B. Bielecki: „Takie powołania pokazują, że warto ciężko pracować”

7 marca 2019, 17:37 | Autor:

Od poniedziałku na konsultacji szkoleniowej reprezentacji Polski do lat 15 przebywa Szymon Mirowski. Postanowiliśmy porozmawiać o piłkarzu z jego trenerem w drużynie trampkarzy Widzewa, Bartoszem Bieleckim.

– Spodziewaliście się tego powołania czy to kompletne zaskoczenie?

– Od dłuższego czasu myśleliśmy, że ktoś z naszych chłopców trafi do tej reprezentacji, zwłaszcza że wcześniej byli regularnie powoływani do kadry województwa. Mieliśmy nadzieję, że w końcu komuś się uda. To na pewno miła informacja, ale nie jakieś wielkie zaskoczenie.

– Dochodziły do was informacje, że wysłannicy z kadry Polski pojawiają się na meczach Widzewa?

– Reprezentacja do lat 15 to jest najmłodszy rocznik, dopiero tworzony, dlatego testowanych jest w nim wielu chłopców. Nasi piłkarze wcześniej byli powoływani czy to na LAMO, czy na ZAMO, które są przedsionkiem do kadry, więc wszyscy z całą pewnością znajdowali się w notatkach trenera Zalewskiego. Liczyliśmy, że w końcu trafimy na taki mecz, na którym pojawi się jakiś skaut. Tak się stało podczas spotkania z Pogonią Szczecin.

– Radość Szymona pewnie olbrzymia?

– Radość, ale też bodziec do jeszcze bardziej wytężonej pracy. To dla chłopców nagroda za mnóstwo wyrzeczeń. Gdy ich rówieśnicy mają wolny czas, oni muszą pracować, by realizować marzenia. Takie powołania pokazują, że warto to robić.

– Jak scharakteryzujesz tego zawodnika?

– W Widzewie Szymon gra na defensywnym pomocniku, na „szóstce” lub na „ósemce”. Z tego co wiem, w kadrze testowany jest już na pozycji środkowego obrońcy. To chłopiec bardzo świadomy tego, co chce robić. Wyróżnia się, może nie tyle na tle techniczno-taktycznym czy sportowym, co właśnie przez swoją dojrzałość. Myślę, że dlatego to właśnie on dostał powołanie.

– W pierwszej grupie powołanych przez Bartłomieja Zalewskiego był piłkarz tylko jednego klubu spoza CLJ-15 – właśnie Widzewa. To chyba najlepszy dowód na to, że zasługujecie na grę w tej lidze? 

– Tak jak już wielokrotnie mówiłem, przygotowując się do najbliższej rundy mierzymy się głównie z drużynami z ligi centralnej. Zagraliśmy dziesięć sparingów, wygraliśmy osiem z nich, ale to nie chodzi tylko o wynik, tylko o grę. W każdym spotkaniu byliśmy równorzędnym przeciwnikiem, nieraz dominowaliśmy. Zdarzyły się oczywiście porażki, bo one muszą się zdarzać. Budujące jest jednak to, że potrafiliśmy zagrać dobre zawody z Pogonią, jedną z najlepszych drużyn w Polsce w tym roczniku. Przegraliśmy 1:3, szczecinianie spisali się nieco lepiej, ale też nie byliśmy tłem dla rywala, a przy odrobinie szczęścia mogliśmy osiągnąć lepszy rezultat. Później słyszymy, że ta Pogoń jedzie do Niemiec i wygrywa z akademią HSV. To pokazuje, że mimo braku gry na centralnym poziomie i gorszych warunków infrastrukturalnych wcale nie tracimy do najlepszych drużyn, a wręcz się do nich przybliżamy.

– Nie ma zatem większego sensu rozpamiętywanie jesiennych baraży?

– Jest żal, że nie gramy w CLJ U-15, ale takie jest życie i nie zamierzamy wracać do tego tematu., bo przed chłopcami są nowe cele. Gra w centralnej lidze pomaga w rozwoju, ale na pewno nie powoduje, że inne drużyny nam odjeżdżają. Poprzez poziom treningów, zaangażowanie, świadomość i pracę indywidualną chcemy te ekipy gonić, a w przyszłości również przegonić.

– Do startu ligi pozostały nieco ponad dwa tygodnie. Jakie plany na ten okres?

– Chcieliśmy znów zagrać z drużyną z centralnej ligi, ale ona już startuje, więc nie było na to szansy. W najbliższy weekend zmierzymy się ze starszym rocznikiem KKS Kalisz, a tydzień przed rozpoczęciem rundy chłopcy dostaną wolne, żeby się trochę zresetować. Jesteśmy zbudowani naszą grą i z całą pewnością do samego końca będziemy walczyć najpierw o pierwsze miejsce w tabeli, a później o to, żeby dać Widzewowi Centralną Ligę Juniorów!

Rozmawiał Kamil

Subskrybuj
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Would love your thoughts, please comment.x