosowali wysoki pressing, a po zdobyciu bramki nie cofali się, tylko szli po kolejną. Ostatecznie sparing zakończył się wysokim zwycięstwem 9:1.

Może się wydawać, że trener Dobi bardzo szybko spełnił swoje obietnice, o których mówił podczas premierowej konferencji prasowej, ale pierwsza prawdziwa weryfikacja przyjdzie dopiero jutro. Unia nie jest oczywiście przeciwnikiem tej samej klasy, co Widzew, ale z całą pewnością będzie w stanie postraszyć. Najlepszy dowód dała temu przed rokiem, gdy w 1/32 finału PP trafiła na Piasta Gliwice, czyli ówczesnego mistrza Polski. Skierniewiczanie przegrali, lecz dopiero po dogrywce, w której zwyczajnie zabrakło im sił.

Patrząc na kadrę drużyny trenera Rafała Smalca, można znaleźć w niej kilka znajomych nazwisk. Bardzo ważną postacią zespołu jest Marcin Pieńkowski, który dwukrotnie nie był w stanie na dłużej zakotwiczyć w Widzewie, ale cały czas deklaruje olbrzymią sympatię do łódzkiego klubu. W ataku gra bardzo skuteczny w pierwszym sezonie po reaktywacji Robert Kowalczyk, a grono byłych widzewiaków dopełnia młody Jakub Jasiński. Jego jednak ze względu na kontuzję nie zobaczymy na boisku.

W zespole gości również zanotujemy kilka nieobecności. Największą stratą będzie brak Marcina Robaka, który doznał urazu kostki i od końca poprzedniego tygodnia nie ćwiczy z drużyną. Snajper wznowił już jednak lekkie zajęcia indywidualne, więc lada dzień powinien być do dyspozycji trenera. W Skierniewicach nie zadebiutuje również Karol Czubak. Młody napastnik dostał kilka dni wolnego, a w Łodzi stawi się dopiero w poniedziałek. Z całą pewnością zabraknie też wracającego do zdrowia Przemysława Kity.

Absencje te spowodują, że szkoleniowiec czerwono-biało-czerwonych może mieć spory problem z zestawieniem linii ataku. Pewniakiem do gry jest oczywiście Rafał Wolsztyński, ale kto będzie mu towarzyszył? Wszystko wskazuje na to, że drugim napastnikiem powinien być młody Robert Prochownik, chociaż… nie zdziwimy się, jeżeli Dobi da od pierwszych minut szansę Jakubowi Kmicie. Młody piłkarz w ostatnich tygodniach zdecydowanie odżył i podobno bardzo imponuje swoimi umiejętnościami na treningach. Nic zatem dziwnego, że został zgłoszony do rozgrywek.

Linia obrony nie powinna ulec specjalnym roszadom. W bramce zagra Wojciech Pawłowski, duet stoperów stworzą najprawdopodobniej Sebastian Rudol i Daniel Tanżyna, a na bokach obejrzymy Łukasza Kosakiewicza oraz Filipa Bechta. Obecność tego ostatniego byłaby niespodzianką, ale wygląda na to, że trener łódzkiego zespołu na ten moment stawia go wyżej niż Marcela Pięczka. Dla lewego obrońcy może być to olbrzymia szansa na prawdziwy debiut w zespole, bo wejście w doliczonym czasie gry starcia ze Stalą Stalowa Wola trudno za taki uznać.

Największą niewiadomą wydaje się zestawienie pomocy. Rozsądek podpowiadałby, że środek pola stworzą Patryk Mucha i Bartłomiej Poczobut, z kolei na skrzydłach zagrają Henrik Ojamaa oraz Konrad Gutowski, lecz dwa dzisiejsze transfery mogą wywrócić wszystko do góry nogami. O ile Mateusza Michalskiego w jedenastce się nie spodziewamy, zwłaszcza że nawet nie trenował z drużyną, to teoretycznie może się w niej znaleźć Dominik Kun. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że były gracz Sandecji Nowy Sącz w końcówce dzisiejszych zajęć przeszedł na trening indywidualny, to chyba poczeka jeszcze na swoją szansę.

Zdecydowanymi faworytami jutrzejszego spotkania będą oczywiście piłkarze Widzewa. Na papierze inny wynik niż pewne zwycięstwo gości trudno brać w ogóle pod uwagę, ale trzeba pamiętać słynną maksymę, według której „puchar rządzi się swoimi prawami”. Co roku w tych rozgrywkach jesteśmy świadkami wielu niespodzianek, co udowodnili przed rokiem zwłaszcza… łodzianie, eliminując Śląsk Wrocław i minimalnie przegrywając z Legią Warszawa. Oby jednak tym razem wygrał zespół wyżej notowany.

Sobotni mecz Unii Skierniewice z Widzewem Łódź rozpocznie się o godzinie 16:00, a poprowadzi go Patryk Gryckiewicz z Torunia. Na wypełnionym do ostatniego dostępnego miejsca Stadionie Miejskim pojawią się przedstawiciele Redakcji WTM, którzy przeprowadzą dla Was tradycyjną Relację LIVE. Przekaz radiowy zapewnią z kolei RadioWidzew.pl i Widzew.FM. Transmisji telewizyjnej, z uwagi na prawa do rozgrywek, którymi dysponuje Polsat, niestety nie będzie.