A. Duda: „Transfer do Widzewa nie był udany”

27 października 2015, 09:47 | Autor:

Adam_Duda

Gdy przychodził do Widzewa przed w trakcie poprzedniego sezonu, wielu kibiców liczyło, że drużyna mieć będzie godnego następcę sprzedanego do Ruchu Chorzów Eduardsa Visnakovsa. Adam Duda, bo o nim mowa, choć kosztował krocie, nie sprawdził się. W rundzie jesiennej strzelił tylko jednego gola, a wiosną został odstawiony od składu.

Wydawało się, że wychowanek gdańskiej Lechii nie zdoła utrzymać się w jednej z wyższych lig, ale nieoczekiwanie bardzo dobrze radzi sobie w I-ligowej Pogoni Siedlce. Jego zespół plasuje się w środku tabeli, a sam Duda z siedmioma golami na koncie zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji strzelców.

W wywiadzie udzielonym redakcji Polskiego Związku Piłkarzy napastnik opowiadał o tym, jak trudną drogę przeszedł, by wrócić do odpowiedniej formy. „Nie ukrywam, że nie było łatwo. Transfer do Widzewa nie był do końca udany… Drużynie nie szło, a kiedy zimą przyszedł trener Stawowy, to stałem się niepotrzebnym zawodnikiem. Nie udało mi się jednak znaleźć nowego klubu, więc kolejne pół roku zostałem w Widzewie, z tym że bez żadnego meczu. Nie chciałem jednak łatwo odpuścić, więc uznałem, że trzeba się wziąć za siebie. Wiedziałem, że stać mnie na więcej, to w końcu nie przypadek, że grałem i strzelałem w Ekstraklasie. Dalej uważam, że jestem w stanie tam wrócić i grać dobrze” – opowiadał Duda.

Były gracz Widzewa mówił, jak dużą rolę odegrał w jego karierze trening mentalny. „Zasługa w poprawie jest po stronie psychologa sportowego, Pawła Drużka. Wszystkie spotkania, które ze sobą odbyliśmy owocowały. Po każdym z nich odzyskiwałem wiarę w siebie. Wiedziałem, że warto pracować nad sobą. Ktoś może powiedzieć, że straciłem pół roku, bo nie grałem, ale ja wzmocniłem się przez ten czas, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Moja świadomość także jest dużo większa. Dużo w tej poprawie leży po stronie mojej pracy indywidualnej, ale pamiętam o wszystkich osobach, które mi pomagały i jestem wdzięczny za ich zaangażowanie” – tłumaczył były lechista.

Duda przyznał też, że obawiał się o swoją dyspozycję, gdy przez całą rundę wiosenną znajdował się poza drużyną Wojciecha Stawowego. „Trening motoryczny konsultowałem z moim menadżerem. W Widzewie nie było drużyny rezerw, więc weekendy miałem praktycznie wolne. Chcieliśmy jakoś ten mój wolny czas wykorzystać, poświęcić na trening siłowy. Kwestie techniczne nie stanowiły problemu, ale przy moim wysokim wzroście można było poprawić co nieco odnośnie siły” – wyjaśniał.

W Pogoni, oprócz Dudy, występuje także dwóch innych eks widzewiaków: Mariusz Rybicki oraz Konrad Wrzesiński. Cała trójka, to podstawowi zawodnicy siedleckiego zespołu.