Widzew Łódź – Juventus Turyn (06.04.1983r i 20.04.1983)
10 stycznia 2010, 16:14 | Autor: RyanPierwszy półfinałowy mecz Pucharu Europy w Turynie z Juventusem 06.04.1983r. Widzew przegrał 2:0 po bramkach Tardelliego w 8 min. i Bettegi w 59 min. Widzewiacy byli wyraźnie słabsi od Juventusu, w którym występowały takie gwiazdy piłkarskie jak Michel Platini, Dino Zoff, Claudio Gentile, Paolo Rossi czy Zbigniew Boniek, który sezon wcześniej przeszedł z Widzewa do włoskiej drużyny za niebagatelną jak na tamte czasy sumę 2 mln. USD.
Defensywa włoska, w której brylował Gentile była nie do przejścia i to był klucz do sukcesu. Do Turynu obok dziennikarzy i oficjeli przyjechało autokarami dopingować Widzew ponad 160 kibiców, ale nie mieli oni większych szans w rywalizacji na doping, bowiem na stadionie zasiadło 70000 kibiców gospodarzy. Tylko transparenty z napisem Widzew świadczyły o tym, że tam są.
20.04.1983r. na stadionie ŁKS-u w obecności nadkompletu 40 tys. Widzów odbył się mecz rewanżowy. Mimo porażki w pierwszym spotkaniu optymizm wśród kibiców Widzewa był spory, bo wszyscy pamiętali poprzednie spotkanie tych drużyn zakończone spektakularnym sukcesem łodzian. Nie przejmowano się nawet tym, że nie mogli zagrać Grębosz i Świątek a przecież byli to bardzo doświadczeni i potrzebni drużynie zawodnicy. Początek był bardzo udany, bo w pierwszym kwadransie Widzew stworzył dwie stuprocentowe okazje i właściwie trudno jest komukolwiek coś zarzucić, bo piłka po prostu minimalnie mijała bramkę D. Zofia. Gdy z takich sytuacji nie padają bramki to z reguły zdobywa je przeciwnik i tak też było. W 32 min. bramkę dla Juve zdobył P. Rossi i jak po meczu powiedział trener G. Trapattoni cieszył się bardzo, bo zdobycie takiego trafienia było celem jego drużyny. W drugiej połowie Widzew pokazał charakter, bo ofiarności i zaciętości w grze Polaków nie brakowało. Nagrodą były gole W. Surlita w 54 min. i 81 min., po których szaleństwo na trybunach nie miało końca. Po strzale na 2:1 radość została niestety szybko zmącona, bo jakiś kretyn rzucił w sędziego bocznego butelką, rozcinając mu głowę. Butelkę rzucono z trybuny zwanej Galerą i po tym wydarzeniu spotkanie przerwano na ok. 20 min. Milicja widowiskowo wyprowadziła na oczach kamer telewizyjnych (transmisje przeprowadzano do wielu krajów Europy i nie tylko) jakiegoś kompletnie pijanego osobnika, który na pewno nie był w stanie nie tylko rzucić butelką, ale nawet iść. Był ofiarą tego incydentu co nie zmienia faktu, że wydarzenie to zaważyło w konsekwencji na końcowy odbiór meczu i w pierwszej kolejności będzie zawsze z nim kojarzone. Po zdobyciu przez Surlita drugiej bramki i wznowieniu gry po przymusowej 20 minutowej przerwie, Młynarczyk w pierwszej akcji sfaulował Bońka w polu karnym. Sędzia podyktował rzut karny dla Juventusu, którego wykorzystał Platini i w 82 min. zrobiło się 2:2. To ostatecznie zatwierdziło wynik tej konfrontacji i marzenia o finale prysły. Jak pokazała przyszłość gra w półfinale tego pucharu była jak dotąd największym sukcesem sportowym Widzewa, jak i jednym z największych osiągnięć polskiej, klubowej piłki w europejskich pucharach (obok Górnika Zabrze i Legii Warszawa).
Juventus to jeden z najsłynniejszych klubów tamtych (i dzisiejszych) czasów toteż nie dziwi, że zainteresowanie meczem w samej Łodzi oraz Polsce było olbrzymie. Tak jak w przypadku Liverpoolu od godzin rannych na stadion ŁKS-u ciągnęły grupy kibiców i na 2, 3 godziny przed jego rozpoczęciem był on już wypełniony. Szalikowcy Widzewa siedzieli pod Zegarem w sile ok. 2 tys. a doping ogólnie całego stadionu do momentu rzucenia butelką w sędziego był kapitalny. Mieliśmy dużo barw a na stadionie powiewało sporo flag (w tym flagi narodowe). Po incydencie to wszystko jakoś „siadło” a dobiła wszystkich wyrównująca bramka Platiniego. Cieszyli się kibice Juve, których tradycyjnie posadzono na trybunie głównej gdzie wymachiwali swoimi czarno-białymi flagami. Nie było ich zbyt dużo toteż podczas meczu „ginęli” w tłumie. Po spotkaniu tradycyjnie „morze głów” idących ulicą Kopernika, ale fety już nie było. Mecz nie wywołał jakiś „ekscesów” z kibicami ŁKS-u, natomiast wywołał nieciągnące się rozmowy, w których dawało się wyczuć jakieś rozczarowanie, bo Widzewowi nie dużo brakowało, ale niestety brakowało i to Juventus zasłużenie znalazł się w finale Pucharu Europy.





Górnik Zabrze
Wisła Płock
Jagiellonia Białystok
Cracovia
Lech Poznań
Korona Kielce
Raków Częstochowa
Radomiak Radom
Zagłębie Lubin
Legia Warszawa
Widzew Łódź
GKS Katowice
Pogoń Szczecin
Motor Lublin
Arka Gdynia
Lechia Gdańsk
Termalica Nieciecza
Piast Gliwice 
Legia II Warszawa
Ząbkovia Ząbki
Warta Sieradz
ŁKS Łomża
Wigry Suwałki
Wisła II Płock
Świt Nowy Dwór Maz.
Broń Radom
Widzew II Łódź
Lechia Tomaszów Maz.
Olimpia Elbląg
KS CK Troszyn
GKS Bełchatów
Jagiellonia II Białystok
GKS Wikielec
KS Wasilków
Mławianka Mława
Znicz Biała Piska