Zapowiedź meczu Widzew Łódź – Skra Częstochowa

2 czerwca 2020, 21:15 | Autor:

8 marca piłkarze Widzewa po raz ostatni rywalizowali o ligowe punkty. Już jutro, po prawie trzech miesiącach przerwy, podopieczni Marcina Kaczmarka wrócą na boisko i zmierzą się ze Skrą Częstochowa. Gospodarze są murowanymi faworytami, ale przyjezdni z całą pewnością łatwo się nie poddadzą.

Widzewiacy mają za sobą ponad trzy tygodnie treningów w pełnym składzie. W ich trakcie nacisk kładziony był niemal wyłącznie na aspekty typowo piłkarskie, co zresztą wielokrotnie podkreślał trener łodzian. Wszyscy musieli przypomnieć sobie automatyzmy, które wypracowali jeszcze przed przymusową pauzą. Na ile się to udało, przekonamy się oczywiście dopiero jutro. W podobnej sytuacji są jednak wszystkie zespoły II ligi.

Skra nie jest wyjątkiem i również miała swoje problemy. Podopieczni Pawła Ściebury najpierw długo czekali na wyniki pierwszej tury testów na koronawirusa, co opóźniło ich powrót do zajęć. Częstochowianie nie mogli też pozwolić sobie na pełen komfort w trakcie zalecanej przez Polski Związek Piłki Nożnej izolacji sportowej, bo część drużyny oprócz grania w piłkę normalnie pracuje. W klubie musieli więc poszukać złotego środka, by pogodzić te dwie kwestie.

Piłkarze ze „Świętego Miasta” zajmują w tabeli II ligi piętnaste miejsce, czyli ostatnie „pod kreską”. Mają fatalny bilans spotkań na wyjeździe – wygrali tylko raz, w Krakowie z Garbarnią. Oprócz tego, dwukrotnie zremisowali i aż osiem razy ponieśli porażkę. Ich atutem jest własne boisko, co zresztą potwierdzili w pierwszym meczu z Widzewem, gdy sensacyjnie zwyciężyli 1:0. Teraz będą chcieli powtórzyć tamten wynik, a widzewiacy zapałają żądzą rewanżu.

Przed jutrzejszym spotkaniem trener Kaczmarek nie ma pełnego komfortu w wyborze wyjściowej jedenastki. Przede wszystkim, za żółte kartki pauzuje jedno z najważniejszych ogniw zespołu, Mateusz Możdżeń, który do tej pory tworzył niezastąpiony duet z Bartłomiejem Poczobutem. Teraz najprawdopodobniej zastąpi go Marcel Gąsior. Dla pomocnika będzie to pierwsza… i być może ostatnia szansa na to, by przekonać szkoleniowca do swoich umiejętności. Do tej pory spędził on bowiem na boisku zaledwie czterdzieści minut.

Kolejna wymuszona zmiana nastąpi na lewej obronie, ponieważ w ostatnich dniach urazu doznał Marcel Pięczek. Choć kontuzja nie jest zbyt groźna, to 19-latek przez dwa do trzech tygodni nie będzie mógł pojawić się na boisku. Oczywistym zastępcą zostanie Kornel Kordas, który jednak również zmagał się z drobnymi problemami zdrowotnymi. Miejmy nadzieję, że nic mu się nie przydarzy, bo w inaczej będzie go musiał zastąpić młodziutki Filip Becht, który pierwszy raz w życiu zasiądzie na ławce rezerwowych w meczu II ligi.

Innych korekt w jedenastce się nie spodziewamy. Duet obrońców z Danielem Tanżyną stworzy Hubert Wołąkiewicz, który bardzo poprawnie spisał w dwóch pierwszych wiosennych kolejkach, odstawiając od składu Sebastiana Rudola. Na skrzydłach zobaczymy Henrika Ojamę oraz Konrada Gutowskiego, na „dziesiątce” zagra Adam Radwański, a samotnym snajperem będzie Marcin Robak. Na ławce rezerwowych rozpocznie Daniel Mąka, dla którego będzie to powrót do protokołu meczowego po… siedmiu miesiącach przerwy!

Niestety, w „Sercu Łodzi” zabraknie jutro publiczności. Widzewiacy po raz pierwszy w historii nowego obiektu będą musieli wystąpić przy pustych trybunach. Do boju ma ich zagrzać okrzyk kilkuset kibiców, który wraz z rozpoczynającym zawody gwizdkiem sędziego Marcina Kochanka wyemitowany zostanie ze stadionowych głośników. Czy taki zabieg przyniesie efekt, przekonamy się za niespełna dwadzieścia cztery godziny.

Podopieczni trenera Kaczmarka są zdecydowanymi faworytami środowego meczu i „na papierze” muszą go wygrać. Trzy punkty będą niezwykle istotne – po pierwsze, pozwolą dobrze wejść we wznowiony sezon, po drugie, spowodują umocnienie się na prowadzeniu w tabeli. Jutro w bezpośrednim pojedynku zmierzą się bowiem dwaj najgroźniejsi rywale w walce o awans, GKS Katowice oraz Górnik Łęczna, a więc ktoś z tego grona straci punkty. Przy remisie, przewaga łodzian nad wiceliderem wzrośnie do co najmniej sześciu „oczek”!

Mecz Widzewa Łódź ze Skrą Częstochowa rozpocznie się jutro, punktualnie o 19:10. Na stadionie zamelduje się nieliczne grono dziennikarzy i fotoreporterów, wśród których na szczęście znaleźli się przedstawiciele WTM, dzięki czemu będą w stanie przeprowadzić dla Was tradycyjną Relację LIVE. Transmisję wideo w otwartym paśmie na YouTube zaoferuje klubowa telewizja Widzew TV, a przekaz radiowy Radio Widzew oraz Widzew.FM.

Subskrybuj
Powiadom o
9 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
Alteregoista
3 lat temu

Tutaj już nie ma co zapowiadać, tu trzeba dzwonić.:)

Tomasz 1
Odpowiedź do  Alteregoista
3 lat temu

chodzi Ci zapewne o mecz Rakow – ŁKS? To nie ten portal….

Daniel
Odpowiedź do  Alteregoista
3 lat temu

Jaki jest sens, żeby biała parówa wchodziła na tą stronę? Powiedz mi, jak dostajesz więcej minusów, to ci staje? Śmieszny jesteś, jak ten twój klubik.

I'm rebel
3 lat temu

Tylko zwycięstwo RTS tylko Zwycięstwo!

Rysiek
3 lat temu

Czy transmisja na Youtube jutro będzie?

Robert
Odpowiedź do  Rysiek
3 lat temu

Przeczytaj artykuł

Mr. X
3 lat temu

Jeśli nie można być na stadionie, to przynajmniej lepszy rydz niż nic.
Dobrze, że zaczynają grać bo już tlenu brakowało.

BLACK
Odpowiedź do  Mr. X
3 lat temu

To zdejmij namordnik. Hahaha

Odpowiedź do  Mr. X
3 lat temu

chodzi o forme zawodnikow 3 miesiace bylo przery bylo widac przeblyski formy w meczu z Leczna przerwa tez swoje robi

9
0
Would love your thoughts, please comment.x