Cracovia – Widzew Łódź (27.08.1983)

10 stycznia 2010, 16:15 | Autor:

Mecz Cracovia Kraków – Widzew Łódź odbył się 27.08.1983r. i wywołał w Krakowie duże zainteresowanie. W rundzie wiosennej w Łodzi Cracovia została rozbita 7:0 toteż 15 tys. sympatyków „Pasów” miało nadzieje na udany rewanż.

Z wielkiej chmury mały deszcz. Mecz zakończył się wynikiem 0:0 i mówił on sam za siebie. Mimo, że w składzie RTS-u grali tacy zawodnicy jak np. Świątek, Myśliński, Romke, Kajrys, Wraga czy Dziekanowski to emocje sportowe sprowadzały się do kilku akcji, które można było policzyć na palcach jednej ręki. Spotkanie stanowiło zaprzeczenie wcześniejszej, ofensywnej gry Widzewiaków i było po prostu nudne. Dużo ciekawiej było jeżeli chodzi o sprawy kibicowskie. Tamten czas charakteryzował się sporymi zmianami związanymi z układami jakie panowały pomiędzy poszczególnymi grupami kibiców. Fani Wisły, którzy do niedawna żyli w dobrych stosunkach zarówno z Widzewiakami jak i ełkaesiakami na krótko przed omawianym meczem zerwali zgodę z ŁKS-em. Był to niewątpliwie krok w kierunku zawiązania mocniejszej przyjaźni z Widzewem, co było zgodne z ówcześnie stosowaną zasadą, że ”wróg naszego wroga jest naszym przyjacielem”. Dodając do tego fakt , że Widzew nie sympatyzował z Cracovią i po wiosennym, wspomnianym wyżej meczu w Łodzi pogonił zwolenników „Pasów” (choć na samym meczu klimat był bezstronny) było rzeczą normalną, że na stadionie Cracovii stawiła się liczna grupa wiślaków, która wspomagała łodzian. Widzewiaków na tym meczu było ok. 60 osób i na to spotkanie przyjeżdżali oni w kilku grupach i w różnym czasie. Niezapomniany był widok sfrustrowanego Bola przed Sukiennicami, gdy siedział na ławce a obok niego leżeli przykryci flagą Widzewa jego kumple. Oni przyjechali w nocy i byli najwcześniej, potem przybyła grupa, która przyjechała pociągiem pośpiesznym z Karsznic, bo to było najlepsze połączenia z Łodzi, aby być rano w Krakowie oraz tuż przed meczem dotarła Zduńska Wola- wtedy jeden z najlepszych poza łódzkich fan clubów i indywidualnie pojedyńcze osoby. Ze Zduńską Wolą przyjechał jak zwykle wtedy Balon, architekt większości układów czy zgód kibicowskich Widzewa w tamtym okresie oraz jeden z głównych autorytetów dla widzewskich wyjazdowiczów. Dzisiaj wydaje się to dziwne, ale wtedy Widzewiacy chodzili w barwach po krakowskiej Starówce i nikt ich nie zaczepiał, mimo że nie było obstawy milicji. Ze względu na sporą ilość czasu wielu łodzian zwiedziło sobie to piękne miasto i podziwiało w ten niedzielny dzień jego charakterystyczne symbole jak Wawel, Kopiec Kościuszki czy ziejącego ogniem Smoka nad Wisłą. Na dwie godziny przed meczem ok. 40 fanów RTS-u siedziało sobie w barwach przed kasami Cracovii i obserwowało gromadzenie się miejscowych-istna sielanka. Na meczu kibice Widzewa wywiesili 5 czerwono-biało-czerwonych flag. Cracovii zebrał się cały jeden sektor i prezentowali się bardzo przyzwoicie. Mieli kilka dużych flag na kijach i te charakterystyczne, pasiaste biało-czerwone koszulki. Ich doping był głośny i urozmaicony w przerwie spotkania podeszli do  sektora zajmowanego przez fanów Widzewa (był on usytuowany prawie na łuku, niedaleko namalowanego wówczas napisu Cracovia Pany po przeciwnej stronie „młyna” gospodarzy), ale nie wykazywali jakiejś większej ochoty na konfrontacje. Zauważyli, że do łodzian dołączyła spora grupa wiślaków z panem W. na czele i nawet ich najbardziej zadziorni ludzie wstrzymali swoje zapędy. Zrobili jednak sztuczny tłum koło najbardziej oddalonej widzewskiej flagi barwówki i udało im się ją ściągnąć z płotu (kiedy i jak to nawet nie zauważono). Po meczu Wiślacy odprowadzili kibiców Widzewa przez Błonia do pobliskiej stacyjki i wyglądało to tak, jakby do idącej grupy dołączali kolejni fani Wisły tworząc coraz większy tłum. Z tej małej stacyjki wszyscy razem pojechali pociągiem osobowym do Krakowa Głównego skąd miał odjechać z kolei pociąg do Łodzi. To było zupełne zaskoczenie dla kibiców Cracovii, którzy wracali z meczu do podkrakowskich miejscowości a efektem tego było to, że potracili na dworcu swoje szaliki i koszulki.